Rynek w Strumieniu zamienił się w Jerozolimę (zdjęcia)- Żyjemy w kulturze obrazkowej, a obrazy przemawiają do ludzi mocniej niż słowa. Dlatego odgrywamy najważniejsze biblijne momenty. To forma ewangelizacji i źródło religijnego przeżycia - wyjaśnia ks. Paweł Hubczak, wikary parafii św. Barbary w Strumieniu i główny organizator tamtejszych misteriów.Pomagają mu parafianie w różnym wieku, w tym lokalna grupa teatralna a każdą inscenizację współtworzy około 200 osób. Stroje i rekwizyty w większości pochodzą ze zbiorów ks. Pawła. - Zawsze mamy tremę przed występem, ale tworzenie misterium to przeżycie nie tylko artystyczne, ale i religijne - mówi Henryk Chudy, który wcielił się w rolę rabbiego Salomona. Stanisław Mędrek, który w strumieńskich misteriach grał już m.in. Judasza i Piłata, dodaje: - Każdy utożsamia się z graną przez siebie postacią. Chcemy w ten sposób pomóc innym w głębszym poznaniu i zrozumieniu Ewangelii. W każdą Niedzielę Palmową w Strumieniu, poza sceną wjazdu Jezusa do Jerozolimy, prezentowana jest także wybrana historia biblijna. Wczoraj wszystkich zaproszono do wspólnej weselnej zabawy w Kanie Galilejskiej. Tradycyjne żydowskie zaślubiny ukazano z ich rytuałami, muzyką, tańcami. - To z jednej strony dobra zabawa i poznanie kultury, z której wywodził się Jezus. Z drugiej przypomnienie, jak ważna jest dziś rodzina i małżeństwo - wyjaśniał duchowny. Jak w biblijnym weselu, także i na tym nie mogło zabraknąć wina, również dla publiczności z całego Śląska. Każdy dorosły widz dostawał ampułkę z winem z Ziemi Świętej. W Wielką Sobotę finałowe misterium - przedstawienie zmartwychwstania Chrystusa.
|
reklama
|
Ojcze odpuść im bo nie wiedzą co mówią ( a właściwie co piszą)
W kontekście możliwości " smażenia się w ogniu piekielnym za bałwochwalstwo fałsz i obłudę " uważam iż władze samorządowe powinny zadbać o obywateli i na przyszłość nie dopuścić do takiej perspektywy. Pani Aniu... śmiało !
za bałwochwalstwo, fałsz i obłudę.
Jedynym wymiernym kryterium oceny naszego chrześciaństwa jest prawda biblijna "... po owocach go poznacie... ". Jak się ma to teatrum do naszej rzeczywistości ... widać. Płytkość i powierzchowność to są prawdziwe cechy naszego "chrześciaństwa" aż nadto dobrze widoczne na co dzień. Ten teatr w Strumieniu niczego nie załatwi a skutecznie powieli złe standardy. Podobne sceny obserwowałem w Ameryce Południowej. Przy obchodach świąt kościelnych kościelnych: w rolach głównych katoliccy dostojnicy i Inkowie ... czyste zaprzeczenie wartości chrześciańskich w podręcznikowym wydaniu !
trzeciego zdjęcia. Może się jeszcze opamięta
Oczywiście ,że taka inscenizacja ma zobrazować treść Ewangelii,przecież większość wierzących Polaków nie przeczytała nawet przez przypadek, jednej z jej stron.
Kolega jak mniemam jest Katolikiem? I oczywiście mamy Wielki Tydzień?
zajrzyj do przewodnika młodych wykształconych z dużych miast czyli działu religijnego GWna. Tam każda błądząca duszyczka zostaje pewnie naprowadzona na jedynie słuszną drogę.
Zacznę od rzeczy najważniejszej to znaczy od powiązania tego z Religią. Religia to jest nasza intymna więź z Bogiem. Tego typu inscenizacje mają za zadanie zobrazować treści zawarte w Ewangelii. Obawiam się, że ani ja ani nikt inny, nie jest wstanie powiedzieć czy Bóg zechce po przez taką inscenizację komuś z nas przymnożyć Wiary - "Duch wieje kędy chce." Jednakowo, jak pisze "Do poprzednika", że wielu przyszło wedle klucza ciekawości lub rodzinnego. Uważam, że to jest dobre, w dobie społeczeństwa TV wyrwanie ludzi sprzed "bożka" i spędzenie go z rodziną jest ogromnym sukcesem. O zaletach jakie płyną z faktu iż tyle dzieci i młodzieży było zaangażowanych w tę sprawę i jak ważne z punktu socjologicznego i psychologicznego jest to dla nich nie będę pisał. Jeszcze raz powtórzę - popieram takie inicjatywy.
A w jakich uroczystościach udział jest obowiązkowy? Byłes zahibernowany czy jak? Już od dwudziestu ponad lat nie ma przymusu udziału w pochodach pierwszomajowych, akademiach na cześć sojusznika ze wschodu czy obchodach rewolucji październikowej :)
Poważny problem - mieszane odczucia. Baaardzo zajmujący temat. Dzielenie włosa na czworo to charakterystyczne zajęcie dla pewnej części naszego społeczeństwa. Na szczęście dopóki udział w takich uroczystościach jest dobrowolny dopóty zajmowanie sobie czasu na tego rodzaju dywagacje jest zwykłą stratą czasu.
Powiem szczerze mam mieszane uczucia czytając realcje z takich inscenizacji. Z jednej strony super sprawa, spektakularne wydarzenie, zaangażowanie wielu ludzi, przed którymi chylę czoła za wkład pracy. Z drugiej jednak sprowadzenie treści ewangelicznych do formy specyficznego show, gdzie chyba bardziej nacisk kładzie się na obraz i zewnętrzne aspekty niż na treść. Co do frekwencji to z ręką na sercu, ilu z oglądających poszło tam z wewnętrznej potrzeby zgłębienia treści ewangelicznych a ilu żeby zobaczyć syna, córkę, sąsiada, zajomego biorących udział w inscenizacji. Proszę o Wasze odczucia.
Być może, nie wszyscy odnajdują się w tego typu inscenizacjach i nie musi. Jednak należy docenić wkład, pracę i zaangażowanie tych wszystkich ludzi. Dla nich i dla ich rodzin a także lokalnej społeczności było to ważne wydarzenie co pokazuje frekwencja. Popieram tego typu inicjatywy.
Ciekawe co wtedy robili w Jerozolimie księża i ministranci?
Ewangelia Pana Jezusa - to nie spektakl, ale jakość życia z Bogiem !
niby pasuje do tradycji wg jakiego porządku albo naszego bajzlu?
Chodzi o fotkę ze strony startowej (na dole) a nie ze Strumienia
Odbieram to jako teatr pozbawiony treści - ale nikogo z SS tam nie widzę !
jarek ty mamlasie , uspokuj sie.
piękne zdjęcia, cenna inscenizacja!
Dodaj komentarz