, poniedziałek 17 czerwca 2024
Wielkanocne potrawy najlepsze z Marklowic i Piotrowic
W Zebrzydowicach odbył się VIII Regionalny Konkurs na Zapusty i Wielkanocne Potrawy. Impreza miała charakter międzynarodowy. fot. Przemysław Szczepanek 



Dodaj do Facebook

Wielkanocne potrawy najlepsze z Marklowic i Piotrowic

PRZEMYSŁAW SZCZEPANEK
Gospodynie z Marklowic Górnych i Piotrowic okazały się bezkonkurencyjne podczas odbywającego się w Zebrzydowicach VIII Regionalnego Konkursu na Zapusty i Wielkanocne Potrawy. Stoły GOK-u uginały się pod naporem murzynów, szynki własnej roboty, czy kiełbasy jałowcowej.
- Najadłam się za cztery miesiące - żartowała tuż po konkursie Renata Karpińska, członek jury. - Z roku na rok poziom zebrzydowickiej imprezy jest coraz wyższy. Jestem tu od samego początku i muszę przyznać, że panie eksperymentując tworzą naprawdę cudowne potrawy. Nie umiem nacieszyć się smakiem makowców, murzynów czy kiełbasy.

Podczas konkursu wyróżniającym się był stół gospodyń z Bogumina, na którym znalazła się makieta tamtejszego kościoła. Panie z KGW w większości ubrane były w regionalne cieszyńskie stroje. Podobnie ubrane były Czeszki. Goście mogli delektować się między innymi faszerowanymi jajkami, babkami piaskowymi, mazurkami, sernikami, szynkami i wszelakiego rodzaju kiełbasami.

PISALIŚMY: Najlepszy karp po czesku

Jury, w skład którego oprócz Renaty Karpińskiej weszły Barbara Grabowska i Urszula Zwardoń, miało trudny orzech do zgryzienia. Nie obyło się bez nagród specjalnych. Otrzymały je gospodynie z Zebrzydowic "za dordę z porów" oraz KGW z Kończyc Małych "za dordę z fazoli". - Rok temu zostaliśmy przyparci do muru, bo nie wiedzieliśmy czy nie rozwiązać Kół Gospodyń Wiejskich z Zebrzydowic i Kończyć. Co roku te panie bardzo wysoko podnoszą poprzeczkę i trudno ich nie nagrodzić - mówiła tuż po ogłoszeniu wyników Małgorzata Guz, dyrektor zebrzydowickiego GOK.

W konkursie głównym w kategorii "Stół Wielkanocny": pierwsze miejsce otrzymało KGW z Marklowic Górnych, drugie miejsce przypadło gospodyniom z Bohumina, a trzecie KGW z Kaczyc. W kategorii "Koszyk Wielkanocny" bezkonkurencyjne okazały się Czeszki z Piotrowic, kolejne miejsca zajęły panie z Ustronia Centrum oraz uczniowie z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Cieszynie.

- W konkursie nie chodzi o rywalizację i zajęcie najwyższego miejsca, ale przede wszystkim o zabawę i podtrzymywanie tradycji regionalnych, tak aby nie zapominać o wielkanocnych potrawach przygotowywanych przez nasze mamy i babcie. Z roku na rok poziom konkursu jest coraz wyższy, a to świadczy o jego randze i ważności w lokalnej świadomości. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się wydać książkę opisującą najlepsze potrawy przygotowywane podczas konkursu - posumowała Maria Guz.
Komentarze: (33)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Demonstruj swoją azjatycką kulturę, proszę.

przymulone bufony

A może powinniśmy Damiana "zcieszynić", tak jak on sczeszcza zaolziańskie nazwy i zacząć nazywać go np. Kazimierczok? Co wy na to? On ma prawo stosować nazwy własne w dowolnie wybranej przez siebie wersji, to dlaczego i my nie mielibyśmy z tego prawa skorzystać?

jestem ciekaw, czy Damian Kazimierczak używa tez nazw Lviv i Vilnius, czy raczej tradycyjnie, niepoprawnie politycznie i wbrew wyznawanej przez siebie zasadzie, że nazwy miejscowości leżące w danym kraju wymawiać należy w języku w tymże kraju obowiązującym, pisze i mówi Lwów i Wilno? I czy pisze i mówi o Romie, Praze i Münchenie, czy jednak o Rzymie, Pradze i Monachium, co? I dlaczego - w takim razie - tak bardzo zależy mu na sczeszczeniu nazw miejscowości z terenu Śląska Cieszyńskiego, mimo, iż miejscowości te posiadały i posiadają polskie wersje swoich nazw? Pewnie niektórzy będą Damianowi Kazimierczakowi przypisywać motywacje wynikające z hiperpoprawności politycznej, ja jednak przeczuwam, że stoi za tym zwykła ignorancja, lenistwo i wynikająca z tego ostatniego niechęć do poznawania całej złożonej historii regionu, w którym przyszło mu mieszkać, w tym historycznych nazw miejscowych. I na marginesie, Damianie Kazimierczaku, nie ma żadnego Kocobenza, jest Kocobędz. Ortografię też wypadałoby podciągnąć.

Przypuszczam, że dla buraków typu Damiana i "Cieszyniaka" Wilno to Vilnus, Kowno to Kaunas, a Lwów to Ľviv. Faceci nigdy nie słyszeli o Południowym Tyrolu we Włoszech, Alzacji we Francji, czy o dalszych 50 dwujęzycznych regionach w Europie. Ba, odnoszę wrażenie, że nigdy nie przekroczyli most na Olzie! Niestety, na prawym brzegu Olzy pełno jest takich. Na autostradzie do Włoch w okolicach Insbrucku nie uświadczysz na kierunkowskazach włoskiej wersji południowotyrolskich miast. A u nas w Wiśle (i nie tylko) stoi jak byk: kierunek Jablunkov. A Zaolziaków krew zalewa!

Idź, weź ze znajomymi samochód i przejedź się nim po Zaolziu. Zacznij najlepiej od miejsc historycznych- cmentarzy przykościelnych- poczytaj nazwiska na starych grobach ich pisownie a potem patrz i czytaj te groby ,ktore są swieze. Wówczas zrozumiesz że twoi pradziadkowie a może i dziadkowie mieszkający na Zaolziu pisali się jako Kaczmarczykowie , a ty już jesteś Kacmarcik (V) nad "c "a twoja rodzina to już Kacmarcikovi. Wiedziałbyś ,że ojciec Halinki Mlynkovej to Władysław Młynek -dałbyś sobie wyrwać tę część swojej tożsamości - wkoślawienie nazwiska i zerwanie z ciągłością pokoleń? Czy ty rozumiesz ,że akurat nie rozprawiamy tu o gwarze ale o podwójnym stosowaniu nazewnictwa miejscowości na Zaolziu zgodnie z przyjętymi unijnymi dyrektywami w tym zakresie- i przynajmniej od polskiego dziennikarza mozemy się domagać by pisząc do lokalnych gazet rozumiał i czuł ,że miejscowa ludność tego oczekuje i o tym wie. A publicysta piszący o sprawach lokalnych powinien czuć jak to odbierze lokalna społeczność. I bez popisow retorycznych gdyż mowy z czasów Franciszka Józefa od ciebie nie oczekujemy bo ze wspólczesną nie idzie ci zbyt dobrze a z gwarą to już jesteś całkiem na bakier.

Damianie ,czy ty udajesz ćwierćinteligenta czy nim naprawdę jesteś? Piotrowice to nazwa polska miejscowości a nie gwarowa. W Piotrowicach mieszkają piotrowiczanie. Co to za neologizm- gwara mowy? Czytelnicy miejscowi mają pretensję o to ,że publicyści polscy godzą się; mało utrwalają to, z czym autochtoniczna ludność Zaolzia nie mogła się i nadal nie może się pogodzić. A mianowicie z wypieraniem polskości z tej części Sląska Cieszyńskiego ,ktora była kulturowo i narodowościowo w większości polska nazywana Zaolziem a wskutek czechizacji i postępujacej asymilacji oddala się od macierzy. Mentalnie to wielu publicystów polskich świadomie bądź nie sprzyja postępującej czechizacji Zaolzia przyczyniając się wraz z wieloma nieuświadomionymi czytelnikami wschodniej części Śląska Cieszyńskiego do utrwalenia fałszywych opinii ,że za Olzą to już mieszkają tylko Czesi. Idę do Czech, na targowisku sa sami Czesi mimo ,ze spora ich część mówi piękną polszczyzną. Jeśli obywatele polscy odrzucają współziomków nazywając ich Czechami to jak ma się zachować polskość na Zaolziu jeśli my sami ich wyobcowujemy z ich tozsamości narodowościowej.?

Zgadzam się że np. w Petrovicach u/ Karviny mieszkają Polacy ale dla mnie są oni Petroviczanami a nie Piotrowiczanami. Gwara mowy co innego a nazwa własna miejscowości to co innego. I oto cały szum bo ktoś ma pretensję że redaktor nie napisał Piotrowice tylko Petrovice. Cała Polska używa, pisze nazwy miast tak jak są one w atlasie jak np.kupując bilet w autobusie z Warszawy do Prerova a nie Przerowa. Tylko tutaj ktoś zachowuje się nadzwyczaj dotknięty tym że gwarę pominięto. Może zacznijmy mówić jak za czasów Franciszka Józefa i Mocarstwa Austrio- Węgierskiego będziemy dumniejsi z siebie.

Dobrze ,że wreszcie ktoś rozpoczął sensowną dyskusję o Śląsku Cieszyńskim. Właściwie gdyby ktoś zaproponował cykl artykułow temu zagadnieniu poświęconych to z pewnością udało by się wiele rzeczy wyprostować- szczególnie po wschodniej jego stronie.Młode pokolenie Polaków mieszkających nad Olzą praktycznie nie zna historii regionu - i co się tu dziwić jeśli nie znają jej publicyści GC. Czesil- dziękuję za wytrwałość w prostowaniu ścieżek zarośniętych buszem PRL-u.

To,że w Piotrowicach oficjalnie jest 20% Polaków, a drugie tyle godo po naszymu, to dla pismaka mały pryszcz. W Polsce mieszkają tylko Polacy, w Czechach Czesi, w Niemczech Niemcy, tak sobie kombinuje, bo bardziej skomplikowana rzeczywistość go przerasta, brakuje IQ. Zapewne dla niego Ewa Farna to Czeszka, Witalij Kliczko Niemiec, a Olisadebe Polak czystej krwi

Jestem ciekaw na jakiej podstawie reprezentantki Piotrowic uznane zostały za Czeszki? Pytano je czy są Czeszkami? Sprawdzano ich občanki? Czy może autor zwyczajnie uprościł sobie zbyt skomplikowane dla niego stosunki na Śląsku Cieszyńskim i założył, że skoro mieszkają na terenie Republiki Czeskiej to muszą być Czeszkami? Może zresztą trafił. Być może w tym przypadku chodziło rzeczywiście o Czeszki? A jeśli jednak nie? Jeśli to były zaolziańskie Polki? To jak teraz się mogą czuć, jeśli ich rodak odmówił im prawa do polskości? Pomyślałeś o tym, Autorze? Nie? No, jasne, że nie!

Polska jest w UE. Języki urzędowe wszystkich państw UE są sobie równe. Gwara jest językiem regionalnym tak samo jak strój / kulinaria / tradycje / obyczaje... to wszystko przekłada się na specyficzny smaczek regionalny który wzbogaca tutejszych mieszkańców. Cieszyniak który nie odrzuca swojego dziedzictwa jest czymś więcej niż np. łodzianin który może o siebie powiedzieć tylko jedno - jestem Polakiem. Natomiast Polak z Cieszyna może o siebie powiedzieć że jest nie tylko Polakiem ale również cieszyniakiem. Bogactwo regionalne wzbogaca a któż nie chce być bogatszy? Co do Bogumina... sądzisz że w Łodzi ktoś słyszał o Bohuminie? Wydaje mi się że Bogumin łatwiej byłoby im rozszyfrować np. poprzez internet (wikipedia). Pozdrawiam.

W Polsce urzędowym językiem jest język Polski. Powiedz w Łodzi że jedziesz do Bogumina to nikt nie będzie wiedział gdzie to a gwarę można pielęgnować w regionie na festynach itd. To Czechom należy się hołd za to że używają naszych nazw miast ale inni mało co bawią się w to a tym bardziej nie ma pretensji że nie pisze się w portalu internetowym gwarą. Może uczmy się Angielskiego i to z każdym slangiem bo różnica w Angielskim od wschodu do zachodu USA czy Brytyjski jest olbrzymia.

Oczywiście w Zebrzydowicach źle zapowiadają. Powinni stosować również polskie nazwy (swoją drogą nie rozumiem czemu Polska zapomina o swojej ziemi i swoich rodakach za Olzą). Czeska kolej potrafi wprowadzić dwujęzyczne nazwy przynajmniej w tych miejscowościach gdzie ostali jeszcze Polacy http://jizdnirady.idnes.cz/draha/?p=MiUxMzU5MTMlNTQzMzIzNCU1NDMzNjI0JTAl... Ty nie pojmujesz jednej kluczowej sprawy. Cały czas piszemy tu o Śląsku Cieszyńskim który nie kończy się na Olzie! Jak już pisałem poprzednio miejscowości które obecnie znajdują się w Republice Czeskiej są częścią składową Śląska Cieszyńskiego i dlatego posiadają pierwotne polskie nazwy. To jest specyfik tylko i wyłącznie Śląska Cieszyńskiego który odróżnia się od reszty granic pomiędzy PL i CZ. Ja rozumiem że dziennikarz tego nie wiedział - stąd moja reakcja.

Na stacji PKP w Zebrzydowicach zapowiadają pociąg do Bohumina przez Petrovice u Karwiny podobnie piszą nazwy czeskie w rozkładzie jazdy i zupełnie nie rozumiem dlaczego zaczęto się czepiać że redaktor napisał Bohumin a nie Bogumin itd. Czesi piszą przez V i przeszkadzało by wam np. dworzec gluvny? jak by pisali o PKSie C-n.

I jeszcze jedno Lwów też nie znajdziesz na mapie. Natomiast Kocobędz posiada dwujęzyczne napisy w miejscach publicznych http://schlesien.nwgw.de/board/download.php?id=1395

Piotrowice Bogumin Kocobędz... są miejscowościami Śląska Cieszyńskiego dlatego posiadają polskie nazwy tak samo jak Marklowice Boguszowice Pruchna... posiada polskie nazwy chodzi bowiem o jedną i tą samą ziemię którą sztucznie podzielono pomiędzy dwa państwa. http://slaskie.fotopolska.eu/22256,foto.html

Jestem stąd. I mam pytanie mam lasie gdzie jest Kocobenz bo dla mnie nie ma czegoś takiego tylko Chotebuz. To wy jesteście leniwi skracacie słowa, przekształcacie itp. jak np. ruła itd. Kurw... rozumiem ortografia ale czy wy nie mieliście języka polskiego w szkole? Poproś w Warszawie o szklonki a nie szklanki to wezmą cię za prymitywa.

Kazimierczak -gdybyś był tu7 stela nie pisałbyś mamlasie " z tond"

Czy wy na Śląsku Cieszyńskim zawsze musicie być prymitywami. Trzepiacie się bez uzasadnienia. Petrovice to Petrovice tak samo Bohumin. To są nazwy własne miast. Takie są nazwy w atlasach, na mapach itd. Praga jest w Warszawie a Praha w Czechach tylko mówi się na Czeską Prahe "Praga". Ale uwstecznienie wiedzy na większość tematów u lokalnej społeczności jest na porządku dziennym i z tond takie głupie pretensje w komentarzach co do nazw miejscowości. Nikt tak się żałośnie i zarazem śmiesznie nie zachowuje jak te Cieszynioki.

Piotrowice!!! Bogumin!!! Czeski z Piotrowic? Czy ktoś jeszcze redaguje ten portal?

to zakamuflowana opcja homomasońska i oczywiście żydowska. Paszli won. Nadchodzi pora PiS-u.

Panie z KGW w większości ubrane były w regionalne cieszyńskie stroje. Podobnie ubrane były Czeski.

NIJAK nie mogę zrozumiec tego zdania, w co było ubrane "czeski"? - nie czepiajcie sie jednak tak młody jest, nauczy się...

na to, kto je stela, a kto nie jest stela. Według mnie to straszne...

Zrób coś z tymi Perovicami, Bohuminem i Czeszkami z Petrovic, bo wstyd przynosisz i sobie, i Cieszynowi...

Taki z ciebie Cieszyniak, jak z kozi d... trąba.

Hanysem, czy werbusym? Bo, że nima stela, je jesne. Żodyn Cieszyniok, by nie napisoł "dorda, yny "dorta"! Żodyn Pietrowic nie nazywołby też Petrvicami, a Bogumina Bohuminem! Ty, Szczepanek, a Wilnie też piszesz Vilnius, a o Nowym Joru New York? No i skąd wiy, ze baby z Pierowic to Czeszki? "Do Gazety Wyborczej", a nie do "Codziennej" idź pisać!

odnośnie"nazewnidztwa"...czarno widzę karierę dziennikarską (nazewnictwo i czarnowidztwo)

Jeżeli dana miejscowość leży w Czechach to powinno się ją niejako z urzędu pisać w języku kraju w którym dana miejscowość się znajduje. To po pierwsze. Po drugie skąd autor mógł wiedzieć, że mieszkanki Piotrowic czy Bogumina deklarują narodowość czeską czy też polską. Pewnym nietaktem byłoby pytanie o takie rzeczy.

O ile dla GC mieszkanki Piotrowic to Czeszki, to dla mnie redakcja GC to Chińczyki.

sorry nazewnidztwa

To Zaolzie domaga się podwójnego nazewnictwa miejscowości a polscy pseudodziennikarze utrwalają nazwy czeskie .Wstyd.

Panie Szczepanek! Petrovice=Piotrowice a Bohumin=Bogumin.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama