Kobiety Śląska Cieszyńskiego na Dzień KobietO większości księżnych cieszyńskich wiemy niewiele, chociaż czasami lepiej byłoby wiedzieć jeszcze mniej. W XIV wieku do Cieszyna w odwiedziny do swojej siostry, księżnej Eufemii, przyjechał książę mazowiecki Siemowit III. Siostra zepsuła bratu nastrój, przekazując mu - podobno sprawdzone informacje - o tym, że zdradza go żona. Siemowit po powrocie na Mazowsze uwięził ciężarną małżonkę, a po porodzie kazał ją udusić. Dopiero po latach przekonał się, że żona była mu wierna, ale na skruchę było zdecydowanie za późno. Córka Eufemii, księżniczka Elżbieta, została zakonnicą w klasztorze cystersek w Trzebnicy. Raczej nie była predystynowana do życia zakonnego, a do klasztoru trafiła, bo ojciec z bratem po prostu nie znaleźli odpowiedniego kandydata na męża. W 1363 roku Elżbieta nawiązała romans z Janem Henrykiem, margrabią Moraw. Historia ta nie doczekała się szczęśliwego zakończenia. Jan Henryk porzucił Elżbietę i ożenił się z inną, a nasza księżniczka zapewne wróciła do klasztoru, gdzie spędziła resztę swoich dni. Zachowały się informacje o wyróżniających się cieszyńskich szlachciankach, choć nie zawsze było to wyróżnienie na plus. Przykładowo, w 1663 roku Helena Marklowska miała udział w zamordowaniu swojego męża, Joachima Marklowskiego, pana na Grodźcu, Hermanicach i Nierodzimiu. W 1593 roku Katarzyna Pillarówna zaskarżyła Katarzynę Rudzką, właścicielkę Olbrachic, o to, że "ją obraziła w kościele twierdząc, iż jest mniemaniem ludzi dobrych, iż jeszcze jako panna wszeteczne prowadziła życie. Czuła się obrażona tem więcej, iż Rudzka nie chciała zdradzić, który tak pogardliwie o niej mówił". Koszty procesu były tak wielkie, że rodzina Rudzkich musiała zacząć sprzedawać swoje posiadłości. Zapomniana bohaterka Najliczniejszą grupą mieszkańców Śląska Cieszyńskiego byli chłopi, którzy dopiero po zniesieniu pańszczyzny w 1848 roku i reformach konstytucyjnych z lat 1861-1867 mogli szerzej uczestniczyć w życiu publicznym. Według ówczesnych wzorców, kobiety powinny realizować się prowadząc gospodarstwo domowe i przez działalność charytatywną. Nie uważano ich zajęć za gorsze - wręcz przeciwnie, w gazetach z przełomu XIX i XX wieku obok wspomnień pośmiertnych polityków, nauczycieli i różnego rodzaju działaczy możemy odnaleźć szereg wzorowych gospodyń domowych. Maria Nawratowa (1856-1929) z Bobrku słynęła w okolicy jako lekarka. Zuzanna Tomankowa (1858-1933) z Ropicy wspomagała biednych na naprawdę szeroką skalę, nie zwracając uwagi na narodowość czy wyznanie. Zwłaszcza w trudnych latach I wojny światowej młyn państwa Tomanków w Ropicy był miejscem, gdzie głodujący mogli znaleźć pożywienie. Wzorowymi gospodyniami miały być także Anna Gryczowa z Cieńciałów (zm. 1889), żona kuratora zboru w Cieszynie, Maria Heczkowa z Glajcarów (zm. 1898), żona gospodzkiego w Bystrzycy, Anna Tomankowa z Banotów (1844–1912), żona wójta Sibicy, i wiele wiele innych. Prawdziwą bohaterką była Rozyna Farnikowa z Cierlicka, która - kiedy we wsi w 1872 roku wybuchła epidemia czarnej ospy - opiekowała się dziećmi chorych matek i zapewniała im pożywienie. Niestety, zapadła na tę chorobę i zmarła kilka dni później, 20 października 1872 roku. Miała 28 lat i osierociła czworo dzieci, z których najmłodsze miało 16 miesięcy. O tych kobietach na próżno szukać informacji w opracowaniach naukowych czy słownikach biograficznych. Wyczyny mniej chwalebne O niektórych paniach było głośno, ale nie zawsze to były to powody do chwały. 17 września 1899 roku Anna Rzymanowa z Dolnych Błędowic stwierdziła, że po osiemnastu latach małżeństwa z alkoholikiem ma już dość. Zabiła męża młotkiem, a ciało wrzuciła do sadzawki. Nieboszczyk wypłynął po 3 tygodniach, a Rzymanową skazano na 7 lat ciężkiego więzienia. Więcej szczęścia miała Anna Żmijowa z Gutów, która w 1902 roku została oskarżona o mężobójstwo. Według jej zeznań podczas kłótni popchnęła męża, a ten upadł i zmarł. Dostała tylko 3 miesiące aresztu "za wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu życia", chociaż według świadków tłukła męża tępym kawałkiem drewna. Pierwszy "Dzień Kobiet" Przełom XIX i XX wieku to czas rozwoju Zagłębia Ostrowsko-Karwińskiego, gdzie robotnicy, autochtoni, jak i przybysze z Galicji czy Czech, pracowali w nieludzkich warunkach, co najbardziej odczuwały kobiety i dzieci. Działacze Towarzystwa Rolniczego Księstwa Cieszyńskiego postulowali, by zakazać pracy w fabrykach i kopalniach chłopcom do 18. roku życia, a kobietom w ogóle. Głównym obrońcą robotników byli jednak socjaliści. Właśnie z ich inicjatywy 19 marca 1911 roku na Śląsku Cieszyńskim po raz pierwszy zorganizowano "Dzień Kobiet". Wiece odbyły się w Cieszynie, Karwinie, Trzyńcu i, już poza granicami naszego regionu, w Morawskiej Ostrawie. Domagano się przyznania kobietom praw wyborczych. Według "Robotnika Śląskiego", organu socjalistów, w Karwinie było około 3 tysięcy osób. Cieszyńskie zgromadzenie odbyło się rano, trzynieckie popołudniu - na obu przemawiał Tadeusz Reger. W sumie przyszło 300 ludzi. Krótką wzmiankę zgromadzeniom poświęciła "Gwiazdka Cieszyńska", ale obyło się bez złośliwych komentarzy. Było to o tyle dziwne, że w tej gazecie ostro walczono z tymi, co zajmowali się "tworzeniem czerwonego raju na ziemi". "Dziennik Cieszyński" poświęcił Dniu Kobiet dłuższy komentarz. Podkreślał, że lepiej skupić się na walce o równouprawnienie narodowe, a dopiero później na prawach wyborczych kobiet. Część gazet w ogóle nie pisała o wiecach z 19 marca 1911 roku. Dla "Ślązaka" ważniejsze było m.in. założenie związku hodowców bydła w Lesznej (swoją drogą, "Gwiazdka" też o tym pisała) i rabunek domu niejakiego Wyrwały na Górnym Borze, a dla "Posła Ewangelickiego" m.in. wiadomość o pewnym mieszkańcu Otrębowa, zamordowanym przez sąsiadów. Także w niemieckiej "Silesii" nie udało się znaleźć relacji na temat pierwszego Dnia Kobiet na Śląsku Cieszyńskim. Kiedy w 1918 roku powstawał autonomiczny rząd, Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, w jego składzie na osiemnaście osób znalazły się trzy kobiety, po jednej z każdego stronnictwa politycznego. Były to: Dora Kłuszyńska (socjalistka), Maria Sojkowa (Związek Śląskich Katolików) i Zofia Kiedroniowa (Polskie Zjednoczenie Narodowe). Kobiety uzyskało prawo wyborcze dopiero po upadku Austro-Węgier, a przyniosła im je II Rzeczpospolita. Po raz pierwszy mieszkanki Śląska Cieszyńskiego miały głosować w wyborach do Sejmu Ustawodawczego 26 stycznia 1919 roku. Niestety, w przeciwieństwie do mieszkanek pozostałych polskich ziem nie miały okazji pójść do urn. Trzy dni wcześniej nastąpił czeski najazd.
|
reklama
|
To nie podlega dyskusji
Zapodołech juz "tulipana" swojej Pani ;)
to znana dizajnerka ludowa Ewa G. Kwiaty dla Pani Żyjącej Z Zamku.
dziękujemy, bo większość "prawdziwych mężczyzn" dziś o nas zapomniało...
Bardzo ciekawy artykuł. Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet życzę paniom!
Dodaj komentarz