, poniedziałek 6 maja 2024
Korzonek: Kierowcy, zachowajcie pokorę wobec natury!
Szczególnie w warunkach zimowych należy zachować pokorę wobec natury, bo z nią jeszcze nikt nie wygrał - mówi Ireneusz Korzonek z cieszyńskiej drogówki. Fot. Joanna Urbańska  



Dodaj do Facebook

Korzonek: Kierowcy, zachowajcie pokorę wobec natury!

JM
O tym jak zachować się w trakcie wypadku i kolizji, kiedy należy powiadomić policję, a kiedy nie jest to konieczne i co należy zrobić, kiedy jesteśmy świadkiem niebezpiecznego zdarzenia na drodze opowiada as. sztab. Ireneusz Korzonek, zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej w Cieszynie.
Zacznijmy od wyjaśnienia podstawowych pojęć: czym kolizja różni się od wypadku?
Podstawowa różnica polega na tym, czy w zdarzeniu mamy do czynienia z osobami rannymi. Wypadek to zdarzenie drogowe, w którym są osoby ranne, czyli takie, które doznały obrażeń ciała. Według kodeksu naruszenie czynności życiowych musi nastąpić na okres dłuższy niż 7 dni. O tym czy tak jest, decyduje tylko biegły sądowy. Co ważne, obrażenia, na przykład złamania, muszą zaistnieć u osoby innej niż sprawca tego zdarzenia, czyli dodatkowych jego uczestników. Kolizją drogową są natomiast wszystkie popularne stłuczki.

Jak się zachować, kiedy jesteśmy uczestnikami jednego z wymienionych zdarzeń drogowych?
Przede wszystkim musimy zadbać o własne bezpieczeństwo: zabezpieczyć miejsce zdarzenia oraz zasygnalizować innym, że w danym miejscu występuje jakieś zagrożenie. Jeżeli nie ma ofiar, jak najszybciej należy usunąć pojazdy na pobocze, aby nie tarasowały drogi i nie utrudniały ruchu innym uczestnikom. Musimy pamiętać o tym, że jeżeli np. wypadliśmy na łuku jezdni, to w tym miejscu dzieje się coś niedobrego lub jest jakaś inna przyczyna, która spowodowała takie zdarzenie. Należy więc liczyć się z tym, że inni kierujący jadący tą drogą również mogą mieć podobne problemy z opanowaniem pojazdu. Nie należy więc przebywać wewnątrz oraz obok pojazdu bądź też od razu próbować go wypychać. W pierwszej kolejności należy ustawić trójkąt ostrzegawczy, ostrzec inne pojazdy, a dopiero potem przystąpić do innych czynności. Jeżeli natomiast w zdarzeniu uczestniczą osoby ranne, bezwzględnie powiadamy służby ratownicze

Czy przy wszystkich zdarzeniach drogowych konieczne jest powiadamianie policji?
Nie. Przy wszystkich kolizjach, gdzie nie ma ofiar w ludziach, a po prostu skończyło się na strachu i stratach materialnych, przyjazd policji nie jest konieczny. Należy jednak pamiętać, że są firmy ubezpieczeniowe, które uzależniają wypłatę odszkodowania od obecności na miejscu zdarzenia policji. Są to jednak sytuacje sporadyczne. Zazwyczaj wystarczy obopólne oświadczenie sprawcy i poszkodowanego, podpisane przez nich obu. Oświadczenie powinno być napisane według schematu: w dniu, w takich warunkach pogodowych doszło do zdarzenia, w którym kierujący samochodem - wymieniamy markę, numer rejestracyjny, numer polisy ubezpieczeniowej, dane właściciela, dane osoby kierującej, prawo jazdy, od kiedy wydane, numer prawo jazdy - uderzył/uszkodził pojazd - te same informacje. Takie oświadczenie najlepiej sporządzić w obecności pracownika firmy ubezpieczeniowej, w której ubezpieczony jest sprawca, co ułatwia wszystkie procedury.

POLECAMY: Serwis specjalny "Auto zimą"

W jakiej sytuacji należy usunąć samochód z drogi?
Kiedy mamy do czynienia z kolizją. Jeśli istnieje taka możliwość, należy szybko wykonać zdjęcie aparatem fotograficznym w momencie bezpośrednio po kolizji. Takie zdjęcie może przydać się w późniejszym postępowaniu odszkodowawczym. Jeśli nie mamy takiej możliwości, pojazd usuwamy i rysujemy szkic odręczny całej sytuacji. Jeżeli natomiast są osoby ranne, samochody bezwzględnie muszą pozostać na swoich miejscach. Wtedy ustawiamy trójkąt ostrzegawczy i, w miarę możliwości, zapewniamy bezpieczeństwo, wzywamy pogotowie ratunkowe, a do czasu jego przybycia staramy się udzielać pierwszej pomocy przedmedycznej.

Jak się zachować, gdy jesteśmy świadkami niebezpiecznego zdarzenia?
Świadkiem zdarzenia jest tylko osoba, która jest w stanie wnieść coś do sprawy. Jeśli ktoś przejeżdża po zdarzeniu, gdy na miejscu są już służby, nie jest świadkiem. Pierwszym krokiem jest zadbanie o własne bezpieczeństwo. Nie należy doprowadzić do sytuacji, w której sami będziemy potrzebować pomocy. Należy więc zostawić samochód w miejscu, w którym nie będzie utrudniać ruchu, zabezpieczyć go i oznakować, i dopiero wtedy przystąpić do czynności związanych z udzieleniami pierwszej pomocy.

Dobrym zwyczajem w całej Europie jest informowanie światłami awaryjnymi współuczestników ruchu, którzy podróżują za nami, o jakiejś nienormalnej sytuacji na drodze. Niekoniecznie musi to być wypadek, ale na przykład zatarasowana droga czy korek. Kiedy miniemy taką przeszkodę, światła należy wyłączyć.

O czym przede wszystkim kierowcy powinni pamiętać zimą?
Apeluję do rozwagi i rozsądku kierujących. By nie przeceniali zarówno swoich możliwości, jak i możliwości swojego pojazdu. Szczególnie w warunkach zimowych należy zachować pokorę wobec natury, bo z nią jeszcze nikt nie wygrał. Noga z gazu i trzeźwość umysłu!

Rozmawiał: JAKUB MARCJASZ
Komentarze: (9)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Tablice samochodowe jawne. To jest DOBROWOLNA jazda po PUBLICZNYCH drogach. Naruszenie przepisów tej jazdy naganne. Czy to jest ochrona danych? W żadnym przypadku. Po co jeździsz jak nie umisz? Ludziska zachowują się idiotycznie nie tylko w maluchach ale i w "czarnych" SUV-ach. Przyjrzyjcie się rankiem w Cieszynie, po 15 to już masakra.

Tablice samochodowe jawne. To jest DOBROWOLNA jazda po PUBLICZNYCH drogach. Naruszenie przepisów tej jazdy naganne. Czy to jest ochrona danych? W żadnym przypadku. Po co jeździsz jak nie umisz? Ludziska zachowują się idiotycznie nie tylko w maluchach ale i w "czarnych" SUV-ach. Przyjrzyjcie się rankiem w Cieszynie, po 15 to już masakra.

Szkoda, że nikt nie zauważył praktyczności tych porad. Wiele osób nie wie jak się zachować po zderzeniu się z innym pojazdem. Nawet w TV widzę redaktorów określających jako wypadek drobna stłuczkę.

Minister Cezary Grabarczyk, jako poseł również głosował nad wnioskiem o wotum nieufności wobec siebie, no i – ma się rozumieć – głosował za jego odrzuceniem. Jeszcze tego brakowało, żeby sam do siebie nie miał zaufania! Zatem – tyle naszego, co się trochę pośmiejemy.

Poproszę aby traktować za kierownicą wszystkich równo. Wstyd gdy na widok "znanej" postaci kontroler spręża się i miesza. Tak samo równo powinny traktować drogowych przestępców Sądy. Kolega "po fachu" jest znacznie gorszym przestępcom niż zwykły prostak z ulicy. Facia po piwie na rowerze nie mozna równać z pobiciem dziecka co piłeczką w "furę" Ważniaka trafiło.

Po raz pierwszy bałagan w resorcie ministra Cezarego Grabarczyka przysłuży się Polakom. Przez nieudolność urzędników straż miejska w całym kraju nie może od 1 stycznia łapać kierowców na fotoradar.

Wielu kierowców nie wie co robić w chwili stłuczki, więc atrykuł może być przydatny. Z mojego doświadczenia, miałem jedną ale dość przykrą stłuczkę, radzę jednak sprowadzić policję, bo wtedy nie ma problemów z ustaleniem winnego, który po czasie zacznie kręcić i wycofa się z oświadczenia, bo coś tam ... Co prawda gość, który do mnie wjechał otrzymał tylko niewielki mandacik, a ja miałem samochód do poważnej naprawy, ale koszt pokryło ubezpieczenie tegoż sprawcy.

kto kupił GC i po co się zastanawiam?...

U mnie typowa stłuczka pod hipermarketem - gość maluchem wpakował mi się w
tylne prawe drzwi i wyskoczył z tekstem ze to moja wina! - wiec ja, że
wzywamy policje - on że oczywiście, wiec ja komórkę z kieszeni - on zrobił trochę
dziwny wyraz twarzy (myślał ze budki będę szukalł????)..
Koniec końców - policja była i mimo, że policjantom się bardzo nie chciało (może się panowie
dogadacie..?) to jednak za namową mojej żony wzięta do galopu policja wszystko
spisała. Tylko kiedy przyszło do wypłaty odszkodowania to się okazało, że
to OC jest już wypowiedziane przez wcześniejszego właściciela malucha, a sprawca
nie posiada OC Tak więc gdyby nie molestowana policja buliłbym z własnego AC albo z kieszeni, a tak -poszło z funduszu gwarancyjnego.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama