Anioły są wśród nas! (część II)
POLECAMY: Pierwsza część reportażu "Anioły są wśród nas"
Spotkałam moje anioły Jadwiga nie traci kontaktu ze swoim aniołem. - Nie będę twierdzić, że coś mi nagle błysnęło przed oczami i nagle zobaczyłam piękną postać ze skrzydłami – wyznaje. Wierzy za to, że anioł uratował jej życie. - Byliśmy kiedyś w Tatrach, wspinaliśmy się na Zawrat. Trzymając się łańcucha trzeba było przejść nad dużym spadkiem po wąskiej ścieżce. Zbliżając się do tego miejsca, należało wołać, żeby z drugiej strony nikt nie szedł. Doszłyśmy z Marysią do zakrętu i nagle zobaczyłam, że z góry zbiega kobieta z ogromnym plecakiem. Ludzie się odsunęli, pędziła w dół. Ja z dzieckiem zostałam na tym zakręcie bez możliwości cofnięcia się. Praktycznie spotkałyśmy się twarzą w twarz z tą dziewczyną. Ona weszła nam w rękę, ja puściłam łańcuch, złapałam Marysię w pasie. Dostałam tym ogromnym plecakiem i przechyliłam się z dzieckiem do tyłu. Pomyślałam: szkoda, panie Boże. To były ułamki sekund. Taki żal, że to już jest koniec. Nagle poczułam, że przy maksymalnym wychyleniu do dołu ktoś mnie od tyłu dopycha do tej półki z powrotem i wróciłam do pionu. Złapałam za łańcuch. Natychmiast odwróciłam się, żeby zobaczyć, kto mi pomógł. Ale tam nikogo nie było, tylko powietrze - wspomina. Czasem anioł pomaga w codziennych, prozaicznych sytuacjach. – Jechałam do mamy do szpitala w Cieszynie, po drodze wstąpiłam do jej mieszkania w Wiśle. Wszystko w biegu, a tu jak na złość nie byłam w stanie otworzyć drzwi do mieszkania. Problem był z zamkiem, czasami trzeba było trafić w miejsce, w którym się ten klucz przekręcał. Szarpałam się z drzwiami. Popatrzyłam na zegarek i pomyślałam, że jak mi nikt nie pomoże, to nie zdążę na autobus. W tym momencie ktoś od środka dotknął drzwi. Drzwi nie odskoczyły, jak przy przeciągu, tylko zostały dociśnięte. Weszłam i chciałam zobaczyć, kto mi pomógł. Za drzwiami nikogo nie było. Podziękowałam aniołowi - opowiada Jadwiga. Specjalne względy u aniołów Jadwiga jest osobą bardzo uduchowioną, wiele osób z jej otoczenia wierzy, że nie tylko spełnia się jako kolekcjonerka, ale ma też specjalne względy u aniołów. - Jest coś takiego, że ludzie proszą o pomoc. Wchodzą do mieszkania i mówią: wami to się muszą anioły zajmować, na pewno macie u nich chody - przyznaje Jadzia. - Wierzę w moc modlitwy. Jeżeli ktoś prosi, aby wspomnieć w modlitwie o nim, to się modlę. To Bóg nam pomaga, anioły to tylko pośrednicy - zauważa kolekcjonerka z Katowic. Znajoma Mazurkiewiczów wierzy, że z wypadku samochodowego wyszła bez szwanku tylko dlatego, że w momencie zderzenia pomyślała o aniołach Jadwigi. Prawdą wiary katolickiej jest fakt, że anioły istnieją i pomagają ludziom. - Jeden z papieży przyznawał się, że idąc na spotkanie z ważnymi osobami, modlił się do swojego Anioła Stróża. Prosił go o pomoc, aby ten poszedł porozmawiać z Aniołem Stróżem osoby, z którą ma się spotkać. Jak aniołowie dogadają się na wyższym szczeblu, ludziom też będzie łatwiej. Twierdził, że w myślach zawsze pozdrawiał Anioły ludzi, których spotykał. Ja też w ten sposób myślę. Jak ktoś prosi o pomoc, czy o modlitwę, zwracam się bezpośrednio do Anioła Stróża tej osoby - wyjaśnia Jadwiga. Czy się w to wierzy, czy nie, anioły są wśród nas.
|
reklama
|
rozum
bo wiara czyni cuda. a w niemczech nawet przenosi góry
na oczach narodów okazał sprawiedliwość Swoją - Ps.98,2
(Hebr.1,6)
nad Aniołami - Pana Jezusa, Syna Bożego !
Dodaj komentarz