Czeskie salony gier uratują polskich hazardzistów?

Polski rząd chce zakazać gry na automatach o niskich wygranych i wideoloteriach. Zabronione zostaną gry hazardowe w internecie, nie będzie można także reklamować salonów gier. Wzrosną podatki od automatów i gier hazardowych, a prowadzenie kasyna będzie wymagało koncesji, a nie tylko zezwolenia. Wszystko to efekt tzw. afery hazardowej, która wybuchła po tym, gdy okazało się, że biznesmeni związani z branżą hazardową nielegalnie lobbowali u ważnych polityków za korzystnymi zapisami w ustawie.

Na ograniczeniach w Polsce tylko zyska czeska branża hazardowa. Właściciele salonów gier w Czeskim Cieszynie, gdzie automaty są w każdym barze, na każdym rogu, już zacierają ręce. — Wasi gracze przyjdą do nas — cieszą się.

— Jeszcze jeden powód, żeby przychodzić grać do Czech — mówi Piotr Cieślik z Puńcowa, który parę razy w miesiącu razem ze znajomymi odwiedza któreś z salonów gier w centrum Czeskiego Cieszyna. Czemu gra po czeskiej stronie? — Już na pierwszej ulicy za mostem jest kilka salonów, i to na poziomie! — tłumaczy.

PISALIŚMY:
Trudna walka z hazardem
Kryzys kasynom niestraszny

— Faktycznie przychodzi do nas dużo Polaków, niektórzy to nawet stali bywalcy — wyjaśnia pracownik salonu gier przy ulicy Głównej. Nie słyszał jeszcze o planach ograniczenia hazardu w Polsce, ale, jak przyznaje, tylko się z tego cieszy. — Z tego, co wiem, to w Polsce nie ma tylu automatów, co u nas, dlatego jak jeszcze ograniczą hazard, to nasze salony tylko na tym zyskają — dodaje.

Zmian w ustawie o grach zazdroszczą Polakom czeskie miasta, które od dawna walczą z hazardem, starając się wprowadzać różne ograniczenia. — Śledzę tę sprawę w polskich mediach i trzymam kciuki, żeby udało się ją przeforsować — mówi burmistrz Bogumina, Petr Vícha.

Bogumin już nie raz starał się ograniczyć hazard w mieście. Jak na razie bezskutecznie. W 2007 roku powstało nawet Stowarzyszenie Miast i Gmin Przeciwko Hazardowi, w którego skład wszedł Bogumin. Stowarzyszenie było reakcją na postępowanie Ministerstwa Finansów, które w miejscach, gdzie miasta zakazały wprowadzania automatów do gry i tym samych rezygnowały z dochodów, ministerstwo wydawało pozwolenia na wideoloterie i elektroniczne ruletki. — Udało nam się zmniejszyć liczbę automatów ze 140 do 30, a ministerstwo zezwoliło na powstanie tam ponad 300 wideoloterii. To skandal — mówi Vícha.

Jak dodaje burmistrz, propozycja ustawy, ograniczającej hazard, czy choćby dającej miastom i gminom możliwość wprowadzenia ograniczeń i kontroli hazardu, ciągle nie może trafić pod głosowanie w Izbie Poselskiej. Od stycznia, kiedy oficjalnie złożono propozycję ustawy, nie znalazła się nawet w programie posiedzeń. — Może jak Polakom uda się tę sprawę załatwić, to będzie to jakiś impuls dla naszego kraju, może coś się wreszcie zmieni — dodaje burmistrz Bogumina.