Wszyscy, którzy widzieli i chcieliby zobaczyć raz jeszcze spektakl „Viva Verdi\" oraz ci, którzy nie mieli okazji obejrzeć tego widowiska, mogą śledzić losy Giuseppe Verdiego i jego librecisty Arrigo Boito w poniedziałek o godz. 19.00 w Scenie Polskiej Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie.
Gdy siedemdziesięcioletni mistrz opery Giuseppe Verdi rozpoczął współpracę z Arrigo Boito, młodszym o trzydzieści lat librecistą, nie wiedział jeszcze, że to partnerstwo będzie jednym z najszczęśliwszych przypadków w historii opery. Uduchowiony Boito, syn padewskiego portrecisty i polskiej hrabianki Józefiny Radolińskiej, był włoskim poetą i kompozytorem opery Mefistofeles, sztandarowego dzieła włoskiego modernizmu. Jego pobyty u krewnych w Polsce zaowocowały tłumaczeniem poezji Mickiewicza i korespondencją z Kraszewskim.
Obaj mistrzowie są bohaterami adaptacji teatralnej Paula Barza, muzykologa i historyka kultury oraz renomowanego praskiego reżysera Michaela Taranta pt. „Viva Verdi". Barz jest m. in. autorem słynnej „Kolacji na cztery ręce", gdzie z kolei przy bogato zastawionym stole spotkali się Jan Sebastian Bach i Jerzy Fryderyk Händel. Dwa różne światy jednej pasji, a także wyraziste postacie i świetnie napisane dialogi, są również walorem nowej sztuki, której prapremiera polska w reżyserii Michaela Taranta odbyła się w Scenie Polskiej 27 czerwca tego roku.
„Podążanie za przeżyciami Arriga Boito (Bogdan Kokotek, Tomasz Kłaptocz) to jedna z ciekawszych przygód w tym teatrze. Choć trzeba przyznać, że scena w tym spektaklu należała głównie do Karola Suszki (Giuseppe Verdi). Takiej kreacji aktorskiej na deskach Sceny Polskiej już dawno nie było. Czasami można było odnieść wrażenie, że reszta zespołu mogłaby nie istnieć” – pisała prasa po prapremierze.
Teatr w Czeskim Cieszynie bardzo się stara,
czapki z głów. Szkoda tylko, że dyrekcja budynku teatru w polskim Cieszynie traktuje zespół z drugiej strony Olzu tak nieprzychylnie
Dodaj komentarz