Panie Wars. Proponuję zapoznać się z ustawami samorządowymi i podstawowymi pojęciami, którymi się Pan posługuje. Samorządy nie mają możliwości stanowienia własnych reguł - obecne prawo jasno mówi, że muszą działać w ramach określonych przez ustawy stanowione w centrali. W każdej dziedzinie. Autonomia polega na tym, że np. nikt spoza regionu nie może ingerować w sposób funkcjonowania samorządowych instytucji kultury, szkół czy placówek opieki społecznej, nie może narzucać regulacji gospodarowania mieniem regionalnym czy komunalnym, infrastrukturą o regionalnym znaczeniu, sposobu organizacji lokalnych i regionalnych sił policyjnych. Autonomia nie pozwoliłaby na wprowadzenie decyzją ministra w Warszawie gimnazjów, na narzucenie samorządom formuły funkcjonowania placówek służby zdrowia itp. Pan zamiast skupić się na meritum propozycji, przeciw której trudno znaleźć racjonalne argumenty, próbuje straszyć. I tu zdradza Pan brak elementarnej wiedzy historycznej. Napięcia rodziły się tam, gdzie społecznościom odmawiano autonomii i poddawano je dyktatowi. A Pan Rak powinien się zastanowić, zanim napisze ponownie coś podobnie głupiego jak teza o nieradzeniu sobie z samorządnością. Samorządy, mimo grabienia ich przez rząd (proponuję sprawdzić, jak wygląda ich finansowanie w Polsce), dobrze wykonują swoje zadania. A centrala ze swoimi wybitnie sobie nie radzi. Gdyby nie pomoc owych samorządów, państwowej policji już by nie było.
Panie Wars. Proponuję zapoznać się z ustawami samorządowymi i podstawowymi pojęciami, którymi się Pan posługuje. Samorządy nie mają możliwości stanowienia własnych reguł - obecne prawo jasno mówi, że muszą działać w ramach określonych przez ustawy stanowione w centrali. W każdej dziedzinie. Autonomia polega na tym, że np. nikt spoza regionu nie może ingerować w sposób funkcjonowania samorządowych instytucji kultury, szkół czy placówek opieki społecznej, nie może narzucać regulacji gospodarowania mieniem regionalnym czy komunalnym, infrastrukturą o regionalnym znaczeniu, sposobu organizacji lokalnych i regionalnych sił policyjnych. Autonomia nie pozwoliłaby na wprowadzenie decyzją ministra w Warszawie gimnazjów, na narzucenie samorządom formuły funkcjonowania placówek służby zdrowia itp. Pan zamiast skupić się na meritum propozycji, przeciw której trudno znaleźć racjonalne argumenty, próbuje straszyć. I tu zdradza Pan brak elementarnej wiedzy historycznej. Napięcia rodziły się tam, gdzie społecznościom odmawiano autonomii i poddawano je dyktatowi. A Pan Rak powinien się zastanowić, zanim napisze ponownie coś podobnie głupiego jak teza o nieradzeniu sobie z samorządnością. Samorządy, mimo grabienia ich przez rząd (proponuję sprawdzić, jak wygląda ich finansowanie w Polsce), dobrze wykonują swoje zadania. A centrala ze swoimi wybitnie sobie nie radzi. Gdyby nie pomoc owych samorządów, państwowej policji już by nie było.