do tego mądrali, który biblioteki chce likwidować (niezweryfikowany)
28 maja 2010 - 10:09
W miastach Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemczech biblioteki publiczne funkcjonują pomimo tego, że postęp w zakresie informatyki jest tam dalece bardziej posunięty. I w tych bibliotekach można nawet spotkać czytelników! Na uniwersytetach, o dziwo, studenci także wypożyczają książki! Czy oni wszyscy poszaleli??? Przecież jest internet! Ci wariaci, mając powszechny dostęp do tego medium, sytuują się pod względem czytelnictwa wyżej niż Polacy. Całkowitym kuriozum są zaś mieszkańcy krajów nordyckich. Mając najlepiej rozwiniętą gospodarkę opartą na wiedzy w świecie i, co za tym idzie, powszechny dostęp do szerokopasmowego internetu, są także w czołówce światowego czytelnictwa (liczba przeczytanych książek w roku przez przeciętnego mieszkańca). To już całkowita aberracja!!! Wyleczyć może ich tylko cieszyński mędrek, nowoczesny (a jakże!), modernizator i wróg wszystkiego co wsteczne. A jak wiadomo, książki i biblioteka (o zgrozo!) to symbol zacofania.
W miastach Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemczech biblioteki publiczne funkcjonują pomimo tego, że postęp w zakresie informatyki jest tam dalece bardziej posunięty. I w tych bibliotekach można nawet spotkać czytelników! Na uniwersytetach, o dziwo, studenci także wypożyczają książki! Czy oni wszyscy poszaleli??? Przecież jest internet! Ci wariaci, mając powszechny dostęp do tego medium, sytuują się pod względem czytelnictwa wyżej niż Polacy. Całkowitym kuriozum są zaś mieszkańcy krajów nordyckich. Mając najlepiej rozwiniętą gospodarkę opartą na wiedzy w świecie i, co za tym idzie, powszechny dostęp do szerokopasmowego internetu, są także w czołówce światowego czytelnictwa (liczba przeczytanych książek w roku przez przeciętnego mieszkańca). To już całkowita aberracja!!! Wyleczyć może ich tylko cieszyński mędrek, nowoczesny (a jakże!), modernizator i wróg wszystkiego co wsteczne. A jak wiadomo, książki i biblioteka (o zgrozo!) to symbol zacofania.