, sobota 27 lipca 2024

O ludobójstwie we Francji „Wprost”
http://www.wprost.pl/ar/108493/Mistrzowie-Hitlera/

pon, 2007-06-18 18:36 | Piotr T. Waszkiewicz
Dzisiaj będzie ewidentna reklama agenturalnego tygodnika. Cóż jednak zrobić, skoro znalazł się w nim artykuł przełomowy? Tygodnik „Wprost” pozostaje dla mnie sporą niewiadomą. Jaki był kiedyś – mniej więcej pamiętamy. Dziś sprawia na ogół całkiem pozytywne (jak na duże tygodniki) wrażenie. Może to jednak tylko kamuflaż; mniejsza o to – co mają na celu, to mają – a że zdarza im się dobry tekst czy kilka opublikować, to fakt. W ostatnim numerze najpierw z lekkim, jakże miłym, zdziwieniem zauważyłem artykuł Llosy (i dopiero po dłuższej chwili zorientowałem się, że nie pisarza, a jego syna) o idiotach popierających czerwonych w Ameryce Południowej. Zanim to jakże miłe zaskoczenie minęło, dwadzieścia stron wcześniej (bo akurat przeglądałem od tyłu, ominąwszy wszelako Skibę) ukazał mi się tekst szokujący, jakże miło. Pan Marek Kaduczak, jak się można dowiedzieć z lakonicznej notki pod nazwiskiem „pracownik służby prawnej Komisji Europejskiej” napisał o Rewolucji Francuskiej. Napisał pod tytułem „Mistrzowie Hitlera”. I całkiem zgrabnie, ostro i (jak na objętość tekstu) wyczerpująco opisał działania miłośników „wolności”, „równości” i „braterstwa” w departamencie Wandea. Nie waham się powiedzieć, że ten króciutki tekst ma ogromne znaczenie. O Wandei pisze się dużo – ale nie spotkałem dotąd publikacji, która miałaby takie pole rażenia jak ta we „Wprost”. Bo Wandea jest nieprawomyślna; o Wandei piszą prawicowe oszołomy, albo przynajmniej ludzie małostkowi, którzy wytykają ten ćwierćmilionowy (chodzi o liczbę ofiar, nie mieszkańców) drobiazg architektom nowoczesnej Europy. Jest portal internetowy www.wandea.org.pl; są czasopisma takie jak „Opcja na Prawo”, „Fronda”, „Najwyższy Czas!” – ale żeby tak napisać wielu tysiącom ludzi o francuskich krematoriach, o garbowaniu ludzkich skór (choć pan Kaduczak zapomniał wspomnieć o dwóch republikańskich generałach, którzy nosili spodnie z ludzkich skór…), o „piekielnych kolumnach” generała Turreau – a przede wszystkim o tym, że „oto prości ludzie gotowi byli umierać w obronie starego porządku, od którego rewolucja chciała ich wyzwolić” – tego jeszcze nie było. Dotychczas francuska rewolta dominowała w świadomości powszechnej (o ile takie coś istnieje) jako inicjatywa światła i – tak jest! – humanitarna. Wymykają się przy tym pamięci ludzkiej: Józef Fouche równający z ziemią Lyon; „Anioł Śmierci”, markiz de Saint Just; deifikowany pośmiertnie przez kolegów Jan Paweł Marat, który wzywał w „Przyjacielu Ludu” do działań wcielanych w życie sto kilkadziesiąt lat w Kambodży przez ucznia Jana Pawła Sartre’a (mordowanie ludzi ze względu na „burżuazyjny” wygląd); wspomniany generał Turreau czy też Jan Carrier [który – tu należy p. Kaduczaka poprawić – nie był generałem a tchórzliwym (wg oceny rewolucyjnego generała, Klebera) komisarzem]; wreszcie ikona – także części polskiej prawicy (że Waldemara Łysiaka wspomnę), ówczesny porucznik a późniejszy „Cesarz Francuzów”, który pisał do Konwentu, że nie oszczędził ani wieku, ani płci (a podpisywał się „Brutus Bonaparte, obywatel sankiulota”)… A „najwybitniejszy” polski znawca tematu, prof. Jan Baszkiewicz, narzeka, że chociaż Maksymilian Robespierre ma w Paryżu ulicę… to niewielką – i nie w centrum! Wystarczy tego wyliczania. Temat pasjonujący, lecz zbyt obszerny. W każdym razie, panu Markowi Kaduczakowi dziękuję za ten akt odwagi (podobnie jak – choćby nawet agenturalnej – redakcji). Dlaczego odwagi? Ano, francuski historyk, Reynald Secher (na którego zresztą p. Kaduczak się powołuje) kiedy napisał książkę o Wandei, został oskarżony o coś w guście „szargania narodowych świętości” i spotkał się z autentycznymi represjami ze strony światłej Republiki. A pan Marek Kaduczak jest wszak (jak się można dowiedzieć z lakonicznej notki pod nazwiskiem) „pracownikiem służby prawnej Komisji Europejskiej”. Niemniej światłej Komisji Europejskiej. A zainteresowanym tematem polecam książki: Reynalda Sechera „Ludobójstwo francusko-francuskie. Wandea – departament zemsty” (“Le génocide franco-français : la Vendée-Vengé”), wyd. 2003 Pawła Jasienicy „Rozważania o wojnie domowej”, wyd. 1985 Warrena Carrolla „Gilotyna i Krzyż”, wyd. 2006 tudzież portal internetowy www.wandea.org.pl (m.in. znakomity tekst „O Wandei” Rene Chateaubrianda; ale w ogóle sporo publikacji na temat Wandei bohaterskiej i Wandei męczeńskiej. W tym jeden mój, też polecam.)
http://prawica.net/node/7459

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama