Profesory i Dochtory całą kasę robią w soboty i niedziele. W tygodniu zwykła pańszczyzna. Wysiełk intelektualny nie jest wskazany. Za byle opinię dla Przedstawicieli Narodu na Wiejskiej mozna dostać kasę nieosiągalną dla "idioty" ślęczącego latami w labolatorium. Równie korzystne finansowo jest ciągnienie za uszy polityków, którym na starość zamarzyły się tytuły. Mozna stracić "twarz" ale ona daje kasę nielicznym. Qvo vadis?
Profesory i Dochtory całą kasę robią w soboty i niedziele. W tygodniu zwykła pańszczyzna. Wysiełk intelektualny nie jest wskazany. Za byle opinię dla Przedstawicieli Narodu na Wiejskiej mozna dostać kasę nieosiągalną dla "idioty" ślęczącego latami w labolatorium. Równie korzystne finansowo jest ciągnienie za uszy polityków, którym na starość zamarzyły się tytuły. Mozna stracić "twarz" ale ona daje kasę nielicznym. Qvo vadis?