Prawda jest też jednak taka, że sukces galerii handlowej zależy od kilku zasadniczych czynników: po pierwsze komercjalizacja centrum w brandy. Jeśli są słabe, to centrum handlowe popada w ruinę. Po drugie wielkość galerii. W małych galeriach nie ma sieci handlowych, a jak nie ma tzw. dużych najmeców, czyli Reserverd, H&M, Zara itp, to nie ma też butików z rozpoznawalnymi brandami. To oczywiście się przekłada na wielkość galerii, co akurat w czeskim przypadku jest atutem. Następna sprawa to docelowa grupa klientów. 1 mln ludzi na teren bez konkurencji (bo Braat & Pedersen budujący galerię w Zampolu, to jednak mini scala). Kolejny atut czeskiego projektu. Jest duża. Istotnym czynnikiem sprzyjającym jest dojazd. Tu znowu punkt dla Czechów. I to, co teraz wiedzie ludzi do galerii, to oferta kulturalno-rozrywkowa. Kina, fitness, restauracje... Czeski projekt ma duże szanse powodzenia, jednak nie jest to coś unikalnego. Moim zdaniem, docelowa grupa, czyli 1 mln ludzi, to duży rynek i nie zamyka to furtki do alternatywnych projektów. Rzecz jednak w tym, by po czeskiej stronie znaleźć”klimat” dla tego pomysłu.
Prawda jest też jednak taka, że sukces galerii handlowej zależy od kilku zasadniczych czynników: po pierwsze komercjalizacja centrum w brandy. Jeśli są słabe, to centrum handlowe popada w ruinę. Po drugie wielkość galerii. W małych galeriach nie ma sieci handlowych, a jak nie ma tzw. dużych najmeców, czyli Reserverd, H&M, Zara itp, to nie ma też butików z rozpoznawalnymi brandami. To oczywiście się przekłada na wielkość galerii, co akurat w czeskim przypadku jest atutem. Następna sprawa to docelowa grupa klientów. 1 mln ludzi na teren bez konkurencji (bo Braat & Pedersen budujący galerię w Zampolu, to jednak mini scala). Kolejny atut czeskiego projektu. Jest duża. Istotnym czynnikiem sprzyjającym jest dojazd. Tu znowu punkt dla Czechów. I to, co teraz wiedzie ludzi do galerii, to oferta kulturalno-rozrywkowa. Kina, fitness, restauracje... Czeski projekt ma duże szanse powodzenia, jednak nie jest to coś unikalnego. Moim zdaniem, docelowa grupa, czyli 1 mln ludzi, to duży rynek i nie zamyka to furtki do alternatywnych projektów. Rzecz jednak w tym, by po czeskiej stronie znaleźć”klimat” dla tego pomysłu.