Trzeźwy jestem tym razem i kumam post antygraffa. Pakuje on do jednego worka graffiti z autentycznymi bazgrołami powstałymi przy pomocy farb w aerozolu, a będącymi owszem, aktami zwykłego wandalizmu. Ja nazwałbym to raczej pseudo-graffiti (w jeszcze silniejszym znaczeniu niż słowo pseudo-kibic). Prawdziwy writer (osoba tworząca graffiti) nie czepia się świeżo odnowionych elewacji. Najlepszym sposobem na maksymalnie możliwe zredukowanie szkód wyrządzonych przez writerów jest wyznaczenie miejsc do legalnego malowania, a większość osób będzie umieszczała swoje produkcje właśnie tam. Osoby malujące jednak nielegalnie doskonale zdają sobie sprawę z prawnych konsekwencji jakie trzeba będzie ponieść w przypadku złapania. Osoby takie najbardziej cenią sobie przejścia podziemne, ściany pod wiaduktami, okolice komisariatów policji i innych, podobnych służb, pociągi oraz elewacje domów od ludzi głośno krzyczących "karać wandali", taka ich złośliwość. Za kilka lat popatrzą na to z innej perspektywy i zmienią swoje radykalne myślenie o wyższości nielegalnego malowania nad legalnym, ale jak im kiedyś pomaluje ktoś dom albo auto we wzory spełniające fachowe kryteria graffiti z pewnością nie będą bluzgać tylko przyjmą to z zaciśniętymi zębami przypominając sobie swoją młodzieńczą bezmyślność. Takie już prawa młodości, jeden wychodzi w nocy z domu z butelką, inny z nożem, a jeszcze inny z puszką farby, moim zdaniem ten ostatni ma najwięcej w głowie. Wiem co mówię, kilkanaście lat temu dość dobrze poznałem kilku nastolatków, którzy jako jedni z pierwszych starali się wprowadzić graffiti na ulice Cieszyna, jeden z nich podpisywał się.....
Trzeźwy jestem tym razem i kumam post antygraffa. Pakuje on do jednego worka graffiti z autentycznymi bazgrołami powstałymi przy pomocy farb w aerozolu, a będącymi owszem, aktami zwykłego wandalizmu. Ja nazwałbym to raczej pseudo-graffiti (w jeszcze silniejszym znaczeniu niż słowo pseudo-kibic). Prawdziwy writer (osoba tworząca graffiti) nie czepia się świeżo odnowionych elewacji. Najlepszym sposobem na maksymalnie możliwe zredukowanie szkód wyrządzonych przez writerów jest wyznaczenie miejsc do legalnego malowania, a większość osób będzie umieszczała swoje produkcje właśnie tam. Osoby malujące jednak nielegalnie doskonale zdają sobie sprawę z prawnych konsekwencji jakie trzeba będzie ponieść w przypadku złapania. Osoby takie najbardziej cenią sobie przejścia podziemne, ściany pod wiaduktami, okolice komisariatów policji i innych, podobnych służb, pociągi oraz elewacje domów od ludzi głośno krzyczących "karać wandali", taka ich złośliwość. Za kilka lat popatrzą na to z innej perspektywy i zmienią swoje radykalne myślenie o wyższości nielegalnego malowania nad legalnym, ale jak im kiedyś pomaluje ktoś dom albo auto we wzory spełniające fachowe kryteria graffiti z pewnością nie będą bluzgać tylko przyjmą to z zaciśniętymi zębami przypominając sobie swoją młodzieńczą bezmyślność. Takie już prawa młodości, jeden wychodzi w nocy z domu z butelką, inny z nożem, a jeszcze inny z puszką farby, moim zdaniem ten ostatni ma najwięcej w głowie. Wiem co mówię, kilkanaście lat temu dość dobrze poznałem kilku nastolatków, którzy jako jedni z pierwszych starali się wprowadzić graffiti na ulice Cieszyna, jeden z nich podpisywał się.....