cieszyniok (niezweryfikowany)
14 września 2007 - 1:13
akurat ortopiedia to nie oddzial intensywnej opieki medycznej wiec nie wiem skad takie halo.
jezeli ktos zlamie noge nieszczesliwie i trzeba operowac to nie zagraza to zyciu i mozna nadlozyc pare km i zajechac do BB.
z reszta przy ciezkich wypadkach gdy sa uszkodzone organy wewnetrzne i polamane nogi to najpierw sie operuje to co wewnatrz a potem zajmuje sie konczynami jak sie pacjent ustabilizuje.
ale kto rozmawia ze szefem? dyrektor ze starosta?
czy lekarze z dyrektorem?
akurat ortopiedia to nie oddzial intensywnej opieki medycznej wiec nie wiem skad takie halo.
jezeli ktos zlamie noge nieszczesliwie i trzeba operowac to nie zagraza to zyciu i mozna nadlozyc pare km i zajechac do BB.
z reszta przy ciezkich wypadkach gdy sa uszkodzone organy wewnetrzne i polamane nogi to najpierw sie operuje to co wewnatrz a potem zajmuje sie konczynami jak sie pacjent ustabilizuje.
ale kto rozmawia ze szefem? dyrektor ze starosta?
czy lekarze z dyrektorem?