Zamarski: Załoga Sadlik/Malarz mistrzami Wojnarówki!Mimo, iż trasa była doskonale oznaczona, to dla niektórych okazała się bardzo trudna, wymagająca nie lada umiejętności i precyzji. fot. Barbara Śliż Mimo, iż trasa była doskonale oznaczona, to dla niektórych okazała się bardzo trudna, wymagająca nie lada umiejętności i precyzji. Na zawodników czekały strome podjazdy i zjazdy. Czas przejazdu jednego okrążenia wynosił około 10 minut. Kierowcy mieli do pokonania dwie rundy. Do udziału w mistrzostwach stanęło 19 załóg. Już po pierwszym przejeździe dwie z nich odpadły. Zawodnicy najwięcej problemów mieli przy bardzo błotnistym podjeździe. Muldy błota skutecznie dawały się kierowcom we znaki. - Po raz pierwszy jechałem z tatą jako pilot. Ojciec za szybko chciał pokonać ten odcinek, urwał koło, a potem dodatkowo poszła chłodnica - mówi Maurycy Kasperski, zawodnik z Rybnika. Jednak z pomocą szybko przyjechała współorganizatorka zawodów, Urszula Król. Każdy, kto miał kłopoty z przejechaniem trasy mógł liczyć na jej pomoc. - Ta drobnej postury kobieta jeździ lepiej niż niejeden wykwalifikowany kierowca. Dobrze, że jest pani Ula - mówili kibice. Druga runda znacznie się przedłużyła. Z każdym kolejnym przejazdem koleiny na trasie pogłębiały się, co miało odzwierciedlenie w indywidualnych wynikach zawodników. Gorsze warunki na trasie zwiększyły również liczbę wypadków. Jeden z samochodów dachował. Pilota ze złamanym obojczykiem odwieziono do szpitala. Pozostałe wypadki były mniej drastyczne, kończyło się jedynie na odholowaniu samochodów. Zwycięska załoga Dawid Sadlik/Miłosz Malarz trasę przejechała pomarańczowym wranglerem. Drugie miejsce zajęli Grzegorz Węglarz/Rafał Szczyrba, czyli załoga, której kierowca niedawno uczestniczył w rajdzie RMF Marocco Challange. Ostatnie miejsce na podium przypadło parze Artur Franek/Hubert Franek. - Offroad to bardzo fajna zabawa, mimo że panuje opinia, że ten sport niszczy naturę. My jeździmy po specjalnie wyznaczonych torach, gdzie wszystko jest dozwolone, a wszelkie normy bezpieczeństwa są zachowane. Najważniejsza w rajdach jest rywalizacja i adrenalina. To jest świetna odskocznia od codziennego życia - mówi Mariusz Kiszło, uczestnik rajdu.
|
reklama
|
Te ekolog ty lepiej daj się skremować bo jak cie zakopią to skazisz glebę!
zupelna heca bo takie zawody na odpowiednim torze wydzielonym zawsze moga sie odbywac bez żadnej szkody wiec daj se spokoj obronco środowiska bo to glupie co piszesz !!! Na calym swiecie takie zawody sa organizowane i jest to normalne a co do drozenia paliwa to popatrzcie na trasie bielsko cieszyn aut stale przybywa ze rano do pracy na czas dojechac nie mozna a niby w tym kraju jest źle , wiec jak to jest naprawde ..?????
jutro po twojej łące i polu, po lasach i rezerwatach
Nie wydaje ci sie gamoniu ,że jesli jest taka impreza są zgody na wszystko ?
gdzie Gaja?... Przerośnięta gówniarzeria tapla się w błocie dewastując środowisko - to jest ta "świetna zabawa"?.... Dziś na torze w Zamarskach - jutro po twojej łące i polu, po lasach i rezerwatach - taka jest prawda o tej ekipie.
Piękna idea. Jak najwięcej oszołomów, którzy organizują takie imprezy. Gratulacje
Tak pesymistycznie nastawionego i zgorzkniałego dawno nie spotkałam. Najlepiej to siedzieć w domu i narzekać. Ale co by z tego naszego życia było?
paliwo po 8 zł - to skończy się ta udawana AMERYKA !
zdrówko!
szkoda że dowiaduje się o niej po fakcie..
impreza super ;)
Dodaj komentarz