Syn Jerzego Kukuczki stanął na szczycie Mount Everestu!27-letni Wojciech jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Pasjonuje się fotografią. fot. fundacjakukuczki.pl Informację o wyczynie przekazał portalowi profesor Zbigniew Waśkiewicz, były rektor katowickiego AWF-u, który również był członkiem wyprawy "Jerzy Kukuczka Mt. Everest 2012 Memorial Expedition", ale z powodu problemów ze zdrowiem musiał wcześniej wrócić do Polski. 27-letni Wojciech jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Pasjonuje się fotografią. Był to jego debiut w Himalajach. - Wojtek wszedł na szczyt razem z Robertem Szymczakiem i Darkiem Załuskim. Czy mógł sprawić lepszy prezent mamie na Dzień Matki? - uśmiecha się, cytowany przez slask.sport.pl, Waśkiewicz. W sobotę, 26 maja, cała trójka i asekurujący wejście szerpowie zeszli do bazy wysuniętej na 6400 m. Jerzy Kukuczka, którego rodzice pochodzili z Istebnej, był jednym z najwybitniejszych himalaistów XX w. Jako drugi człowiek na świcie, pierwszy był Reinhold Messner z Włoch, zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, czyli wszystkie ośmiotysięczniki. Na 11 spośród 14 z nich wszedł nowymi drogami. Wybierał trudne trasy, wspinał się w ekstremalnych warunkach. Zginął 24 października 1989 na wysokości 8300 metrów podczas wejścia na Lhotse nową drogą przez słynną, niezdobytą wówczas południową ścianę. Szczyt atakował wspólnie z Ryszardem Pawłowskim. Kukuczka wspinał się jako pierwszy i tuż przed granią szczytową odpadł. Lina nie wytrzymując obciążenia, pękła, a wspinacz spadł w dwukilometrową przepaść. Ciała Kukuczki nigdy nie odnaleziono, ale oficjalna wersja brzmiała, że Kukuczkę pochowano w lodowej szczelinie, nieopodal miejsca upadku. Tablica pamiątkowa została umieszczona w Chukhung nieopodal południowej ściany Lhotse, a także na Symbolicznym Cmentarzu Ofiar Gór pod Osterwą w Tatrach.
|
reklama
|
Reinhold Massner urodził się i jest obywatelem Austrii. Serdecznie gratuluję synowi, Jerzego Kukuczki. To równie budujące jak historia "ducha Everestu"- wnuk George Malloyrego również zdobył ( z tą różnicą, że niezdobyty przez dziadka) szczyt M. Everestu :)
Polecam niedawno wydaną książkję "Droga na szczyt" która opisuje złote lata polskiego himalaizmu, największe osobowości i najwieksze tragedie tych wielkich ludzi.
Z dziecinną łatwością można odpowiedzieć na zadane "Czy mógł sprawić lepszy prezent mamie na Dzień Matki?". Bezpiecznie wrócić z tej góry.
Wojciech, wielkie gratulacje!!!
Dodaj komentarz