, wtorek 30 kwietnia 2024
Jan Woś zakończył karierę
Jan Woś urodził się w 1974 roku w Pacanowie, ale mieszkał tam tylko rok. Wychował się w Górkach Wielkich koło Skoczowa, karierę piłkarską rozpoczął w Czantorii Nierodzin. fot: ks-skra.pl



Dodaj do Facebook

Jan Woś zakończył karierę

JT
Niedawno karierę piłkarską zakończył 38-letni Jan Woś, wychowanek Czantorii Nierodzim, nazywany żywą legendą wodzisławskiej Odry. Swój pożegnalny mecz rozegrał 13 maja w Częstochowie.

Jan Woś urodził się w 1974 roku w Pacanowie, ale mieszkał tam tylko rok. Wychował się w Górkach Wielkich koło Skoczowa, karierę piłkarską rozpoczął w Czantorii Nierodzin. 0 W Górkach Wielkich nie było drużyny trampkarzy, więc codziennie szedłem 5 kilometrów przez las na trening do Nierodzimia. W obie strony dawało to 10 kilometrów, obojętnie, czy był upał, padał deszcz czy śnieg - wspominał w niedawnym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Jako 16-latek trafił do Odry Wodzisław. Przeszedł z nią długą drogę od III ligi do Ekstraklasy. W sezonie 1996/1997, także dzięki dobrej postawie Wosia, Odra Wodzisław zajęła 3. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Później Odrze nie wiodło się tak dobre, chociaż udawało się jej utrzymywać w Ekstraklasie. W 2001 roku Jan Woś przeszedł do Ruchu Chorzów. W barwach tego zasłużonego klubu rozegrał 48 meczów ligowych i zdobył 14 bramek. - To był najlepszy okres w mojej karierze, ponieważ byłem wtedy w najwyższej formie - nieraz powtarzał.

W przerwie zimowej sezonu 2002/2003 został kupiony przez Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski za 800 tysięcy złotych. Jan Woś przechodził tam z nadzieją na występy w europejskich pucharach. W 2003 roku Groclin zdobył wicemistrzostwo Polski, a w następnym sezonie zachwycał kibiców w Pucharze UEFA (wyeliminował sam Manchester City). Woś jednak nie zrobił kariery w klubie z Wielkopolski. Rozegrał w nim zaledwie 12 meczy ligowych i na początku 2004 roku wrócił do Odry Wodzisław.

Jako kapitan, pozostawał pewnym punktem w wodzisławskiej drużynia. Chyba najlepszy mecz po powrocie do Odry rozegrał 26 kwietnia 2008 roku, kiedy zdobył dwie piękne bramki (jedną z woleja, drugą z rzutu wolnego) i zaliczył asystę w wygranym 3:2 wyjazdowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok.

W 2010 roku Odra Wodzisław spadła z Ekstraklasy. W marcu 2011 roku Woś podpisał kontakt z czwartoligową Skrą Częstochowa, a cztery miesiące później został także trenerem tej drużyny. Sezon 2011/2012 w grupie opolsko-śląskiej trzeciej ligi był ostatnim w piłkarskiej i pierwszym w trenerskiej karierze Jana Wosia.

Pożegnalny mecz prawdziwej legendy Odry Wodzisław został rozegrany w minioną niedzielę, 13 maja, w Częstochowie i był połączony ze zbiórką pieniędzy na rzecz 3-letniego chorego Mateuszka. W ostatnim spotkaniu z udziałem wychowanka Czantorii Nierodzin Przyjaciele Jana Wosia pokonali Reprezentację Częstochowy 7:4.

Komentarze: (2)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Woś mógłby wziąć do trenowania jakiś klub od nas z regionu - np. Beskid skoczów - myślę że może być z niego solidny trener a klub zyskałby marketingowo.

Ktoś pokpił sprawę- nie lepszy byłby wywiad z Wosiem, zamiast tej zdawkowej notki? Przecież to dość znany ligowiec, który może nie był wirtuozem i jakimś mega piłkarzem, ale w końcu dość długo utrzymał się na najwyższym poziomie. Z pewnością byłoby to dla niego delikatne wyróżnienie, no i stworzono by możliwość nagłośnienia akcji charytatywnej połączonej z meczem.

Stwierdzenie "później Odrze nie wiodło się tak dobrze" jest lekko przesadzone. Klub z Wodzisławia 2002 i 2003 roku dwukrotnie kończył ligę na 5 miejscu, a w 2006 na 6. Fakt, nie jest to wyczyn tak imponujący jak pozycja na pudle, ale jak na klub z wiecznymi problemami natury finansowo-organizacyjnej, to bez wątpienia dobry rezultat.

"Meczy" to koza na łące. Meczów- tak powinno być napisane. Widzę, że już zmieniliście, ale i tak uwypuklę. Nauki nigdy dość.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama