Jan Woś zakończył karieręJan Woś urodził się w 1974 roku w Pacanowie, ale mieszkał tam tylko rok. Wychował się w Górkach Wielkich koło Skoczowa, karierę piłkarską rozpoczął w Czantorii Nierodzin. 0 W Górkach Wielkich nie było drużyny trampkarzy, więc codziennie szedłem 5 kilometrów przez las na trening do Nierodzimia. W obie strony dawało to 10 kilometrów, obojętnie, czy był upał, padał deszcz czy śnieg - wspominał w niedawnym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Jako 16-latek trafił do Odry Wodzisław. Przeszedł z nią długą drogę od III ligi do Ekstraklasy. W sezonie 1996/1997, także dzięki dobrej postawie Wosia, Odra Wodzisław zajęła 3. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Później Odrze nie wiodło się tak dobre, chociaż udawało się jej utrzymywać w Ekstraklasie. W 2001 roku Jan Woś przeszedł do Ruchu Chorzów. W barwach tego zasłużonego klubu rozegrał 48 meczów ligowych i zdobył 14 bramek. - To był najlepszy okres w mojej karierze, ponieważ byłem wtedy w najwyższej formie - nieraz powtarzał. W przerwie zimowej sezonu 2002/2003 został kupiony przez Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski za 800 tysięcy złotych. Jan Woś przechodził tam z nadzieją na występy w europejskich pucharach. W 2003 roku Groclin zdobył wicemistrzostwo Polski, a w następnym sezonie zachwycał kibiców w Pucharze UEFA (wyeliminował sam Manchester City). Woś jednak nie zrobił kariery w klubie z Wielkopolski. Rozegrał w nim zaledwie 12 meczy ligowych i na początku 2004 roku wrócił do Odry Wodzisław. Jako kapitan, pozostawał pewnym punktem w wodzisławskiej drużynia. Chyba najlepszy mecz po powrocie do Odry rozegrał 26 kwietnia 2008 roku, kiedy zdobył dwie piękne bramki (jedną z woleja, drugą z rzutu wolnego) i zaliczył asystę w wygranym 3:2 wyjazdowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok. W 2010 roku Odra Wodzisław spadła z Ekstraklasy. W marcu 2011 roku Woś podpisał kontakt z czwartoligową Skrą Częstochowa, a cztery miesiące później został także trenerem tej drużyny. Sezon 2011/2012 w grupie opolsko-śląskiej trzeciej ligi był ostatnim w piłkarskiej i pierwszym w trenerskiej karierze Jana Wosia. Pożegnalny mecz prawdziwej legendy Odry Wodzisław został rozegrany w minioną niedzielę, 13 maja, w Częstochowie i był połączony ze zbiórką pieniędzy na rzecz 3-letniego chorego Mateuszka. W ostatnim spotkaniu z udziałem wychowanka Czantorii Nierodzin Przyjaciele Jana Wosia pokonali Reprezentację Częstochowy 7:4.
|
reklama
|
Woś mógłby wziąć do trenowania jakiś klub od nas z regionu - np. Beskid skoczów - myślę że może być z niego solidny trener a klub zyskałby marketingowo.
Ktoś pokpił sprawę- nie lepszy byłby wywiad z Wosiem, zamiast tej zdawkowej notki? Przecież to dość znany ligowiec, który może nie był wirtuozem i jakimś mega piłkarzem, ale w końcu dość długo utrzymał się na najwyższym poziomie. Z pewnością byłoby to dla niego delikatne wyróżnienie, no i stworzono by możliwość nagłośnienia akcji charytatywnej połączonej z meczem.
Stwierdzenie "później Odrze nie wiodło się tak dobrze" jest lekko przesadzone. Klub z Wodzisławia 2002 i 2003 roku dwukrotnie kończył ligę na 5 miejscu, a w 2006 na 6. Fakt, nie jest to wyczyn tak imponujący jak pozycja na pudle, ale jak na klub z wiecznymi problemami natury finansowo-organizacyjnej, to bez wątpienia dobry rezultat.
"Meczy" to koza na łące. Meczów- tak powinno być napisane. Widzę, że już zmieniliście, ale i tak uwypuklę. Nauki nigdy dość.
Dodaj komentarz