Jakub Glajcar wygrał piąty Silesia MarathonBieg rozpoczął się pod katowickim Spodkiem. Jego trasa wiodła ulicami stolicy województwa, Siemianowic Śląskich i Chorzowa. Po raz pierwszy wśród uczestników rozlosowano nagrodę główną - samochód marki Mini o wartości 71 tysięcy złotych. - Biegłem tutaj w zeszłym roku, w Silesia Eco Run. Wówczas przegrałem z Włochem Roberto DiMicoli. Tegoroczna trasa była bardzo ciężka, z dużą ilością podbiegów. Moja taktyka się sprawdziła. Na początku dystansu wypracowałem przewagę, którą w drugiej części mogłem swobodnie kontrolować - mówi Jakub Glajcar. który bieganie na długich dystansach uprawia od 11 lat. Metę tego prestiżowego biegu po raz kolejny usytuowano w Parku Śląskim. Bohdan Witwicki, dyrektor maratonu tłumaczy, że to wyjątkowa lokalizacja. - Sam bardzo chętnie tutaj biegam - przyznaje. - Duże maratony w Londynie i Nowym Jorku kończą się w zielonych centrach miast. To wspaniale, że i my mamy takie miejsce do dyspozycji - dodał. W ubiegłym roku zawodnicy biegli w upale. Tym razem imprezie towarzyszyły niewielkie opady. Przełożyło się to na rezultaty zawodników. Ewa Kalarus, najlepsza z pań, w ubiegłorocznej edycji osiągnęła czas powyżej trzech godzin. Tym razem była o kilkanaście minut szybsza. - Cieszę się, że udało mi się zejść poniżej 180 minut.
|
reklama
|
Gratulacje za wspaniałe miejsce i wynik chodz czas trochę gorszy niż pan redaktor napisał- 2 godz35 min i 35 sek ;) Rekord Polski to 2,07 Szosta
Dodaj komentarz