Hokej: Finał ze SpartąStalownicy piszą niezwykłą historię - po raz czwarty z rzędu zagrają w finałach, a po raz trzeci mogą zdobyć tytuł mistrzowski. Przed nimi najważniejsza, bo finałowa, przeszkoda - klub ze stolicy, który zwykle przed inauguracją każdego sezonu zgłasza duże ambicje, choć najczęściej na zapowiedziach się kończyło. Ostatnim dużym osiągnięciem klubu ze stolicy było mistrzostwo w roku 2007, z kolei w 2016 roku zespół grał w finale, ale musiał w nim uznać wyższość HC Bílí Tygři Liberec. W poprzednim sezonie prażanie świetnie spisywali się w rundzie zasadniczej, zdobyli nawet Puchar Prezydencki dla najlepszej drużyny sezonu regularnego, jednak w fazie play-off z marzeniami o mistrzostwie musieli pożegnać się w półfinale, ulegając po pasjonującej, siedmiomeczowej serii, również Białym Tygrysom z Liberca. W obecnym sezonie jednak zrewanżowali się ekipie spod Jesztedu, eliminując ją w ćwierćfinale, w rywalizacji do czterech zwycięstw ponosząc tylko jedną porażkę. Dokładnie taki sam wynik padł w półfinałowych zmaganiach prażan z Motorem Czeskie Budziejowice. Trzynieccy Stalownicy na finał oczekują już od minionego piątku, gdy po raz czwarty z rzędu pokonali BK Mlada Boleslav i w wielkim stylu zameldowali się w finale. W tegorocznych play-offach zawodnicy spod Jaworowego nie poczuli jeszcze smaku porażki, bo w ćwierćfinałach bez żadnych strat uporali się z HC Vitkovice Ridera. Oczywiście gracze z Mladej Boleslavii postawili im poprzeczkę wyżej niż lokalny rywal z Ostrawy. Kluczowym meczem w rywalizacji z ekipą z miasta Škody okazało się spotkanie nr 3, gdy na dwie minuty przed końcem Bruslarze prowadzili 3:1, a jednak Stalownicy zdołali doprowadzić do remisu, by szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylić w dogrywce. Czwarty mecz był przysłowiową kropką nad „i”, choć zawodnicy z Mladej Boleslavii robili wszystko, by przedłużyć swoje nadzieje na pokonanie trzyńczan. Jednak w decydującym spotkaniu tylko raz zdołali pokonać strzegącego dostępu do trzynieckiej bramki Ondřeja Kacetla, a że wcześniej Stalownicy dwukrotnie umieszczali krążek w siatce rywali, Bruslarze definytywnie pożegnali się z walką o tytuł. Decydującego o awansie do finału gola zdobył Martin Růžička, i było to pierwsze trafienie najproduktywniejszego w ekstraligowej historii gracza Stalowników w tegorocznych play-offach. Półfinałowa seria z BK Mlada Boleslav wywoływała mnóstwo emocji, zwłaszcza wśród przegranych, którzy przyczyn swoich niepowodzeń doszukiwali się w pracy sędziów oraz golach Stalowników, które zdaniem Bruslarzy zostały uznane nieprawidłowo. Stalownicy po ostatnim zwycięstwie w Mladej Boleslavii napisali kolejny piękny rozdział w swojej historii - po raz pierwszy w jednym sezonie wygrali dwie play-offowe serie nie ponosząc w nich żadnej porażki. Z pewnością wydłużenie tej niezwykłej passy o kolejnego rywala będzie niezwykle trudno, jednak w sporcie wszystko jest przecież możliwe. W tegorocznych rozgrywkach Oceláři mają doskonały bilans ze Spartą - w czterech bezpośrednich spotkaniach odnieśli komplet zwycięstw. Także historia w play-offs przemawia na korzyść Ślązaków, jak dotąd zespoły rywalizowały trzykrotnie. Wprawdzie w sezonie 2001/02 ćwierćfinał wygrała Sparta, jednak w roku 2013 w ćwierćfinale lepsi okazali się Stalownicy, a dwa lata później pokonali prażan w półfinale. Pierwsze dwa mecze - 18 i 19 kwietnia odbędą się w Trzyńcu, następnie - w piątek i sobotę 22 i 23 kwietnia rywalizacja przeniesie się do Pragi.
|
reklama
|
Dodaj komentarz