„Wszystkim ust nie zamkniecie!” - protest KOD-u w Skoczowie

Zdjęcia: ARC SPOT

Sprawa zaczęła się pod koniec lipca. Komitet Obrony Demokracji przygotował plakaty, na których są cztery nekrologi symbolicznie żegnające podstawowe prawa człowieka. Znajduje się na nich np. napis: „Demokracja przeżyła 27 lat. Pogrzebana przez partię rządzącą wraz z niezależnością Trybunału Konstytucyjnego. Śpij spokojnie - wrócimy po Ciebie - KOD”. Przedstawiciele KOD uiścili opłatę za wywieszenie plakatów na słupach ogłoszeniowych w Skoczowie, ale nie zostały zawieszone, bo nie wyraziła na to zgody władza samorządowa tego miasta.

- Nasz dzisiejszy protest w Skoczowie jest spowodowany odmową pana burmistrza i dyrektora MZD wywieszenia naszych plakatów, na których żegnaliśmy demokrację, prawa człowieka, prywatność i wolność w związku z ostatnią ustawą, którą uchwalił parlament, czyli ustawą o Trybunale Konstytucyjnym - powiedział mediom podczas dzisiejszego protestu Piotr Sikorski, koordynator KOD Grupa Bielsko-Biała. - Plakaty zostały wywieszone w Cieszynie, Ustroniu, Bielsku-Białej i wielu innych miastach Polski. Nigdzie nie wyrażono wobec tych plakatów zastrzeżeń, tylko w Skoczowie - dodał.

Pod skoczowskim ratuszem zebrała się grupa około trzydziestu osób: przedstawiciele grupy KOD Podbeskidzie, przedstawiciele zarządu regionalnego województwa śląskiego KOD, a także Bogdan Desoń przedstawiciel posła Mirosława Suchonia z partii Nowoczesna. Protestujący skandowali „konstytucja”, „demokracja”, a na koniec „zapraszamy”, wzywając samorządowców do zejścia na rynek i podjęcia z nimi dyskusji, odśpiewali też polski hymn. Ostatecznie z Urzędu Miejskiego nikt nie wyszedł do protestujących, natomiast przyłączyła się do nich grupa kilku mieszkańców. Pojawili się również mieszkańcy podejmujący polemikę z protestującymi.

- Moim zdaniem w Skoczowie doszło do nadgorliwości urzędniczej, która chce przypodobać się wyższej władzy. To jest pierwszy taki przypadek, więc trzeba z tym walczyć od razu - powiedział mediom Bogdan Desoń z partii Nowoczesna, uczestnik protestu w Skoczowie.

Jak poinformował w trakcie protestu Piotr Sikorski, KOD ma w planie dalsze działania. Ich zdaniem burmistrz Skoczowa naruszył prawo, uniemożliwiając zawieszanie plakatów. - W tej chwili podjęliśmy także kroki prawne. Do pana burmistrza zostało skierowane wezwanie do usunięcia naruszenia prawa. Jeśli to nie poskutkuje, sprawa trafi do Sądu Administracyjnego - powiedział dziennikarzom Sikorski.

Sprawę po proteście skomentował w swojej kancelarii wiceburmistrz Skoczowa, Andrzej Bubnicki, którego zdaniem nie doszło do naruszenia prawa po stronie skoczowskiego samorządu. - Miejski Zarząd Dróg w Skoczowie odmówił publikacji materiałów, które w sposób oczywisty godziły w dobre obyczaje, naruszając obyczajowość w zakresie ogłoszeń o śmierci, których to wzorów użyto dla realizacji celów prześmiewczych i politycznych - powiedział mediom wiceburmistrz. - Urząd Miejski nie może podpisywać się pod takim działaniem, tym bardziej że jest to sprzeczne z regulaminem, który obowiązuje w tym zakresie. Chciałbym tutaj podkreślić, że regulamin ten obowiązuje od stycznia 2014 roku, a podjęcie takiej regulacji nie jest działaniem obecnego burmistrza. Zastosowaliśmy się do przepisów, które jesteśmy zobowiązani realizować. Nie ma tutaj mowy o naruszeniu prawa, a wręcz przeciwnie, jest poszanowanie dla dobrych obyczajów. Ze strony władz gminnych do złamania prawa nie doszło, natomiast należy zastanowić się, czy nie doszło do złamania prawa przez osoby, które w ten sposób publiczny, przy mediach pomawiają o naruszenie prawa - dodał.

Komitet Obrony Demokracji tym razem zareagował na sprawę, która dotyczy jego akcji i jego plakatów. Na pytanie, dlaczego KOD nie zareagował wcześniej (w minionych tygodniach i miesiącach) na pojawiające się w samorządzie skoczowskim znacznie poważniejsze podejrzenia łamania prawa, śledztwa czy działania prokuratorskie, Sikorski odpowiedział: - My o takich kontrowersyjnych sprawach nie wiedzieliśmy. Nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkiego we wszystkich miastach Polski.