Skocznia w Wiśle pod opieką PZN? Rozmowy w martwym punkcie- Ani jedna, ani druga strona nie chce ustąpić - przyznaje Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN. - Kwestie sporne dotyczą dwóch punktów - COS chce od nas bardzo wysokiej kaucji gwarancyjnej, zakłada, że nie będziemy płacić na czas wszystkich należności. Dodatkowo nie możemy dojść do porozumienia w temacie obowiązujących umów z funkcjonującymi na terenie obiektu podmiotami gospodarczymi. - Nie możemy oddać obiektu, nie zabezpieczając jego funkcjonowania. Ustalona kaucja zawiera taryfę ulgową, trzeba pamiętać, że za dzierżawę PZN zapłaci złotówkę miesięcznie - przekonuje Grzegorz Kotowicz, dyrektor COS-u w Szczyrku i dodaje: - Do końca trwania umów z podmiotami nie chcemy nic zmieniać, po ich wygaśnięciu PZN może z nimi negocjować nowe. Minister sportu dał obu stronom czas na dogadanie się do końca września. Wyraził zgodę, by PZN dzierżawił obiekty na okres próbny 3 lat. Zmiana zarządcy ma obniżyć koszty treningów. - Jeszcze rok temu w Malince trenował Thomas Morgenstern, reprezentacja Japonii, Słoweńcy, a teraz taniej jest trenować w między innymi w austriackim Ramsau. Skocznia powinna żyć - przekonuje Wąsowicz. PISALIŚMY: "Morgi" dla GC: Mam nadzieję, że zaprzyjaźnię się z Malinką Problem nie dotyczy już tylko kwestii treningowych. - Naszym podstawowym zadaniem jest szkolenie zawodników, a nie dopłacanie do imprez. Stawki COS-u są dla nas za wysokim obciążeniem finansowym - przyznaje wiceprezes. PZN był organizatorem odbywającego się po raz pierwszy turnieju Lotos Poland Tour. Podobnie jak zawody Letniego Grand Prix w skokach narciarskich z 2010 roku, cały cykl został pozytywnie oceniony przez FIS. - Gdyby nie uporczywa walka, awaria wyciągu na skoczni trwałaby do dziś, a to ważne miejsce nie tylko pod względem sportowym, ale także turystycznym - przyznaje wiceprezes. - Te obiekty powinny tętnić życiem, być przyjazne dla sportowców i turystów. Trzeba stworzyć taką ofertę, by zaakceptowały ją kluby. Serce mnie boli, gdy patrzę, jak skocznia gaśnie.
|
reklama
|
Takie obiekty winny być w gestii centralnej. Dobrze wiemy że ani klub, ani Miasto Wisła, ani tym bardziej Starostwo nie są w stanie opanować tego obiektu. Dziury w moście łata się latami a co dopiero międzynarodowy obiekt. Pamiętajmy też o niedołęstwie przy budowie skutkującym milionowymi wydatkami Skarbu Państwa. Tak więc nie ma co dyskutować tylko dokonać organizacyjnych przesunięć.
ciąży jak kamień u szyi.
polegająca na wypełnienie ... P U S T Y C H pomieszczeń sprzętem elektronicznym, tzn.
SYMULATOR SKOKÓW, jak piloci ćwiczą się w pilotarzu na symulatorach.
Kolejna inwestycja, ale to jedyna szansa na wyjście z impasu i dołka i zapaści finasowej!
Amerykanie maja takie symulatory, zresztą nasi programiści też to zrobią, tylko trzeba
Z M I E N I Ć - garnitur zarządzajacy tymi obiektami, bo w tej chwili mało kto jest pismienny i czytajacy, ale kasę brać potrafią, tylko za co - za NIEUDOLNOŚĆ!
Taka ot Wisła ... :(
Nie będzie normalności w PZN dopóki prezesem tego Związku będzie Apoloniusz Tajner a ministrem sportu pan Giersz. Jest nadzieja, że to wkrótce sie zmieni
Nic tylko płakać nad takimi urzędnikami !
Poco nam była ta skocznia jak teraz każdy Wiślanin będzie musiał ją utrzymywać !
dobrze, niech PZN walczy, bo skoro już wydano grube miliony, to niech ten obiekt funkcjonuje!
i po co komu ta skocznia mogli basen albo mieszkania dla ludzi wybudować tyle milionów i ciągle mało ,a ile jest ych co skaczą ,garstka ,skocznia w szczyrku i zakpopanem by wystarczyły
Dodaj komentarz