, środa 1 maja 2024
I Chrześcijański Marsz w Obronie Życia i Rodziny. Ulicami Cieszyna przeszły tłumy
Organizatorzy wydarzenia zapowiadają, że to nie ostatni taki marsz w Cieszynie, a kolejny ma się odbyć już maju. fot: JM



Dodaj do Facebook

I Chrześcijański Marsz w Obronie Życia i Rodziny. Ulicami Cieszyna przeszły tłumy

JAKUB MARCJASZ
I Chrześcijański Marsz w Obronie Życia i Rodziny. Ulicami Cieszyna przeszły tłumy

W marszu wzięły udział rodziny z dziećmi, młodzież, osoby starsze, duchowni i zakonnice. fot. JM

I Chrześcijański Marsz w Obronie Życia i Rodziny przeszedł ulicami Cieszyna. - To okazja do tego, aby ludzie zastanowili się nad tym co jest przygotowywane - mówi mieszkający od pięciu lat w Cieszynie Bertrand Bisch, francuski działacz pro-life, jeden z organizatorów marszu.

W marszu, który w niedzielę przeszedł ulicami miasta, według szacunków policji, udział wzięło ok. 800 osób, ale niektórzy mówią, że mogło być ich nawet ponad 1000. Wśród nich były rodziny z dziećmi, młodzież, osoby starsze, duchowni i zakonnice.

- Chcieliśmy pokazać, że wartości, które reprezentuje ten marsza, są dla nas ważne. Ważne jest dla nas to, aby rodzina składała się z kobiety i mężczyzny, z takiej rodziny pochodzimy i jesteśmy przekonani, że to najlepsze środowisko do wychowania dzieci - mówi Witold Biernat, który w marszu wziął udział z żoną i dwójką swoich dzieci.

Uczestnikom marszu wręczane były niebieskie i różowe szaliki, kolorowe baloniki, niektórzy przynieśli biało-czerwone flagi, inni nieśli flagi z hasłami: "Made in: tata + mama”, "Rodzina = mama + tata”, "Rodzina ma patent na życie", "Nowa 'rodzina' bez taty", "Różnice budują osobowość", "Kaj je mój tata?". Na czele marszu trzymano transparent w biało-czerwonych barwach: "Rodzina=dobra marka".

- To okazja do tego, aby ludzie zastanowili się nad tym co jest przygotowywane, czy jedynym sposobem walki przeciwko przemocy i dyskryminacji jest to, co w tej chwili jest nam zaproponowane - mówi mieszkający od pięciu lat w Cieszynie Bertrand Bisch, francuski działacz pro-life, jeden z organizatorów marszu. W swoim wystąpieniu przypomniał, że przykład Francji, gdzie mimo manifestacji ponad miliona osób zostały przegłosowane ustawy zagrażające rodzinie (rodzinie rozumianej jako małżeństwo kobiety i mężczyzn), pokazuje jak szybko mogą zostać zniszczone fundamenty społeczeństwa, jakimi są godność życia człowieka i rodzina.

W rozdawanych ulotkach z przesłaniem marszu czytamy m.in.: "Każde dziecko ma prawo do miłości Ojca i Matki - wyrażamy szacunek dla każdej homoseksualnej, ale sprzeciwiamy się nazywaniu par homoseksualnych małżeństwem, co dawałoby w rezultacie prawo do adopcji i in vitro dla tychże par. Życie człowieka należy chronić jako dobro podstawowe, od momentu jego poczęcia aż do naturalnej śmierci - dlatego sprzeciwiamy się prawu do aborcji, in vitro oraz eutanazji. Nasze dzieci mają prawo do edukacji zgodnej z wartościami chrześcijańskimi - wyrażamy szacunek dla każdej osoby, która czuje się dyskryminowana, dlatego sprzeciwiamy się wprowadzeniu do polskich szkół teorii "Gender". Chcemy zaświadczyć, że rodzina chrześcijańska jest od kilkuset lat pewnym i sprawdzonym fundamentem naszego społeczeństwa, gdzie szanuje się i chroni każdego człowieka, nie tylko ze względu na jego orientację płciową, ale ze względu na obecność samego Boga w nim".

- Ten marsz jest okazją do publicznego wyrażenia własnego zdania, bo to nie to samo co napisanie kilku postów na forum - zauważyła Aleksandra Luks, która do Cieszyna przyjechała z Krakowa, a w marszu wzięła udział wspólnie z rodziną swojej koleżanki, którą akurat odwiedziła.

Zanim uczestnicy marszu ruszyli w kilkukilometrową trasę prowadzącą od cieszyńskiego rynku do klasztoru sióstr boromeuszek wspólnie zatańczyli do muzyki Wojciecha Kilara z filmu "Pan Tadeusz", a już w jego trakcie śpiewali, by po drodze zatrzymywać się co jakiś czas i wysłuchać specjalnych świadectw: o naprotechnologii, znaczeniu sakramentu małżeństwa, darze życia czy adopcji. Po marszu odprawiona została msza św. w kaplicy sióstr boromeuszek.

- Niewskazane byłoby tutaj nie przyjść, ponieważ trzeba w pokojowy sposób zamanifestować sprzeciw wobec tego co się w tej chwili dzieje, kiedy wszystko w naszym świecie staje do góry nogami - tłumaczyła Teresa Sęplikowska.

Organizatorzy wydarzenia zapowiadają, że to nie ostatni taki marsz w Cieszynie, a kolejny ma się odbyć już maju.

Komentarze: (50)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Masz racje, szefowie największych organizacji mafijnych na świecie nie dają się zaskoczyć. To się Papież dowiedział, że w Polsce są jeszcze "czarownice". Kiedyś Kościół miał dobry wynalazek na pyskate baby- ogień was oczyści.Bardziej humanitarny- kąpiel w święconej wodzie i na wszelki wypadek odprawienie egzorcyzmów... bo licho nie śpi.
Niekumaty gościu jesteś?

Podobne marsze jeszcze niedawno organizowali zwolennicy niewolnictwa, a potem segregacji rasowej czy praw wyborczych dla kobiet.
Jak wam nie wstyd, jełopy...

Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych.

Chciałeś kogoś ośmieszyć czy obrazić?
Na pewno ośmieszasz siebie.

TAK DLA MALZENSTW HOMOSEKSUALISTOW!

Prof. Środa - najważniejsza siostra z Kongresu Kobiet (matecznik polskich feministek) od ponad miesiąca biegała po zaprzyjaźnionych mediach z ewangeliczną nowiną o tym, że to nikt inny tylko właśnie sam Pan Jezus jest twórcą teorii gender. Napisała nawet list do papieża, skarżąc się na brak otwartości" księży i katolickich publicystów", którzy "krytykują tak zwaną ideologię gender".
Papież nie dał się zaskoczyć, bardzo mocno wyakcentował szkodliwość ideologii gender i zobowiązał katolików do czujności, ostrożności i mądrości przy współpracy z organizacjami, które pod pozorem niesienia pomocy, zaszczepiają niebezpieczną i szkodliwą ideologię. Podkreślił, że duszpasterze i świeccy, którzy dostrzegają niebezpieczeństwo, mają obowiązek przestrzegać przed nim innych.

Coraz wicej wałęsania w coraz głupszych sprawach.

W pewnym zakresie popieram Twoją wypowiedź. W pewnym zakresie, bo mocno skrócona a oddaje, moim zdaniem, w pełni stan wypowiadającego. Włącznie z tym "wałęsaniem". Czy jednak faktycznie tak jest? Czy "trzeba w pokojowy sposób zamanifestować sprzeciw wobec tego co się w tej chwili dzieje, kiedy wszystko w naszym świecie staje do góry nogami"? Na takie pytania powinien, a nawet musi być "nie" w odpowiedzi. Nie tylko ja, lecz i wielu znajomych, twierdzi, że o "gender" do tej pory nic nie wiedziało i dość szczęśliwie sobie z tym żyli. Pod względem rodzinnym, zaryzykuję powiedzenie: przykładnie. Aż tu nagle Ktoś mówi "to co się dzieje" i natychmiast każe wybierać. Hola, nie tędy droga. Ustalmy co faktycznie szkodzi Rodzinie. Na pewno względy ekonomiczne. No to popatrzmy skąd się biorą ekonomiczne frustracje wielu rodzin. Praca na "umowy śmieciowe" nie oznacza tragedii, gdy są to rzetelne umowy cywilnoprawne. Setki tysięcy ludzi tak pracuje i ma się dobrze. Być może problemem jest lokowanie zarobionych pieniędzy? Kupno mieszkania domu to wielki wydatek a ich utrzymanie to też dylematy. Popatrzmy jednak na składowe tych kosztów. To nie ma "tego co się dzieje" bo dokładnie można oznaczyć przyczyny kosztów. Lokalne samorządy, które miały dbać o lokalne społeczności są przyczyną większości tych kosztów. To one decydują o podatkach, opłatach, cenach wody itd. itp.. Tak cena wody nie musi być 300, 500 a i 1000% większa niż u żródła. Kredyty to odrębny temat, ale z pewnością prawo swobody umów nie funkcjonuje u Nas poprawnie, bo naruszania autonomię stron umawiających się. Przepraszam, czy to są "coraz głupsze sprawy"? Nie oczywiście. Głupsze mogą być tylko zachowania, które tłumią wypowiadanie wskazujące konkretne przyczyny funkcjonujących patologii. Spójrzmy zatem wokoło. Tam jest większość odpowiedzi na Państwa pytania. Problem dostrzegam wyłącznie w braku odważnych rozmów z istniejącymi wokół Nas decydentami, aby powiedzieć im naszą opinię o skutkach ich rządzenia. Rozumiem jednak, że większość nie wypowie ich nigdy bo mogło by się to równać np. z utratą tzw. "dobrej opinii", może premii, może stanowiska i taką znaną od pokoleń, "szeptaną" presją otoczenia.

W Polsce środowiska lewackie chcą by było tak miło jak jest miło w przodujących w tym temacie Niemczech, gdzie jak skomentowała pani Martenstein: - „stanowiska pracowników naukowych w instytutach badań nad równością płci niezmiennie rosną jak grzyby po deszczu”.
Dziś najprężniejszą organizacją zajmującą się w Niemczech gender studies jest Sieć Badań nad Kobietami i Równością Płci. Zrzesza ona 105 profesorów oraz 141 pracowników naukowych z 30 uczelni działających na terenie Nadrenii Północnej-Westfalii (w Niemczech jest jeszcze 15 innych landów).
Po taki pieniądz warto już się schylić. Do tego mogą dojść etaty w liceach, gimnazjach i podstawówkach.
Problem seksedukacji w szkole nie powinien być lekceważony, tym bardziej, że Kluzik-Rostkowska (nowy minister) aprobuje jej wprowadzanie i uważa dodatkowo, by takiego wychowania nie prowadzili nauczyciele(sic!!), ale osoby spoza szkół. Jaki będzie efekt? Wpuśćmy hordę seksedukatorów do lekcyjnych sal! Pewnie nikt nie nauczy lepiej o seksie niż ktoś, kto na punkcie seksu ma obsesję.

Wydaje mi się, że 5 lat to za mało, aby zrozumieć "polskie piekiełko", w którym dobra inicjatywa może zacząć służyć dziwnej propagandzie. Myślę, że marsze zaczynają odciągać uwagę od prawdziwych zagrożeń dla rodziny na rzecz absurdów. Fanatyzmy nie są dobre dla żadnej dziedziny życia. Mimo, że organizatorami marszów w Polsce są zazwyczaj organizacje katolickie i ruchy pro-life, nie brakuje tam organizacji faszystowskich, Młodzieży Wszechpolskiej (z jej nowoczesnym patriotyzmem) itp. - tych którzy wydzierają się "Polska cała- tylko biała", "żydzi do gazu", "Polska katolicka- nie laicka". No cóż oni też stoją po stronie życia, co prawda tylko białego, nieżydowskiego, katolickiego. Czy organizatorzy nie są tym zmartwieni? Czy te marsze są też przeciw patologiom i przemocy w rodzinie?- takie transparenty były niewidoczne ale może fotorelacja jest niekompletna. Troska o rodzinę to też troska o głodne dzieci, te wystraszone, siedzące w ciemnym pokoju i modlące się aby tatuś wrócił trzeźwy i nie pobił mamusi. Dlaczego organizatorów marszów tak bardzo obchodzą zamrożone zarodki, trzymające się za ręce kobiety, demonizowanie słowa gender. Gdzie w tym wszystkim ta wszechstronna troska o zapewnienie warunków sprzyjających realizacji oraz konkretna pomoc udzielana rodzinie w wypełnianiu jej powołania?
A sprawy obyczajowe w Kościele są niestety jednym z głównych argumentów dla ludzi, którzy gubią wiarę i oddalają się od Kościoła ... i niestety ... wybierają "szczere piekło od fałszywego nieba".
W Polsce standardowym wyposażeniem ojca oprócz miłości i odpowiedzialności jest jeszcze coś, to co pozwala samodzielnie myśleć i nie pozwoli narzucić sobie patentu na jedyną słuszną wizję świata.

Faszyzm nie polega na tym, że np. nie lubi się Żydów, czy śpiewa się "Polska cała, tylko biała" albo podnosi rękę w rzymskim salucie. Istotą faszyzmu jest pogląd, że państwu wszystko wolno.
Przypominam naczelną formułę faszyzmu wymyślonego przez Mussoliniego, który głosił "wszystko w państwie, nic przeciw państwu, nic poza państwem"
Faszyzm (zresztą podobnie jak komunizm) ma charakter totalitarny i nie toleruje żadnej władzy poza własną. Gdy to przyjmiemy do wiadomości, to widać niezawodnie, że faszyzm rzeczywiście zagraża Polsce, tylko nie z tej strony, na którą wskazują nasi mądrzy postępowcy. Bo to oni są faszystami twierdząc, że nasze dzieci należą do państwa i to urzędnicy tak naprawdę wiedzą co jest dla dziecka najlepsze, a rodzice są zacofani i jest pilna potrzeba ich oświecać i nakazywać postęp administracyjnie.
Mamy do czynienia w Polsce przez cały czas ze starą taktyką, w której faszyści prawdziwi urządzają polowania na faszystów rzekomych. Ale to naprawdę nic nowego.

Tu nie potrzeba zrozumienia "polskiego piekiełka", właśnie trzeźwa obserwacja rodzi odpowiednie wnioski," dziwna propaganda" o której piszesz, to nie zasłyszane z mediów opinie jednej strony, to zwrócenie uwagi organizatorów na kierunek w jakim państwo - coraz bardziej poddające się lobby - spycha nas rodziny, do roli reproduktorów. Jeżeli zależy Ci aby Twoje dzieci były wychowywane przez system, jeśli uważasz, że to nasze państwo lepiej wie co dla Twojego dziecka jest dobre i w jakim wieku powinno być edukowane seksualnie, to rzeczywiście trudno nam będzie znaleźć porozumienie. Jeśli dobrze posłuchać wystąpienia przedstawiciela organizatorów, (na youtube można je znaleźć) i poszukać samemu informacji w internecie o zagrożeniach jakie niesie ze sobą gender, można się ustosunkować do wypowiedzi mediów, które spłycają problem do katolickiej propagandy. Nie życzę sobie na przykład aby moje 11 letnie dzieci wypełniały aknkiety o preferencjach seksualnych, nie życzę sobie aby mój 5 letni syn w przedszkolu dowiadywał się o sposobach masturbacji i żeby mu wmawiano w tym wieku, że to normalne - tego typu bzdury pakuje się dzieciom na zachodzie do głowy, jako działania programowe przy okazji wdrożenia dyrektywy o przemocy w rodzinie i pakietu równościowego. Wystarczy odrobinę czasu w internecie aby znaleźć nazwiska rodzin w Niemczech, które nie godząc się na tego typu edukację zostały postawione przed sądem i pozbawione siłą dzieci - oczywiście zgodnie z prawem. Czy to jest równość, czy gwałt na tych, którzy w imię wartości chcą oszczędzić tego swoim bliskim. Mówienie głośno prawdy, że tylko kobieta i mężczyzna dają życie na zachodzie jest karane, przykładów jest wiele. Jeżeli to są dla Ciebie absurdy, to bardzo przykre. Dywagacje na temat ruchów nacjonalistycznych, rozważanie czym martwią się organizatorzy są trochę nie na miejscu. Podajesz przykłady "przemocy w rodzinie" które nas właśnie bolą, ale uważamy, że to kochająca się rodzina, jako małżeństwo kobiety i mężczyzny jest gwarantem, że takie rzeczy się nie dzieją. Twój post jest kolejnym, który wytyka rodzinom będącym na marszu brak troski, brak pomocy rodzinom - to właśnie my świadczymy o tym, że najbardziej zależy nam na rodzinach. W innym poście pisałem już o działaniach, nie chce mi się powtarzać tego samego - zapraszam do lektury. Co do kościoła, to wybór "szczere piekło od fałszywego nieba" o którym piszesz to Twój wybór. To ty możesz powiedzieć Chrystusowi tak, albo możesz powiedzieć nie, jeżeli będziesz tylko słuchać gadania w tv to kościół dalej będzie dla Ciebie kościołem, problem jest taki, że trzeba by było poszukać Kościoła z pasterzami, którzy nie wyglądają w większości tak jak ci o których piszesz. O tych innych naprawdę nielicznych możesz się wtedy modlić. Jeżeli szukasz tylko afer i potwierdzenia, że ludzie są źli, to życzę powodzenia w skakaniu po kanałach, jeśli od Kościoła oczekujesz, że będzie Cię tylko chwalił i mówił, że wszystko co człowiek wolny wybiera jest dobre i Bogu miłe, to musisz poszukać siebie w innych kościołach. Wszyscy jesteśmy grzeszni, wszyscy błądzimy ale to tylko Chrystus i jego nauka jest gwarancją, że nasze życie na ziemi to tylko początek wieczności. Na koniec, miłość i odpowiedzialność to naprawdę w wielkim skrócie standardowe wyposarzenie ojca. To coś o czym piszesz - samodzielne myślenie - to tak naprawdę wolna wola - mamy ją wszyscy. Z Pónbóczkiym

Posłuchaj obojnaku,
dopóki się nie nauczysz pisać po polsku nie masz szans na dotarcie ze swoja pisanina poza kółko różańcowe.
Z Panem Bogiem - bez klechy

Ich sehe, das sind Sie ein "polyglott", because you understood my post in a foreign language. Tak prosím vás, byste se podívali opět na to, co jsem napsal, a potem zapraszam do ławki szkolnej, uczyć się czytania tekstu ze zrozumieniem - po polsku oczywiście! Z KWPZ nie będę dyskutował, jeśli nie pojmuje, że pod jednym nickiem mogę pisać raz ja a raz moja żona, inteligencja i kultura osobista niestety nie wszędzie zakiełkowały. Mało ważne. Jeśli nie zgadzamy się w temacie, to nic złego, każdy ma swój punkt widzenia, ale jeśli brakuje argumentów to wypadałoby skończyć dyskusję a nie obrażać. Z Pónbóczkiym…P.S. Jeśli Twój Bóg, o którym piszesz (bez klechy, czy jak też tam), każe Ci siedzieć cicho w domku przy klawiaturze i pisać dyrdymały, to jednak nie jest ten sam o którym piszemy. Mój każe mi świadczyć o swojej miłości do każdego człowieka, do Ciebie również. W kółku różańcowym, w szkółce niedzielnej już o tym już wiedzą, dlatego próbuję wytłumaczyć innym prawdy, które na tym portalu może do kogoś dotrą. Otwórz Biblię i czytaj, skoro Pan Bóg piszesz z wielkiej litery to jest już w Tobie potencjał.

Tłumy ?? Gdzie te tłumy chyba ktos ma klopoty z oczami !! Darujcie sobie te pseldo marsze i wielkie slowa a zabierzcie sie za robote !!!

Polecam świadectwo Pana Bertranda Bisch'a... http://youtu.be/lQU3WkAwYnM?t=21m14s

I tutaj... http://www.youtube.com/watch?v=sPT1vzRcVpA

Tutaj... http://bielsko.gosc.pl/doc/1806225.Pochod-kolorowych-szalikow

Zazdrość jest żółcią duszy.

Co za obłuda!!!! Organizator marszu zwalnia swoje pracownice "matki" i nie przedłuża im umowy o pracę. Ciekawe czy się z tego spowiada:)))) może nie wie że nie przedłużając umowy matki na swiadczeniu wychowaczym automatycznie pozbawia jej jakiegokolwiek dochodu. I jak tu sie starać o drugie dziecko????

Nie oczerniaj, podaj przykład jeśli masz odrobinę honoru i odwagi! Osoba o której piszesz, dba o ludzi jak mało kto w regionie, na tyle ile może sobie pozwolić jako pracownik koncernu - nie jest właścicielem, prezesem tylko zarządzającym. Z pracownikami potrafi porozmawiać, wysłuchać, powiedzieć dobre słowo. To po prostu dobry człowiek. Znam kilka firm o kapitale zachodnim w naszym rejonie (pracowałem w nich), zarządzanych przez osoby oddelegowane z zagranicy i żadna z nich nie ma nawet w czym konkurować w temacie podejścia "zarządcy" do pracowników. W firmie nie zarabia się kroci, każdy chciałby zarabiać więcej, ale socjalnie pracownicy są obdarowywani jak mało kto w regionie, decyzją osoby o której piszesz wspiera się instytucje, sportowców, chore dzieci. Poza tym w ostatnich latach firma wprowadziła się do nowej większej siedziby, zatrudnienie z 80 wzrosło do ponad 200 osób. To smutne, gdy słyszy się takie KŁAMSTWA. Załóż firmę, płać wszystkie podatki i weź odpowiedzialność za ludzi których zatrudniasz - wtedy będziesz miała prawo do wypowiadania się w takim temacie. Przy tylu zatrudnionych osobach zawsze są problemy personalne, ich rozwiązanie to w większości decyzja po kolei: kierowników, dyrektorów, działu kadr - zarządzający nie decyduje o zwolnieniu pracowników (poza nadużyciami). Co do spowiedzi, skoro o niej piszesz, to wypominanie jej innym i rozsiewanie kłamstw - świadczy tylko o tobie. Życzę odrobinę czasu na refleksję.

Jeszcze jedno...... Argument jakoby inni zagraniczni pracodawcy nie dbali tak o pracowników uwazam za absurdalny ponieważ inni
pracodawcy czy zarządzający nie organizują takich marszów.

Wybacz ale co ma piernik do wiatraka, po pierwsze nie jest organizatorem, tylko jednym z a po drugie jakim prawem możesz zabraniać człowiekowi działalności prywatnie, w swoim i innych imieniu.

To szczera prawda i tylko prawda. Pracownice dostają umowy na czas okreslony, jezeli w tym czasie " nie daj Boże" zajdzie w ciążę i urodzi dziecko, dostaje urlop macierzyński. Potem przechodzi na zasiłek wychowawczy i jezeli w czasie tego zasiłku kończy jej się umowa o pracę to jest automatycznie zwalniana. Potem tylko pozostaje jej zasiłek dla bezrobotnych, oddanie dziecka do żłobka i powrót na stare miejsce pracy z umowa znowu na krórki okres czasu. Zarzadzający przedstawiony tu jako człowiek o wielkim sercu nie wie o tym???? To jak kieruje swoim zakładem??? Pani kadrowa zawsze twierdzi ,że wykonuje tylko jego polecenia.

"Potem przechodzi na zasiłek wychowawczy i jeżeli w czasie tego zasiłku kończy jej się umowa o pracę to jest automatycznie zwalniana" - Zasiłek wychowawczy wybiera się dobrowolnie (też bym wolał, aby nasze państwo wspierało rodziny i moja żona przy każdym dziecku zostawała w domu bez troski o sprawy finansowe), jeśli kończy się termin umowy to logiczne, że automatycznie kończy się umowa... To pracownik podpisuje umowę, zgadza się na warunki nikt go do tego nie zmusza...taka prawda. Rozumiem, każdy może mieć z tym problem, ale to nie miejsce do atakowania personalnie ludzi za coś, za co bezpośrednio nie odpowiadają. W każdej firmie podpisuje się umowę na czas określony i nikt nie ma gwarancji, że ją pracodawca przedłuży. Jak się to komuś nie podoba to można zawsze założyć swój biznes i poczuć na własnej skórze obciążenia finansowe ze strony państwa. Po takich doświadczeniach z reguły każdy patrzy z innej perspektywy na pracę na etacie. To, że w każdej firmie są różni ludzie, to wiemy, ale w kwestii przedłużenia umowy to bardziej kierownictwo ma coś do powiedzenia i powodów może być wiele, może ktoś polecił kogoś ze swojej rodziny, może też ktoś się naraził a teraz wylewa żale. Nie wierzę w złą wolę osoby o której piszemy.

Podziękować za życzenia. Refleksja jest taka, aby spraw życia w Rodzinach nie mieszać z innymi. Gospodarka ważna rzecz. Gdy jednak wyniki nie są wybitne a Firmy udzielają się poza swoim obszarem, to refleksja jest nieunikniona. Mamy wiele podobnych refleksji. Gdy prąd drożeje a jego producent i dystrybutor wydają miliony na własne ego. Gdy drożeje woda, czy kanalizacja, a pracę w spółkach załatwia się przez lokalne komitety partyjne. Maszerujemy, a kapitały w kolejnej spółce miejskiej uciekają. Można w ciemno założyć, że i tam będą podwyżki. Dla Rodzin rzecz jasna. Jak Rodzina już nie wydala finansowo to się jej proponuje kolejne zadłużenia. Działalność instytucji finansowej marna, ale kampanie reklamowe potężne. W tle takich paradoksów oczywiście Politycy. Ten ma układy w energetyce, tamten w spółdzielniach, inny opanował mieszkaniówkę. Przy tym najczęściej słychać: tak mi dopomóż Bóg. Jaka tu może być refleksja? Może taka, że Rodzina jest wykorzystywana! Bo miała być konkurencyjność, a co rusz się okazuje, że monopole jak istniały tak sobie nadal b. dobrze żyją. Może zatem nie zakazywać Rodzinie zakupów w niedzielę. Może bardziej "nie wspierać" Tych co Rodzinę zmuszają do nadmiernych wydatków, poprzez swoją dominantę niezbyt zasadną.

Nie rozumiem, powtórzę znów jak wyżej: co ma piernik do wiatraka. Dyskusja na temat prywatnej inicjatywy osób, finansowana przez te osoby, inicjatywa z którą żadna firma nie ma totalnie nic wspólnego jest nieporozumieniem. Komitety, kampanie reklamowe, spółdzielnie, monopol - coś tu chyba nie na miejscu. Naprawdę nie rozumiem.

Wszystkie te trendy przeciw rodzinie, gender i inne to jest sprzeżenie zwrotne w odpowiedzi na wzrost ludności świata. Tu skutek działa na przyczynę i żadne marsze nie pomogą.

determinizm historyczny - bieg dziejów jest jednoznacznie określony przez jakąś instancję wyższą, np. Ducha dziejów, lub przez prawa dialektyki.

Nie będę wylewał szamba ale każdy człowiek powinien mieć całe swoje ,życie nagrane na kasetę aby mógł czy też mogli mu ją odtworzyć. Dlatego ,że zapomniał wół jak cielęciem był. Przede wszystkim zwracam się do Pań w starszym wieku pomyślcie trochę i powiedzcie JAKIE BYŁYŚCIE ZA MŁODYCH LAT I CO ROBIŁYŚCIE W WOLNYM CZASIE.... szczególnie na tzw. dyskotekach po pary drinkach.....

Nie mierz innych swoją miarą!

Ciekawe skąd sie biorą rozwodnicy, skad skatowane dzieci, skąd przemoc w domu, skąd molestowanie???
Takie marsze to jedna wielka bzdura. Niech się raczej wezmą do roboty i pomogą tym rodzinom i tym dzieciom ,którym pomoc jest niezbędna. Rzygać się chce na taką obłudę!!

Droga Kiko - rozwodnicy, skatowane dzieci, przemoc w domu, molestowanie - występuje poza normalnymi rodzinami. Wiara, miłość w rodzinie, szacunek do drugiego człowieka nie skutkuje patologiami. Nikt nie jest idealny, ale przykłady które podałaś to nie nasza rzeczywistość, to doskonały argument przeciwko niszczeniu normalnej rodziny, dla nas to jeden z celów jaki stawia sobie ideologia gender, która wywyższa "patologie" dzisiejszego świata. Media nie mówią głośno o parach homoseksualnych w Australii czy USA, które maltretują adoptowane dzieci - bo to już jest przecież homofobia. Podają przykłady "rodzin" gdzie źle się dzieje, a w tych "rodzinach" często dzieci są "moje", "twoje" i "nasze", gdzie kolejni "ojcowie - bez odrobiny miłości i odpowiedzialności" myślą tylko o swoich przyjemnościach. Media oczywiście nazywają ich rodziną - bez informacji o szczegółach, bo kto się by tym przejmował. Piszesz o rozwodnikach - według Ciebie lepiej nie obiecywać ukochanej osobie wierności, bo wtedy możemy sobie zmieniać partnerów bez rozwodu, piszesz o skatowanych dzieciach, przemocy w domu - na pewno wszystkie Twoje przykłady są z kochających się rodzin, w końcu piszesz o molestowaniu - żadnemu normalnemu rodzicowi nie przyjdzie do głowy krzywdzić swoje dziecko, każdy z nas oddał by za nie swoje życie. Druga sprawa maszerowaliśmy w niedzielę, to czas dla rodziny, do roboty chodzimy w tygodniu, "do roboty" też się umiemy brać - bo mamy dzieci, pomagamy innym na ile potrafimy, płacimy podatki (żeby wspomóc nasze państwo), mamy firmy -zatrudniamy ludzi, być może Ciebie, Twoich bliskich, Ty na pewno pomagasz więcej -cieszymy się, że nie jesteśmy sami. Maszerowaliśmy, żeby pokazać, że jesteśmy normalnymi rodzinami, każdy ma swoje radości i smutki, sukcesy i problemy, ale jako rodziny jesteśmy przykładem na kłamstwa jakie sieją dookoła Twoje ulubione media, którym się dajesz manipulować. Wszystkie dzieci były smutne, wystraszone, z zamaskowanymi ranami, sińcami - bo przecież nawet statystycznie, według Ciebie, znaczna część z pośród nas to patologia. Popatrz dookoła, pomyśl zanim osądzisz, jeżeli ktoś Cię skrzywdził w Twojej rodzinie to współczujemy Ci, ale nie oceniaj swoją miarą innych, jeżeli rozwody ,katowanie, molestowanie kojarzy Ci się z normalną rodziną, to naprawdę brak mi słów. Na koniec, skoro chce Ci się wymiotować - to wierz mi, że powinnaś się cieszyć że Twoja obłuda próbuje Cię opuścić :). Z Pónbóczkiym.

Ujęliście mnie tymi słowami. Niech Bóg będzie z Wami.

To może teraz czas na marsz Ateistów? Muzułmanów? Buddystów? Prawosławnych? Bo oni też mają rodziny ;)

Jeżeli też im zależy na swoich rodzinach.

Dr Aleksandra Banot twierdziła na łamach GC - cytuję po literkach " Gender do niczego nie zmusza, niczego nie narzuca. Nie rości sobie prawa do kształtowania świata według jedynego słusznego porządku." Życie brutalnie weryfikuje te gołosłowne twierdzenia choćby ostatnio w Poznaniu. W czwartek kilkunastoosobowa grupa lewackich anarchistów przerwała wykład profesora na UE. Spotkanie miało tytuł "Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?". Anarchiści próbowali odebrać prelegentowi głos jeszcze zanim rozpoczął prelekcję(sic!!!).
Jest relacja filmowa z tego zdarzenia w Inernecie pt."Bezprecedensowe przerwanie wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza".

Rodzina w Polsce nie ma podstawowych osłon socjalnych ale ma za to kupę obrońców. Ci "obrońcy" nie chcą bronić jej przed niedostatkiem tylko przed pedałami;) Emigrować czas...

Rozumiem, że Twoim zdaniem "obrońcy" mają im stworzyć osłonę socjalną? To może rzeczywiście emigruj...

A kto jak nie obrońcy się mają o to ubiegać? Może wrogowie ?;)
Młodych ludzi należy zachęcać do wyjazdu do cywilizowanych krajów. Część zostanie, część wróci. Ci. którzy wrócą będą mieć szersze horyzonty i nikt im nie wmówi, że może im rozkazywać księżulo o zakazanej gębie.;)
Jeśli chcesz dalej kontynuować tę dyskusję to się zarejestruj żeby było wiadomo, że odpowiadasz za swoje słowa. Z tchórzami nie ma rozmowy.;)

Cóż, można się było domyśleć, że za organizacją tego cyrku stoją werbusy..

ciekawi mnie czy te hrabinie ,ktore rozbijaja malzenstwo rodziny mjaly stracha ze ten marsz przejdzie pod oknami takiej ...... i czy wogole takie maja wyzuty sumienia !!!

Ale jakie szambo,trochę tolerancji..największe świry mochery i naziści mogą sobie marsze urządzać..

Jako, że i ja tzw. katol (rozumiem, że twoim zdaniem: świr, mocher, nazista) jestem tolerancyjny, odpowiem ci tylko tyle (absolutnie cię nie obrażając w przeciwieństwie do ciebie), że znam dobrego lekarza psychiatrę.

rodzina=dobra marka? To rodzina jest produktem? Czymś do wypromowania? To chyba średnio ta promocja idzie skoro ksiądz nie ma rodziny.

Z tego maszerowania z lewej czy prawej strony politycznej nic nie wyniki. Wy maszerujecie w marszach i kontr marszach, a z tego rozbolą Was tylko nogi no i głowy po wyborach, gdy nie ważne kto wygra, to przegrają właśnie hasła o których teraz krzyczycie. Punkt widzenia każdej opcji politycznej zależy od punktu siedzenia... im wyżej tym gorzej widać to, co pod nogami.

Dobra, dobra, przy tym wszytskim jestem ciekaw, jak jednego z drugim tak chroba przydusi, że z bólu będzie wył i błagał o śmierć: ciekawe czy wtedy też będzie przeciw eutanazji?

A ja im wszystkim, w szczególności obłudnemu klerowi, wprost życzę, by zdychali jak najdłużej i w największych mękach - tak, jak oni życzą ciężko chorym.

Uwaga! Zaraz szambo wybije w komentarzach. Ciekawe czy bardziej, niż w przypadku relacji ze spotkania z Kaczyńskim?

Bertrandzie! Cieszyn dziękuję Tobie i Twojej Rodzinie. Dałeś wspaniałe świadectwo i wiele osób żałowało, że nie mogło w tym uczestniczyć. Prosimy o więcej! Prosimy o jeszcze jeden taki marsz!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama