, środa 1 maja 2024
"Zaciskanie pięści" zainaugurowało nowy cykl spotkań w Książnicy Cieszyńskiej
Alfred Znamierowski był pierwszym gościem w ramach nowego cyklu spotkań organizowanego przez Książnicę Cieszyńską, zatytułowanego "Świadkowie historii". fot: Anna Fedrizzi-Szostok / Książnica Cieszyńska



Dodaj do Facebook

"Zaciskanie pięści" zainaugurowało nowy cykl spotkań w Książnicy Cieszyńskiej

MMT
W piątek, 14 grudnia, Książnica Cieszyńska zainaugurowała nowy cykl spotkań, zatytułowany "Świadkowie Historii". Pierwszym gościem był Alfred Znamierowski, heraldyk, weksylolog i dziennikarz, o którym Krzysztof Szelong, dyrektor Książnicy Cieszyńskiej, otwierając spotkanie zatytułowane "Zaciskanie pięści" powiedział, że odcisnął swoje piętno na historii Polski.

"Gdyby to była prawda, pisaliby o tym w gazetach"

Alfred Znamierowski urodził się w 1940 roku. Największy wpływ na jego późniejsze życiowe wybory miał nie ojciec, „oddany budowie socjalizmu”, lecz dziadek Czesław Znamierowski, filozof i wykładowca na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. To właśnie on w pewnym sensie nauczył 10-letniego Alfreda samodzielnego myślenia. Rozmowa dotyczyła Katynia i tego, kto był odpowiedzialny za popełnioną zbrodnię. - Gdyby to była prawda, pisaliby o tym w gazetach - skomentował dziesięciolatek informację o tym, że polskich oficerów wymordowało NKWD. Okazało się jednak, że w gazetach nie zawsze pisze się prawdę.

"Nieprzejednany antykomunista"

Sześć lat później Alfred Znamierowski miał już w pełni ukształtowane poglądy polityczne. Po latach, kiedy przeglądał teczkę z materiałami na swój temat zbieranymi przez komunistyczną bezpiekę, wiele razy przewijała się opinia "nieprzejednany antykomunista".

Studiował geografię na Uniwersytecie Warszawskim, założył Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Afrykańskiej, któremu prezesował w latach 1963-1965. Otrzymał atrakcyjną ofertę pracy w CEKOP-ie (Centrala Eksportu Kompletnych Obiektów Przemysłowych), ale warunkiem było wstąpienie do PZPR. Alfred Znamierowski nie miał zamiaru robić nic wbrew sobie. Ojciec pomógł mu zdobyć paszport, w zamian za co obiecał mu, że po powrocie z Włoch przemyśli decyzję o wstąpieniu do partii. Do kraju nie miał zamiaru wracać. W 1965 roku wyjechał do Włoch, rok później otrzymał azyl polityczny we Francji. 16 września 1966 roku rozpoczął pracę w Radiu Wolna Europa.

"Amerykanie nie zawsze są mądrymi ludźmi"

Miał pracować w monitoringu (robić przegląd wiadomości, podawanych przez Polskie Radio), ze względu na "radiowy" głos trafił ostatecznie do produkcji. - W Radiu Wolna Europa panowała pełna swoboda wypowiedzi - wspominał bohater piątkowego spotkania. - Jedynym tematem tabu była sprawa granicy na Odrze i Nysie - przyznawał. Redaktorzy RWE obchodzili ten zakaz, emitując wypowiedzi z Londynu o polskiej granicy zachodniej.

Odniósł się też do kwestii finansowania RWE. - Amerykanie nie zawsze są mądrymi ludźmi - stwierdził Alfred Znamierowski. Jako, że Kongres nie ma własnego budżetu, strumień pieniędzy do RWE szedł przez budżet CIA. Wspominał też o niechętnym RWE amerykańskim senatorze Franku Churchu. - Pożytecznych idiotów sowieci mieli nawet w Kongresie Stanów Zjednoczonych - komentował.

W 1976 roku ze stanowiska dyrektora RWE zrezygnował Jan Nowak-Jeziorański. - Nie lubiłem go, choć szanowałem. Był świetnym szefem - mówił Alfred Znamierowski. Dwa lata później ten ostatni zakończył pracę w RWE i wyjechał do Stanów Zjednoczonych. - Projektowałem flagi w San Diego, później zostałem dyrektorem artystycznych największej na świecie wytwórni flag w New Jersey - opowiadał.

W dalszej części spotkania Alfred Znamierowski mówił o swojej działalności w Ruchu Polityczno-Społecznym Pomost, jak lobbował na jego rzecz w Waszyngtonie, o pracy w Głosie Ameryki (Voice of America), pobycie w Rzymie w latach 1987-1989, gdzie był korespondentem właśnie Głosu Ameryki, i o współpracy z Solidarnością Walczącą.

"Tu mi się podoba, tu się dobrze czuję"

W 1995 roku po 29 latach wrócił do Polski. Przez krótki czas był w 1998 roku wiceprzewodniczącym Rady Programowej AWS do spraw zagranicznych, jednak nie było zainteresowania, aby wykorzystać doświadczenia i kontakty zdobyte przez Alfreda Znamierowskiego w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych. - W polskiej polityce dominuje BMW: bierny, mierny, ale wierny. A ja nie byłem ani bierny, ani wierny - stwierdził. Dzielił się też spostrzeżeniami na temat kondycji polskiego dziennikarstwa.

Wśród pytań publiczności, jedno dotyczyło, dlaczego zdecydował się osiedlić na Śląsku Cieszyńskim. - Do pracy potrzebne są mi telefon, poczta i internet. Tu mi się podoba, tu się dobrze czuję - wyjaśniał Znamierowski.

Komentarze: (2)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

15 grudnia to nie był piątek ! Chyba gazeta codzienna przysypia albo pisze o dniu dzisiejszym czyli sobocie 15.12

dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama