Wyniki badań dotyczących rozpoznawalności atrakcji turystycznych w województwie śląskim są dość wstrząsające. Powiat Cieszyński wypadł w tych badaniach bardzo słabo.
Badacze i studenci Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach przeprowadzili badania na temat najbardziej rozpoznawalnych atrakcji turystycznych na Śląsku. Badania zrealizowano na przełomie listopada i grudnia 2013 roku. Studenci kierunku Gospodarka Turystyczna przeprowadzili je wśród 652 mieszkańców województwa śląskiego. Próbę dobrano w taki sposób, by odzwierciedlała strukturę mieszkańców województwa śląskiego pod względem płci, wieku, wykształcenia oraz subregionu, który zamieszkują.
W przeprowadzonych badaniach respondenci mieli możliwość wskazania w pytaniu otwartym znanych im atrakcji turystycznych. Wśród propozycji pojawiło się ponad 250 obiektów/miejsc. Najwięcej, bo 205 osób, wskazało na Wesołe Miasteczko w Chorzowie, był to praktycznie co trzeci respondent (31,4%). W pierwszej piętnastce propozycji nie znajduje się ani jeden obiekt ze Śląska Cieszyńskiego.
Z kolei według pytanych najbardziej wartym polecenia obiektem w regionie jest Muzeum Zamkowe w Pszczynie, na które, biorąc pod uwagę trzy pierwsze odpowiedzi, wskazano 157 razy (24,1%). Niestety, i w tym zestawieniu Śląsk Cieszyński wypada kiepsko. Dopiero na 13. miejscu znajduje się Leśny Park Niespodzianek w Ustroniu. Co zaskakujące, respondenci dość często wskazywali Beskidy, jako obszar atrakcyjny turystycznie, ale nie potrafili konkretnie nazwać ich atrakcji. Podobnie rzecz miała się z miejscowością Wisła - w tym przypadku respondenci również wskazali, że jest to miejscowość atrakcyjna, ale nie wiedzieli, dlaczego.
Badania wskazały, że Wesołe Miasteczko, Ogród Zoologiczny w Chorzowie oraz Muzeum Zamkowe w Pszczynie to najbardziej rozpoznawalne wśród mieszkańców atrakcje turystyczne województwa śląskiego. A co z atrakcjami miast na Śląsku Cieszyńskim, które pretendują do miana miejscowości turystycznych? Czy to, że wypadły w tych badaniach tak kiepsko, rzeczywiście znaczy, że są nieatrakcyjne turystycznie, a może po prostu wymagają promocji prowadzonej z jeszcze większym rozmachem?
Jakiś czas temu spotkałem przyjezdnego w Cieszynie, który próbował dojechać z naszego pięknego miasta do własnego domu, spytał mnie jak się dostać na PKS, cóż miałem odpowiedzieć, stwierdził więc, że pojedzie pociągiem, zrobiło mi się go żal :(
Coś mi się widzi, ze kolejna robota studenciaków, której albo oni sami, albo ich zleceniodawcy dobrze nie skomentowali. Pewnie nie mamy rozpoznawalnych nie wiadomo jak obiektów, bo promocja takich (podobnych naszym) miejscowości i miejsc polega właśnie na promocji: Śląska Cieszyńskiego, Cieszyna, Beskidów itp. - na promocję konkretnych obiektów raczej nie ma sensu wydawać pieniędzy - promować (jak w całej cywilizowanej Europie) trzeba regiony czy mikroregiony. Na miejscu tworzyć silny i dobre działający (oraz współpracujący ze sobą - tzn. punkty IT współpracujące) system informacji turystycznej (a ten u nas wygląda naprawdę dobrze i coraz lepiej). A że mam rację to świadczą o tym, także szumnie publikowane na łamach Codziennej wyniki badań odwiedzalności turystów w województwie śląskim, gdzie nasz powiat i również Beskidy obwieszczono absolutnym liderem turystyki przyjazdowej na mieszkańców naszego regionu (czyli województwa śląskiego właśnie). Jak więc widać rozpoznawalność atrakcji, nijak ma się do przyjazdów turystów i związanego z tym zarobku dla branży. Jeśli jest więc tak źle, to czemu jest tak dobrze?
I jeszcze jedno - za co lubimy Zakopane? Ilu z nas wymieni atrakcje Podhala i Tatr - pewnie wskażemy same Tatry i Zakopane właśnie, no może gdzieś na 13 miejscu znajdzie się Giewont czy Kasprowy Wierch. Ot, taki ludzki urok, im więcej do nas dociera, tym bardziej "szumi w głowach". A swoją drogą dobrze byłoby, Droga Redakcjo, trochę pomyśleć przy formułowaniu wniosków, bo nie wszystko co Wam się wydaje, że jest "beee" takie jest naprawdę. Az chce się zakrzyczeć: "Niech żyje Jerzy Janowicz - wskazał nam nowe kierunki myślenia i działania!" :)
A czy autorka tekstu miała przed sobą pytania, które zadawano?
wniosek z tego taki, że liczenie na zysk z turystyki w takich miastach jak Cieszyn jest po prostu dziecinną naiwnością. Od dawna mądrzy ludzie mówią, że należy postawić na gospodarkę, własny dochód generowany przez mieszkańców, a dopiero potem na pieniądze, które przywiozą przyjezdni. A poza tym jak turysta ma się dostać do Cieszyna, skoro komunikacja zbiorowa nie jest dla naszych władz najważniejsza? Parkingów w mieście też brakuje, więc turysta ominie Cieszyn szerokim łukiem i pojedzie gdzie indziej, w całkiem innym kierunku :(
Dodaj komentarz