Czesi zalegalizowali marihuanę do celów leczniczych. Dostępna dla każdego?

Mimo wielu głosów poparcia, w uchwale nie znalazł się bowiem zapis mówiący o refundacji ze składek ubezpieczenia zdrowotnego, leczenia z wykorzystaniem marihuany. - Marihuana lecznicza powinna być refundowana przez czeskie ubezpieczenie zdrowotne - skomentował dla nas, na początku roku senator Petr Gawlas, który po poparciu uchwały przez czeski Senat tłumaczy, że brak refundacji, a co za tym idzie - wysoka cena marihuany w aptekach, będzie skutkowała tym, iż pacjenci nadal będą nabywać ją w sposób nielegalny.

Według wstępnych informacji, za gram marihuany w aptece, Czechom przyjdzie zapłacić od 80 do 200 koron. Według wyliczeń czeskiego rządu miesięczny koszt leczenia konopiami indyjskimi wyniósłby więc 1500 koron (biorąc pod uwagę górną granicę cenową). Innego zdania są jednak eksperci, którzy wyliczają, iż realny koszt leczenia może wynieść nawet 15 tys. koron, w zależności od wymaganej dawki, która w niewielu przypadkach będzie wynosiła 1 gram dziennie.

Dlaczego marihuana nie może być refundowana, a jej cena jest tak wysoka? Według Leoša Hegera - czeskiego ministra zdrowia refundowane mogą być jedynie te leki, które mają udowodnione aktywne działanie lecznicze. Marihuana w tym przypadku uznawana jest jedynie za środek leczniczy. Sama legalizacja marihuany możliwe była jedynie drogą farmaceutycznej jej produkcji. Wymaga ona zachowania wszystkich zasad bezpieczeństwa, które według ministra są niezwykle drogie.

Najprawdopodobniej w pierwszym roku od legalizacji, marihuana jako środek leczniczy, sprowadzana będzie z Holandii. Później wydane zostaną specjalne licencje na uruchomienie, kontrolowanych przez państwo, krajowych plantacji konopi. Miałoby to wpłynąć na obniżenie kosztów jej produkcji, a przez to również na dostępność leku dla chorych. Według podawanych na początku roku informacji, licencja na produkcję marihuany miałby kosztować 2 tys. koron, a jej przyznanie byłoby zależne od tego, czy przedsiębiorca będzie w stanie wyhodować konopie o wymaganej zawartości substancji czynnej (THC) oraz od jakości i ostatecznej ceny produktu.

Jako, iż Państwowy Instytut Kontroli Leków przystępuje dopiero do wydawania zezwoleń na przywóz marihuany, pierwszych dostaw do aptek można się spodziewać dopiero za kilka tygodni. Marihuana będzie wydawana jedynie na podstawie elektronicznych recept, które mają wykluczyć ewentualne fałszerstwa oraz utrzymać pełną kontrolę państwa nad dystrybucją leku.