Dodatkowe lanie okazało się zupełnie zbędne. Aby dochować tradycji lanego poniedziałku wystarczyło wyjść z domu i postać chwilę na deszczu lub padającym śniegu.
Takiego Śmigusa-dyngusa nikt się chyba nie spodziewał. Na dworze było zimno i szaro, na przemian sypał śnieg lub padał deszcz, więc większość z nas spędziła drugi dzień świąt w zaciszu własnych domów. Na „ostre lanie" mało kto miał przy takiej pogodzie ochotę. Na opustoszałych ulicach próżno było szukać chłopaków czyhających z wodą na dziewczyny.
― W ogóle nie mieliśmy problemów z osobami lejącymi wodę. Przy takiej pogodzie współczuję tym, którzy byli oblani lub lali, choć pewnie było ich niewielu ― mówi aspirant Jan Łysek, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. — Generalnie całe święta minęły spokojnie. Zatrzymaliśmy tylko jednego nietrzeźwego kierowcę i odnotowaliśmy kradzież roweru.
A ja widziałam chłopaków w strojach góralski z wiaderkami :)
EWvsT6 qnglvqpvhqtr, [url=http://nbsdjoqszzvs.com/]nbsdjoqszzvs[/url], [link=http://yspgjcxpjcpz.com/]yspgjcxpjcpz[/link], http://vycvkvzwrchg.com/
Dodaj komentarz