WYBORY: Kandydat Samoobrony siedzi w cieszyńskim areszcie

Sprawę ujawniła „Gazeta Wyborcza". Dziennik pisze, że 26-letni Łukasz M. prowadzi w Jeleśni dobrze prosperujące centrum budowlane, obecnie zarejestrowane na żonę. W przeszłości przywłaszczył mienie na szkodę innej firmy, za co został skazany na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności. W zeszłym roku wyszedł na przepustkę, z której już do więzienia nie wrócił.

Prokuratura Rejonowa w Żywcu 27 września tego roku wydała za Łukaszem M. list gończy. Dzień wcześniej komitet wyborczy Samoobrony zarejestrował listę kandydatów do Sejmu z Bielska-Białej (M. startuje z ostatniego, 18. miejsca w okręgu nr 27 obejmującym m.in. powiat cieszyński). Tymczasem w czwartek policja aresztowała mężczyznę w firmie jego żony. — Zatrzymaliśmy poszukiwanego listem gończym, a nie kandydata. My się polityką nie zajmujemy — zapewnia Gazetęcodzeinną.pl nadkomisarz Wiesław Zoń, rzecznik prasowy policji w Żywcu.

Mężczyzna trafił do aresztu śledczego w Cieszynie. Dotąd nie zrezygnował z kandydowania. — Ordynacja wyborcza nie wyklucza kandydowania zza krat. Teraz wszystko w rękach wyborców. Jeżeli Łukasz M. zostanie posłem, to będzie to precedens na skalę światową — mówi z uśmiechem nadkomisarz Wiesław Zoń.

Dariusz Kozak, nr 1 na liście Samoobrony w okręgu nr 27 w rozmowie z „Gazetą Wyborczą" był zaskoczony takim obrotem sprawy. — Pana M. rekomendowali mi przedsiębiorcy z Żywiecczyzny. Wydawał się odpowiedni dla naszej partii. Jest młodym biznesmenem, ma kilkunastomiesięczne dziecko, opiekuje się sparaliżowanym ojcem, żeby pomóc siostrze, która jest w ciąży. Twierdził, że nigdy nie był karany. To wstyd, bo na jego miejsce było kilka innych osób, a teraz muszę przepraszać wyborców za takie zamieszanie — powiedział dziennikowi Kozak.

— Ten mężczyzna jest nam znany od lat. Wielokrotnie popadał w konflikt z prawem — mówi rzecznik policji. Kandydat Samoobrony był też dwukrotnie karany za jazdę po pijanemu i bez prawa jazdy oraz trzykrotnie za oszustwa i niestosowanie się do wyroków sądu.

M. startuje w wyborach jako bezpartyjny.