Studnia pełna niespodzianek

Krzysztof Bednarski pochodzi z Żywca. Od 6 lat mieszka w Cieszynie na ulicy Trzech Braci, gdzie prowadzi kawiarnię w sąsiedztwie zabytkowej studni. Po ostatnim remoncie studni mieszkańca spotkała niespodzianka - w kranach jego domu zabrakło ciepłej wody.

– Woda w studni od wieków zasilana była przez naturalne źródło. Po remoncie źródło zabetonowano, a wodę doprowadzono z wodociągów miejskich i podłączono je do nitki, która zasilała moją posesję. Z chwilą napuszczania wody do studni ciśnienie w kranach spadało, a ja nie miałem w domu ciepłej wody – opowiada mieszkaniec. Szybko jednak interweniował w Miejskim Zarządzie Dróg. – Po moim zgłoszeniu przyjechali pracownicy wodociągów, odcięli dopływ do studni i ciepła woda znów się u mnie pojawiła – dodaje.

Sprawę dobrze zapamiętano w Miejskim Zarządzie Dróg. – W trakcie renowacji studni postanowiono z jednego przyłącza doprowadzić wodę zarówno do studni jak i sąsiadującej z nią posesji. Prawdopodobnie firma remontowa zostawiła w studni otwarty zawór wody, co spowodowało za duży spadek ciśnienia w nieruchomości obok. Dlatego właściciel miał problemy z ciepłą wodą. Po zgłoszeniu sprawy zmniejszono dopływ wody w taki sposób, aby ciśnienie w budynku obok nie spadało – tłumaczy Wiesław Sosin, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.

Brak ciepłej wody to nie jedyny kłopot, jaki spotkał właściciela kawiarni po remoncie jednego z najcenniejszych zabytków Cieszyna. Zgodnie z projektem MZD naprzeciwko altany zamontowano reflektor, który w nocy miał rzucać światło na cieszyńską atrakcję turystyczną. Okazało się, że jaskrawy halogen oświetlał nie tylko studnię, ale właściwie wszystko dookoła. – Gdy wychodziłem w nocy z domu, oślepiał mnie ostry snop światła, jakby ktoś skierował w moją stronę reflektory samochodu. Mogło to się skończyć upadkiem ze schodów – wspomina Krzysztof Bednarski.

Po interwencji mieszkańca kłopotliwy halogen zastąpiony został reflektorem ledowym. – Inspektor nadzoru osobiście sprawdzi, czy tym razem oświetlenie jest odpowiednio ustawione i nikomu nie przeszkadza – zapewnia Wiesław Sosin.

Bliskie sąsiedztwo ze studnią sprawia, że Krzysztof Bednarski często wysłuchuje opinii turystów na temat ostatniej modernizacji. Sam uważa, że sztuczne podświetlenie dna studni pozbawiło ją zabytkowego charakteru. – Turyści, którzy odwiedzają to miejsce żalą się, że seledynowy kolor studni jest fatalny. Protestów było tak dużo, że założyłem specjalną książkę, gdzie przechowuję wszystkie napisane w tej sprawie skargi. Nazbierało się ich już kilkadziesiąt – dodaje.

PISALIŚMY: Przewodnicy nie chcą seledynu