Owce zeszły z hal. Idzie zima— Trochę nam się rozmnożyły sałasze — nie kryje radości Józef Michałek, sekretarz oddziału Górali Śląskich Związku Podhalan. — Bacowie i gazdowie liczą, że program „Owca plus” będzie kontynuowany. Jeszcze większe nadzieje wiążemy z dopłatami unijnymi do owczarstwa. Liczymy bardzo na Ministerstwo Rolnictwa. Dopłaty mieliby otrzymywać hodowcy z województw: dolnośląskiego, małopolskiego, opolskiego, podkarpackiego, śląskiego, przez cztery lata. Do każdej matki baca otrzymywałby 30 euro dopłaty. To duże pieniądze. Każdego roku na sałaszu są trzy ważne momenty: mieszanie owiec, które stanowi rozpoczęcie wypasu, św. Jan oraz rosod, odprawiany w okolicy św. Michała. W ub. weekend rosody odbyły się na Żywiecczyźnie oraz na Stecówce. Jako ostatni imprezę zorganizował baca Piotr Kohut z Koniakowa. Spotkał się z gazdami, których owce wypasał przez kilka miesięcy, wspólnie oszacowali zyski, podliczyli straty. Łącznie stado, które wypasał Kohut z juhasami liczyło 500 sztuk, najwięcej w najnowszej historii owczarstwa w gminie Istebna. — To optymalna liczba, na więcej nie moglibyśmy sobie pozwolić. Owce pasą się nie w ścisku, ale muszą się rozsiać. Potrzebują więc dużych przestrzeni. Cieszymy się, że udało nam się zatrzymać spadek pogłowia — powiedział nam Piotr Kohut. Św. Michał to data ważna z jeszcze jednego względu. Oznacza zakończenie udoju, kończy się produkcja serów, nie tylko w Polsce, ale w całych Karpatach. Teraz owce będą pasły się niżej, często przy domach. — Tak będzie do pierwszych śniegów. A przecież pierwszych przymrozków i opadów możemy spodziewać się w każdej chwili — nie ma wątpliwości Piotr Kohut.
|
reklama
|
Tylu świętych ma wpływ na wypas że aż nie wypada odpalić doli proboszczowi
Zimy nie będzie!!!!! Globalne ocieplenie.
Ja ciągle czytam że coraz więcej owiec ale w sklepach nie ma bryndzy nie mówiąc o jagniecinie.Może nie wiem gdzie szukać proszę coś podpowiedzieć.
Dodaj komentarz