Niedzielę święcimy, nie kosimy

— W niedzielę zasługujemy na ciszę i spokój, ale takie sprawy najlepiej załatwiać pomiędzy sąsiadami — uważa burmistrz Cieszyna Bogdan Ficek. fot. Wojciech Trzcionka

— Rozporządzenie jest wynikiem licznych skarg mieszkańców. Przeszkadzają im kosiarki, pilarki elektryczne czy piły maszynowe, chcą mieć spokój przynajmniej w niedzielę — tłumaczy prezydent Karwiny, Tomáš Hanzel. — Nie jesteśmy żadnym wyjątkiem. Za naszą zachodnią granicą niedzielny zakaz używania głośnych urządzeń ogrodowych jest regułą, także wiele innych miast w Republice Czeskiej wprowadziło takie rozporządzenie — dodaje.

Ci, którzy w ciągu tygodnia nie mają czasu na prace ogrodowe, mają jednak odmienne zdanie. — To problem, kiedy człowiek pracuje i nie ma czasu w ciągu tygodnia zająć się ogrodem. Poza tym są chyba o wiele ważniejsze rzeczy, którymi powinno zająć się miasto — uważa jeden z mieszkańców Karwiny. Mimo sprzeciwów projekt rozporządzenia został przyjęty zdecydowaną większością głosów. Zakaz obowiązuje od 19 marca w każdą niedzielę w godz. 9.00-13.00.

Samorządowcy z polskiej części Śląska Cieszyńskiego nie mają zamiaru iść w ślady Karwiny. — W niedzielę zasługujemy na ciszę i spokój, ale takie sprawy najlepiej załatwiać pomiędzy sąsiadami — uważa burmistrz Cieszyna Bogdan Ficek, który weekendy często spędza na działce. Kiedyś razem z sąsiadami ustalił, że w niedziele nikt nie będzie kosił ani wiercił, i do dziś sąsiedzi nie złamali koleżeńskiej umowy.

— Nie wydaje mi się za celowe wprowadzanie jakichkolwiek ograniczeń dotyczących sfery prywatnej życia mieszkańców. Takie kwestie powinny regulować stosunki międzyludzkie i poszanowanie cudzej prywatności — uważa burmistrz Strumienia Anna Grygierek.

Artur Kulesza, wicewójt Dębowca, mówi, że podobne zakazy obowiązują m.in. we Francji i to już od godzin popołudniowych w sobotę, ale - jego zdaniem - u nas jak na razie nie ma potrzeby wprowadzania podobnych regulacji. — Nie spotkałem się z sytuacją, aby ktokolwiek w Dębowcu kosił trawnik w niedzielę. Dla Polaków niedziela jest ważnym dniem i raczej wszyscy starają się go szanować, chociażby ze względów religijnych — tłumaczy Artur Kulesza.

Andrzej Bacza, przewodniczący Rady Miejskiej Skoczowa patrzy na tę sprawę z nieco innej strony. — Jeśli ktoś w ciągu tygodnia nie ma czasu zająć się ogrodem, to logiczne jest, że zajmuje się nim w niedzielę. Ale po co mu w takim razie ogród?Pozostają satysfakcja z posiadania działki i chroniczne zmęczenie. Wierzę, że Rada Miejska Skoczowa nigdy nie będzie miała tego typu dylematów — przekonuje Bacza.