, niedziela 23 czerwca 2024
Mieszali drinki na Ibizie
Uczniowie pracowali w barze, restauracji i kuchni, obsługując angielskich gości, a w czasie wolnym pływali w basenie, jeździli na wycieczki po wyspie i opalali się. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Mieszali drinki na Ibizie

MAGDALENA WARCHALA/Gazeta.pl
Zamiast garkuchni - czterogwiazdkowy hotel nad Morzem Śródziemnym, zamiast obierania ziemniaków - przyrządzanie koktajlu z krewetek. Uczniowie Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich z Wisły uczą się fachu na Ibizie.
Dziewięcioro uczniów technikum hotelarskiego oraz technikum żywienia i gospodarstwa domowego właśnie wróciła z trzymiesięcznych praktyk w hotelu Panorama. Pracowali w barze, restauracji i kuchni, obsługując angielskich gości, a w czasie wolnym pływali w basenie, jeździli na wycieczki po wyspie i opalali się. — Takie praktyki to przygoda życia — twierdzą zgodnie.

ZSGH wysyła swoich uczniów na naukę zawodu do hoteli w całej Polsce. Przez lata współpracy wyrobili sobie dobrą opinię, dlatego hotelarze polecają ich sobie nawzajem. Właśnie pocztą pantoflową o wiślańskiej szkole dowiedziała się polska przedstawicielka sieci Rosu, prowadzącej hotel w Es Canar. Zadzwoniła z propozycją praktyk, oferując uczniom czteropokojowy apartament, opłacenie przelotu i wyżywienia oraz kieszonkowe. — Problem był tylko jeden: jak wybrać dziewięciu praktykantów, bo oczywiście chętnych nie brakowało — śmieje się Anna Janik, szkolna kierowniczka praktyk.

Ostatecznie na Ibizę pojechała grupa trzecioklasistów zaangażowanych w życie szkoły i wyróżniającej się dobrym zachowaniem. — Nie chodziło jedynie o nagrodę. Tak daleko mogliśmy wysłać tylko uczniów otwartych, samodzielnych i rozsądnych. Przecież trzy miesiące mieli być zupełnie sami — wyjaśnia Janik.

Aneta Szarzec w hotelowym barze mieszała drinki Ibiza Sol i Speedy Gonzales. Paweł Pilch pracował w kuchni, gdzie nauczył się przyrządzać przystawki z kawiorem i koktajl z krewetek, a także poznał podstawy hiszpańskiego. — Wcześniej nie znałem ani słowa, ale nie wszyscy kucharze mówili po angielsku — wyjaśnia.

Anna Santorek jako kelnerka szlifowała angielski, zabawiając gości. — W Polsce kelner jest dość drętwą osobą, tylko realizuje zamówienie. W Hiszpanii trzeba do gościa zagadać, zażartować, uśmiechnąć się — mówi Ania.

Magdalenę Spalik w hiszpańskich obyczajach ujęło coś innego. — Tam, inaczej niż w Polsce, nie wykorzystuje się pracowników. Jak kończy się dniówka, nikt nie każe ci robić nadgodzin — chwali.

Uczniowie podołali obowiązkom, dlatego dyrektor sieci Rosu zaproponował wiślańskiemu ZSGH stałą współpracę. Już latem na trzymiesięczne praktyki wyjechać ma 30 wychowanków szkoły, tym razem nie tylko na Ibizę, ale także na Majorkę.
Komentarze: (12)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dopiero teraz znalazłąm ten artykuł, ale mimo to chciałam wyjaśnić, że jednym z kryteriów było interview w j. angielskim z reprezentantką hotelu. Również oceny z języka angielskiego były brane pod uwage, jak i zresztą z innych przedmiotów. Ważna również była opinia nauczycieli i ocena charakteru.. Przecież nie każdy w takim wieku nadaje się na wyjazd za granicę na 3 miesiące.. Ibiza była niesamowitym doświadczeniem i jestem wdzięczna szkole za taką okazję:)

świetnie, tak trzymać. Świat należy do Was kochana młodzieży. Uczcie się przede wszystkim normalności życia.

Z powyższego tekstu wynika że na praktyki wybrano uczniów "zaangażowanych w życie szkoły i wyróżniającej się dobrym zachowaniem." Nieważna była wiedza i znajomość (a w zasadzie, jak czytamy brak znajomości) języka. Jak za dawnych lat kiedy to na atrakcyjne wyjazdy delegowano MIERNOTY z PZPR-u, ZMS-u, ZSP itp.

Jak widać na zdjęciu do Gastronoma do dziś chodzą fajne laski. Pamiętam jak u nas w Budowlance wszyscy płakali że nie możemy jeździć na wspólne wycieczki z Gastronomem. A Ty Zdegustowany pamiętaj że gotuje sie sercem a nie wiedzą.

:-)

Gratulacje dla wracających, dla szkoły i dla tych którzy w przyszłości tam pojadą dzięki dobrej opinii pozostawionej przez grupę pilotażową.
Daleko idące wnioski Zdegustowanego wywołują niesmak i mdłości.

GRATULACJE I TAK TRZYMAĆ

A czy nie lepiej było posłać najlepszych i do tego znających angielski ??? Gotowanie bez fachowości ale z sercem i dialogi typu "ar ju szur" i "jes of kors" to chyba trochę za mało.

Gratulacje dla uczniów - odpowiedzialnych i nauczycieli,którzy zaufali.Tak trzymać i samych sukcesów życzę.

A zdegustowany nich sobie namiesza drinka,do ręki weżmie slownik polsko-angielski i niech się uczczczczy!A uczniom niech da spokój oni gotują i mieszają własnie z sercem.

wiadomo o co chodzi ?
bo ja nie czaje

"Uczniowie podołali obowiązkom, dlatego dyrektor sieci Rosu zaproponował wiślańskiemu ZSGH stałą współpracę." A o to przede wszystkim chodzi, żeby się uczyć, po to posyła się tam dzieci, żeby zbierały doświadczenie. Być otwartym to bardzo ważne. Otwartym na świat na inne obyczaje, kulturę... etc."Już latem na trzymiesięczne praktyki wyjechać ma 30 wychowanków szkoły, tym razem nie tylko na Ibizę, ale także na Majorkę." Dlatego będzie łatwiej wybierać:-). I jeszcze jedno, czytając właśnie ostatnie dwa zdania powyższego artykułu wnioskuję, że grupa, która została wysłana, spełniła jak najlepiej oczekiwania:-)

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama