DK81: Spór o bariery dzwiękochłonneUwagi kierowane są przede wszystkim do propozycji dotyczących odcinka DK81 w Ochabach. Przedstawiciele MZD w piśmie skierowanym do GDDKiA zauważają, że rozwiązania zaproponowane przez tą ostatnią spowodują likwidację obecnie funkcjonujących zjazdów na zarządzane przez miasto drogi. Mowa między innymi o zjazdach z "wiślanki" na ulicę Rodzinną, Simoradzką w Ochabach Wielkich, do firmy Agrokomplex oraz dwóch domów w Ochabach Małych i Skoczowie. Skoczowski MZD zauważa dodatkowo, że proponowane ustawienie ekranów w okolicach ul. Dębowieckiej w Ochabach Małych uniemożliwi wielokrotne postulowaną budowę chodnika. - Przejechaliśmy ten odcinek analizując każdy zjazd po kolei - mówi Piotr Hanzel, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Skoczowie. - Nie zgadzamy się z niektórymi z zaproponowanych rozwiązań i dlatego zaopiniowaliśmy ten projekt negatywnie. PISALIŚMY: Zbytków: Śmiertelne potrącenie na "wiślance" Realizacja projektu spowodowałaby przeniesienie części ruchu na drogi zbiorcze, które, jak zauważa Piotr Hanzel, obecnie nie są technicznie na to przygotowane. - Mieszkańcy są zainteresowani bezpieczeństwem i pewnie zainteresowana jest nim również GDDKiA - dodaje Maciej Bieniek, sołtys Ochab. - Czy bezpieczeństwo na DK81 ma jednak odbyć się kosztem niebezpieczeństwa na drodze zbiorczej? Bardzo, bardzo nas to dziwi. Co ciekawe, znajdujące się przy tym odcinku drogi zabudowania leżą na terenie, który zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego gminy Skoczów jest terenem usługowo-mieszkaniowym. W efekcie realizacja proponowanego rozwiązania spowoduje zamknięcie bezpośredniego dojazdu do kilku przedsiębiorstw oraz sklepów. - Sam prowadzę w rejonie tej drogi gospodarstwo rolne, które jest tam od lat 20. i ten zjazd, kiedy droga była jeszcze bita, zawsze był - zauważa Bieniek. - Nie wyobrażam sobie życia bez tego zjazdu. Mam nadzieję, że uda się nam porozumieć. Jeśli będzie jednak źle, to na pewno będziemy próbowali wywrzeć presję. PISALIŚMY: DK81 w Wiślicy znów dla ciężarówek! Jaka jest odpowiedź Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach? - Analizujemy opinie przedstawione przez Urząd Miasta i Miejski Zarząd Dróg w Skoczowie - mówi Dorota Marzyńska. Rzecznik prasowa GDDKiA w Katowicach wypowiada się tylko na temat budzącego mniejsze kontrowersje proponowanych rozwiązań w Skoczowie. - Po przeanalizowaniu istniejącego układu drogowego w rejonie ul. Wiślańskiej w Skoczowie, zaproponowano likwidację niektórych zjazdów do tych posesji, co umożliwiłoby maksymalną poprawę klimatu akustycznego w rejonie drogi. Zjazdy te można zamknąć, gdyż dojazd do nich zapewniony jest poprzez ul. Wiślańską - takie działanie poprawi również bezpieczeństwo tak dla ruchu tranzytowego jak i samych mieszkańców.
|
reklama
|
Masz rację. Tylko nie wiem o co ci chodzi. Czy chcesz powiedzieć że samorządowcy nie potrafią się dogadać? To widać. Jak kiedyś powiedziano: po czynach ich poznacie. No to poznawaj w realu.
O co chodzi? Drogi są dla ludzi a nie odwrotnie. Jeśli chcemy mieć drogę szybkiego ruchu, nie może być co kawałek zjazd do posesji. Trzeba kompleksowo rozpatrzyć sprawę. Do posesji wystarczy droga węższa niż dwupasmówka i co np. 6-8 km byłyby połączenia obu dróg. Wtedy i bezpieczeństwo i ruch lokalny byłyby zachowane. A wykonanie bezpiecznego wjazdu dla włączania się do ruchu nie jest niewykonalne. Przykładem choćby wjazdy ze Skoczowa czy Górek na S-1. Tyle tylko że odpowiednie zaprojektowanie wymaga trochę chęci i analizy w terenie, a nie projektowanie "zza biurka"
Niestety nad Gminą nie ma Powiatu, a nad Powiatem Województwa. Wszystkie samorządy są autonomiczne. Taki dom bez schodów funkcjonuje od 1999 roku, a efekty widać
Na tym niewielkim przykładzie widać mizerię systemu współdziałania. Gmina jak chce mieć połaczenie ze światem to musi mieć drogę. Różnica w planach miejscowych a lokalizacją drogi może wynikać tylko z niedołęstwa urzedniczego. Ktoś (raczej wiele osób i intytucji) nie dopilnował aby zgrać ze sobą własciwe dokumenty. Póki co wychodzi, że Gminy sobie, Rząd sobie, MZD-y sobie, a GDDKiA sobie. Widać gadanie tym samym językiem nie znaczy wcale gadania o tym samym. Z pewnością jeszcze każda z tych (pożal się Boże) stron ukłdanki ma swoje racje, a i oparcie w przepisach. Ciekawe Któż im te przepisy układa? Jak Gmina ma problem z dojazdem do porządnej drogi to jej zakichana sprawa. Na to macie Burmistrzów, Radnych i innych bossów, aby o Was dbali. Nikt im nie zabronił zapoznawania się z planami budowy dróg albo przygotowania się do ich budowy. Nad Gminami jest Powiat aby takie sprawy konsolidować, organizować. Ciekawe czy to czyni? Jest jeszcze samorząd województwa? Wszędzie Urzędy, wszędzie urzędnicy, wszędzie zapracowani. A co do ekranów to wypada się dobrze zastanowić? Niektórym szara bura "ściana" bardzo przeszkadza ale siedzą cicho aby się "władzy" nie narazić. Niektórzy kupowali działki a dobrze wiedzieli jak droga poleci. Były tez sytuacje że za wszelką cenę chciano cestę wybudować i nie zwracano uwagi na istniejące działki, budowle, Firmy. Przykłady? Przecież już tu były ruszane! Panie Redaktorze JM. Nie problem w tym co Pan Szanowny napisał. Problem tkwi w tym kiedy w Tym Ta Kraju bedzie jakaś namiastka normalności. Wychodzi więc z powyższego tekstu na to, że każdy sobie rzepkę skrobie a droga nie jest budowana na potrzeby ludzi tylko ku chwale lokalnych i centralnych włodarzy. Tylko nam wychodzi wołać jak słynnym programie... Tak to leciało. No i leci
laula
najlepiej zrobić zjazd co 50 m, a potem bic na alarm, że niebezpiecznie i ograniczyc predkość do 40 km/h. Chyba nie tedy droga!
Dodaj komentarz