Skoczów: Punktowa zdobycz

Oba zespoły rozpoczęły trzecioligowe rozgrywki nienajlepiej. Katowiczanie w pierwszych spotkaniach nie zaznali smaku sukcesu, z kolei piłkarze Beskidu „rzutem na taśmę” wygrali derbową konfrontację z żywiecką Koszarawą. Mecz Rozwoju z Beskidem nie dostarczył wielkich emocji, a gra niemal od pierwszego gwizdka arbitra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.

— Przyjęliśmy takie założenie, żeby przede wszystkim nie stracić dziś gola. Nastawiliśmy się więc na obronę i wyprowadzanie kontrataków — tłumaczy taktykę zespołu Karol Michalski, szkoleniowiec piłkarzy ze Skoczowa. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie bardziej klarownych okazji na objęcie prowadzenia, a delikatnie rzecz ujmując spotkanie nie stało na olśniewającym poziomie. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy goście przeprowadzili jedyną w tym meczu dobrą kontrę. Znakomitym dośrodkowaniem popisał się Dariusz Ihas, a strzałem z woleja gola dla Beskidu zdobył Tomasz Gredka. Obraz gry po tym zdarzeniu nie uległ diametralnej odmianie. Gospodarze próbowali atakować, lecz defensywa skoczowska nie dopuściła do utraty gola. Katowiczanie byli bardzo bliscy szczęścia w końcówce, gdy futbolówka wylądowała na słupku bramki strzeżonej przez golkipera gości.

— Naszym celem jest zdobywanie punktów i to dziś się udało. Nie jestem natomiast zadowolony z gry zespołu, bo rozegraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Styl w jakim sięgnęliśmy po trzy „oczka” pozostawia wiele do życzenia, a spora część indywidualnych akcji moich podopiecznych zupełnie się nie udawała — podsumowuje Michalski.


Rozwój Katowice – Beskid Skoczów 0:1 (0:0)
0:1 Gredka (54 min.)
Beskid: Trojanowski – Świerczyński, Rumiński, Kościelniak, D.Ihas – Mzyk (46. Gredka), Stiller (80. Prudło), Tkocz, Zdolski (76. Kiełczewski) – Padło (90. Zaremski), Kotrys
Trener: Michalski