, czwartek 16 maja 2024
Rokicki w Pekinie bez medalu
Janusz Rokicki byłby drugi, gdyby nie zmiana systemu przeliczenia punktów i dokoptowania do jego kategorii innej grupy inwalidzkiej. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Rokicki w Pekinie bez medalu

WOJCIECH TRZCIONKA
Niepełnosprawny kulomiot Janusz Rokicki nie spełni swojego wielkiego marzenia i nie przywiezie złota z Pekinu. Mimo, że na paraolimpiadzie dwukrotnie poprawił swój rekord życiowy, to ostatecznie zajął czwarte miejsce, najgorsze dla sportowca...
Rokicki, srebrny medalista z Aten, jechał na Igrzyska Paraolimpijskie w Pekinie w znakomitej formie i w bojowym nastawieniu. — Jadę po medal, najlepiej złoty — przekonywał 34-letni cieszyniak. Zdawał sobie jednak sprawę, że również konkurencja zrobiła w ostatnich latach ogromne postępy, a w dodatku na jego niekorzyść zmieniły się przepisy w pchnięciu kulą, dlatego żadnego z rywali nie lekceważył.

Początkowo Rokicki miał startować w piątek. Z nieznanych przyczyn zawody w pchnięciu kulą przesunięto jednak na poniedziałek (finał odbył się we wtorek ok. godz. 3.00 czasu polskiego). Rokicki wystartował świetnie. Dwukrotnie poprawiał rekord życiowy. Już w pierwszej rundzie niepełnosprawny kulomiot uzyskał wynik 15,26 m poprawiając swój rekord o 4 cm. W piątej rundzie pchnął jeszcze o 3 cm dalej. Niestety, nie wystarczyło to, aby wywalczyć podium.

Rywalizację wygrał odwieczny rywal Polaka, złoty medalista z Aten Alexey Ashapatov. Ten sportowiec z Nowosybirska, nazywany pogromcą niedźwiedzi (nogę stracił podczas pokazów walk z tymi niebezpiecznymi zwierzętami) był poza zasięgiem Rokickiego. Po raz kolejny poprawił swój rekord świata - tym razem z 15,75 na 16,03 m.

Rokicki byłby drugi, gdyby nie zmiana systemu przeliczenia punktów i dokoptowania do jego kategorii innej grupy inwalidzkiej. Skończyło się na tym, że lepsi od cieszyniaka byli... słabsi zawodnicy. Drugi Jordańczyk Jamil Elshebli pchnął kulę najdalej na 14,28 m, a brązowy medalista Grek Anastasios Tsiou osiągnął zaledwie 13,72 m.

— System przeliczania punktów na paraolimpiadzie jest tak skomplikowany, że nawet my się w nim gubimy — mówił przed wyjazdem do Pekinu trener Rokickiego Zbigniew Gryżboń.

Rokicki wraca z Pekinu 19 września.
Komentarze: (8)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Szkoda, że nie medal . Ale i tak super, że czwarte miejsce . Gratulacje

Szkoda - ale po co pisać o abstrakcyjnych przelicznikach ? Udział w tych zawodach oznacza akcteptację zasad, jak bardzo by nie były głupie i niezrozumiałe. Taki lajf.

Ważna jest wola walki. Ta jest na złoty medal. Dusza wojownika jest zawsze ze złota.

... to przez zły pierwszej żony....

Pan Janusz to i tak jest GOŚĆ

Miło by było z medalem, lecz i tak ja pana chwalę Zadam tu jeszcze pytanie Po cóż to ciągle gdybanie

Na półmetku paraolimpiady nasi sportowcy mają już 13 medali. Słabi mnie, że tak mało ich pokazują w TV, to wielcy ludzie, mimo ułomności są często sprawniejsi od zdrowych. Wielki szacunek!!!

Byłeś Janusz i tak SUPER:)))
Pozdrawiam cię ziomal... z Wisły!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama