Jeleń nie ma pretensji do Leo

Polscy piłkarze ostatnio na wielkiej imprezie wystąpili niespełna dwa lata temu. Podczas mistrzostw świata w Niemczech biało-czerwoni nie wyszli jednak z grupy. Jak po tym czasie wygląda sprawa zawodników, którzy byli na tej imprezie? — Rozwinął się Dariusz Dudka, kapitalnie poszedł piłkarsko do przodu Mariusz Lewandowski, dojrzali Euzebiusz Smolarek, Artur Boruc, nadal na wysokim poziomie grają Michał Żewłakow i Jacek Bąk. Zaczął grać Maciej Żurawski, wierzę, że to samo powiemy o Jacku Krzynówku — ocenia w Bogusław Kaczmarek, drugi trener reprezentacji.

Jednym z najlepszych piłkarzy podczas mistrzostw świata w Niemczech był Ireneusz Jeleń. Teraz jednak zawodnik AJ Auxerre nie ma miejsca w kadrze. — Nie można się rozwijać, skoro blisko dwa lata ma się problemy ze zdrowiem. W dodatku z kręgosłupem. Pytano nas dlaczego nie powoływaliśmy Bartka Bosackiego, choć strzelił dwie bramki Kostaryce. Raz w kadrze był, potem najczęściej też miał kłopoty ze zdrowiem. Trudno na takich piłkarzach budować kadrę — stwierdził drugi trener reprezentacji Polski.

Piłkarz z Cieszyna nie ma jednak pretensji do Leo Beenhakkera o brak powołań. Ciągle wierzy, że jeżeli z dobrej strony pokaże się w rozgrywkach ligowych, to niewykluczone, że sięgnie po niego Leo Beenhakker. Przykład Artura Wichniarka pokazuje, że nawet zawodnik, który na początku nie cieszy się zaufaniem selekcjonera, może (przy dobrej grze) liczyć na wyjazd na zgrupowanie reprezentacji Polski. — Chciałbym taki scenariusz, nawet jeżeli nie trafiłbym do kadry. Po prostu chcę grać w Auxerre dobrą piłkę, a kontrakt mam ważny jeszcze 2,5 roku. Czy to pomoże wrócić do drużyny? Wydaje mi się, że mój styl po prostu trenerowi Beenhakkerowi nie odpowiada. Szuka innych piłkarzy, co jest jego prawem. Nie mam pretensji — zaznacza Jeleń.