Beskid skosił ŁąkęPierwszy raz do siatki trafili już w 12 min., po tym jak po rozegraniu rzutu wolnego bramkarza gospodarzy pokonał Bogdan Prusek. Wynik podwyższył fantastycznym uderzeniem z pierwszej piłki Damian Zdolski, a piłka jak pocisk wpadła pod poprzeczkę. Gospodarze byli bezradni. Na domiar złego kiks przytrafił się ich bramkarzowi, który wybił piłkę pod nogi... Pruska. Nikomu nie trzeba mówic, co to oznaczało. Doświadczony snajper Beskidu bez problemu trafił między słupki do przerwy było 3:0. Po zmianie stron wynik meczu ustalił Arkadiusz Ihas. — Obawiałem się trochę tego spotkania. Łąka to w końcu ciężki teren. Ale muszę przyznać, że zawodnicy zagrali bardzo dobrze, zwłaszcza w defensywie. Szybko strzelona bramka ustawiła nam nieco mecz, rywal musiał się odkryć, a my to wykorzystaliśmy — przyznał Adam Nocoń, trener Beskidu. LKS Łąka - Beskid Skoczów 0:4 (0:3) 0:1 Prusek (12 min) 0:2 Zdolski (28 min.) 0:3 Prusek (40 min.) 0:4 A. Ihas (65 min.) Beskid: Trojanowski - Hudek, Rumiński, Sornat, D. Ihas - Kondzielnik (80 Zaremski), M. Adamek (66 Łacek), Tkocz, Stalmach - Zdolski (58 A. Ihas), Prusek (82 K. Adamek); Trener: Nocoń
|
reklama
|
Dodaj komentarz