"Pięknośc dnia" ostatnia premiera Sceny Polskiej przed wakacjami (recenzja)Obecnie każda licząca się stacja telewizyjna posiada w swojej ramówce program, który kształtuje kanony piękna. Grono ślepo wpatrzonych kobiet zasiada przed ekranem telewizorów śledząc, jak brzydkie kaczątka zamieniają się w piękne łabędzie i przysięgają sobie, że też takie będą. Takie, jak te modelki. Dlatego poddają się drakońskim dietom, powiększają piersi, odsysają nadmiar tłuszczu, powiększają usta. Wszystko tylko po to, by ktoś je dostrzegł. By zauważył piękno fizyczne. Wnętrze przestaje się dla nich liczyć. W pogoni za ideałem za bycie piękną udział wzięła także Wiola (Joanna Gruszka). Wykształcona, znająca kilka języków obcych, elokwentna dziewczyna nie mogła znaleźć swojego miejsca w świecie. Brak pewności siebie, traktowanie każdego komplementu jako sarkazmu, ciągłe porównywanie do starszej siostry nabawiły Wiolę kompleksów. Dziewczyna za namową matki i babci postanowiła wziąć udział w programie telewizyjnym. PISALIŚMY: "Wszystkie kobiety Mateusza", czyli niewykorzystane szanse Cieszyna (zdjęcia) Odmieniona Wiola liczyła, że piękno fizyczne pomoże jej w zdobyciu pracy, w końcu będzie miała wymarzonego chłopaka, szeroko pojęta kariera stanie przed nią z otwartymi rękami. Wcześniejsze ideały, w które wierzyła, odeszły w zapomnienie. Zdobyte z wysiłkiem wykształcenie przestało się liczyć. Najmodniejsze ubrania, markowe kosmetyki, dieta, sława miały zapewnić Wioli szczęście. To one stały się sprawami nadrzędnymi. Sąsiedzi, przypadkowo spotkani ludzie - każdy z nich powinien zazdrościć rodzinie Wioli. Przecież nie każdy ma szansę wystąpić w telewizji, nie każdy ma taką piękną córkę. "Piękność dnia" to sztuka przedstawiająca portrety kobiet, z których każda na swój sposób dąży do ideału. Nie chce, tak jak babcia (Halina Pasekowá) widzieć zmarszczek, zestarzeć się. Kobiety nie dopuszczają do siebie w ogóle starości. Chcą być zewnętrznie piękne, w ogóle nie liczy się dla nich piękno ducha. Zranione w przeszłości, okradzione z własnych wartości pogubiły się w świecie pełnym złudzeń i pogoni za karierą. Zapomniały o podstawowych wartościach, nie dostrzegły prawdziwych problemów. Zapłaciły za to największą cenę. Spektakl dosadnie przedstawia obraz mechanizmu telewizyjnego, który rządzi światem. Pokazuje, czym rządzi się telewizja, co kieruje ludźmi. Reżyserowi udało się zbudować pięć różnych charakterów kobiet, które wzajemnie się uzupełniają i mają jeden wspólny cel. Dążą do tego, by być kochaną. Za wszelką cenę.
|
reklama
|
Prześlij własną recenzje w komentarzach - chętnie przeczytam.
ku przestrodze, poślę na spektakl moją córkę...
to nie jest klasyczna recenzja lecz podzielenie się wrażeniami z czytelnikami, kilka banalnych konstatacji, zero własnych przemyśleń, które wykraczałyby poza wiedzę potoczną...ale prawdopodobnie to zupełnie wystarcza dla niewyrobionego, surowego czytelnika GC
ja wole "Piękność dnia" Bunuela, z Catherine Deneve...
Dodaj komentarz