, piątek 19 kwietnia 2024
Nowe Horyzonty wracają...
Kadr z filmu „Tlen” Ivana Wyrypajewa. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Nowe Horyzonty wracają...

ŁUKASZ KAŁĘBASIAK/Gazeta.pl
...ale tylko podczas festiwalowego tournée. Pod koniec stycznia w Katowicach i Gliwicach obejrzymy sześć filmów pokazanych latem we Wrocławiu na tym najciekawszym festiwalu filmowym w Polsce.
Festiwal Romana Gutka przez cztery lata odbywał się w Cieszynie. Od 2002 do 2005 roku do miasta nad Olzą pielgrzymowały tysiące miłośników dobrego kina. To było jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie można było obejrzeć ambitne filmy z całego świata, których nie można było uświadczyć w żadnym kinie. Niekiedy tak prowokacyjne, że widzowie o słabszych nerwach musieli się z projekcji ewakuować, ale taki był cel Gutka - wywoływać dyskusje wokół współczesnego kina. W 2006 roku festiwal przeprowadził się do Wrocławia i tam już się zadomowił. Teraz rusza w drogę. — Festiwal Era Nowe Horyzonty odwiedza coraz więcej widzów. Osoby, które do Wrocławia nie mogły przyjechać, postanowiliśmy zaprosić do kin w całej Polsce. Zobaczą filmy, które stały się wydarzeniami naszego festiwalu, zostały nagrodzone, były szeroko komentowane lub cieszyły się wyjątkową popularnością — mówi Gutek.

Z dziesiątków tytułów pokazywanych na ostatnim festiwalu wybrał sześć. Łączy je wysmakowanie plastyczne, często eksperymentalne, z pogranicza kina i sztuki wideo. Uznanym artystą wizualnym jest Steve McQueen, reżyser filmu „Głód”. McQueen opowiada w nim historię Bobby'ego Sandsa, bojownika IRA, który w 1981 roku zmarł w brytyjskim więzieniu po trwającej 66 dni głodówce. Reżyser koncentruje się właśnie na tych dramatycznych wydarzeniach - od podjęcia decyzji o głodówce po tragiczny finał. McQueen szuka w nich uniwersalnego przesłania, ciągle aktualnego w czasach więzień w Iranie czy Guantanamo.

Do tej grupy zaliczyć można także „Dubel” Johana Grimonpreza. To czysty eksperyment filmowy, w którym Grimonprez wykorzystuje fragmenty „Ptaków” Hitchcocka i archiwalne dokumenty z czasów zimnej wojny. Bliski eksperymentowi jest też „Tlen” Ivana Wyrypajewa. Słynny rosyjski dramaturg zekranizował jedną ze swoich sztuk, tworząc bardziej teledysk niż film fabularny.

Wysmakowany wizualnie film stworzył wraz z mikołowskim operatorem Adamem Sikorą reżyser i rysownik Piotr Dumała. Ich „Las” poruszył krytyków niezwykle osobistym potraktowaniem tematu przemijania i śmierci, wspaniałą atmosferą i spokojem.

Do lasu radzi też wrócić współczesnemu człowiekowi Henrik Hellström, autor „Burrowing”. Szwedzki reżyser (to jego debiut, do tej pory był aktorem) pokazuje znudzenie konsumpcyjnego społeczeństwa na przykładzie mieszkańców pewnego szwedzkiego osiedla domków jednorodzinnych. W zasadzie tylko Agnes Varda, reżyserka "Plaż Agnes", jest filmowcem z prawdziwego zdarzenia, legendą francuskiej Nowej Fali. W „Plażach...” pozwala sobie jednak na autotematyczną opowieść o sobie - swoim dzieciństwie, rodzicach, inspiracjach. Ten zabieg zbliża ją do sztuk wizualnych, od których zresztą nie stroni. Jest też autorką wielu zadziwiających instalacji.

Wszystkie filmy będziemy mogli obejrzeć najpierw w katowickim Światowidzie (od 22 do 28 stycznia), a potem w gliwickim Amoku.
Komentarze: (18)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

A kto to z normalnych ludzi takie filmy ogląda. Toż to nuda, dyrdymały i wynaturzone wymysły zboczonych umysłowo i seksualnie niby-reżyserów. Poszłam raz na taki "Tlen" Wyrypajewa ( już samo nazwisko zboczone) i żem usneła po kwadransie. Albo w tym filmie "Głód". Bobby Sands może i był bojownikiem IRA ale też był terrorystą i bombiarzem. I takie wzorce mamy młodzieży pokazywać. A jest tyle dobrego Kina na świecie...

Kto wygnał z Cieszyna perłę festiwali filmowych w Polsce??? Wiadomo. Czy będzie ktoś, kto to naprawi?

Kobieto, rzecz w tym, że ENH przyciąga tłumy młodzieży. I festiwal, to też biznes. Tak dla organizatorów jak i samego miasta. Dla Ciebie dobre kino, to pewnie Lejdis albo coś w ten deseń.

Och, Carrol tyś zwolennik teoryji spiskowych?

"Lejdis" to łajno. Ale "Dom zły" mną wstrząsnął. A to przecie polskie kino. Przypomniał mi PRL-owskie klimaty.

Dom Zły to poruszający film. Jednak ENH to zupełnie inny projekt. A wyksztłciuchom mówię; wykształć w sobie sznyt na ciuch wspaniały.

Nikt nie wygnał, cieszyn jest za mały, za bardzo zakompleksiony i zbyt nieudolny pod względem noclegowym dla takiego festiwalu. Trzeba się z tym pogodzić ;-) To proste.

A ja żem był z koleżnkom w kinie, he he! I momenty były i nie tylko na sali, ale nie benbem siem chwolić!

Boś ty nie kinoman ino pospolity erotoman.

Do Taurona też był za mały? Bo to, że jest nieudolny to jest jasne. Jednak to nie Cieszyn, lecz jego władza wykonawcza

burmistrze z radą, ale i same cieszynioki - wszystko po jednych piniądzach... ciemnota i kołtuństwo.

Organizujesz jakąś impreze w Cieszynie? Stowarzyszenie, którego jestem członkiem tak. Pierwsza siada baza noclegowa. Drugi problem to ilość obiektów. Tak cieszyn i jego infrastruktura nie pomieściłaby już pierwszej wrocławskiej edycji ENH. Nie ma się co obrażać na organizatorów i na miasto, takie są realia.

Tak Sebawu, masz rację, co do tego co teraz znaczy ENH. I wiadomo, że w tym wymiarze Cieszyn by nie dał rady. Jedank to ma też ten wymiar, że po co komu baza noclegowa, skoro i tak się tu nic nie wydarzy. I ja się nie obrażam na miasto tylko od gnuśności władz robi mi się mdło. Bo to już nieomal standard, ze tu się nic nie da zrobić. A co do imprezy, to jedną na prawdę dużą zorganizowałem i znam realia. Pamiętam jak burmistrz robił co mógł by się nie udała. A udała się na maxa.

Nie myślicie że z tą bazą noclegową nie jest aż tak źle? Nie tylko Cieszyn przecież,mamy jeszcze Wisłę,Ustroń,Czeski Cieszyn. Nie wszyscy muszą mieszkać 5 metrów od kina. Poza tym atmosfera festiwalu, tworzy się właśnie między innymi ,przez nagromadzenie uczestników na małej przestrzeni a nie jak to jest np. we Wrocławiu.

Napisz jaką imprezę zorganizowałeś albo nie pieprz!

Carrol to Żurek . On zorganizował pierwszorzędny pogrzeb Klubu Piast Cieszyn!

Ja wiem jaką i nie czas by się tym chwalić, rzecz w tym, ze wiem, jak jest z taką organizacją. więc na tym ucinam dyskusję.

Larum graja i Avatara, Watykan już zagrzmiał, a Waści śpisz???... żonkę obrabiasz pod pierzyną czy co?.. Ruszże się luterski klecho chwyć za kostur i bieżaj do kina rozwalić te diabelskie projektory!...

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama