, piątek 26 kwietnia 2024
Nauczyciele emigrują do Czech
Małgorzata Piasecka z Cieszyna uczy w polskiej szkole w Czeskim Cieszynie. fot. GL 



Dodaj do Facebook

Nauczyciele emigrują do Czech

GL
Coraz więcej nauczycieli z Polski chce podjąć pracę w Czechach. Często są to absolwenci takich specjalności, których za Olzą brakuje. Niedawno przekonali się o tym dyrektorzy zaolziańskich placówek, poszukujący nauczycieli języka angielskiego.
W Polskiej Szkole Podstawowej w Gnojniku odchodzą na emeryturę dwie nauczycielki. Dyrektor Tadeusz Grycz obawiał się, że będą trudności zwłaszcza ze znalezieniem pedagoga, który zastąpiłby odchodzącą nauczycielkę języka angielskiego. Poszukiwania następcy rozpoczął z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. — Na naszym terenie nie udało mi się nikogo znaleźć, pomimo że zwracałem się bezpośrednio do uniwersytetów w Ostrawie i Ołomuńcu. Z tego co wiem, młodzi wolą podjąć pracę w prywatnych firmach. Kiedy zamieściłem ogłoszenie na stronie Kuratorium Oświaty w Katowicach, zgłosiło się ok. 30 osób. Na podstawie rozmów kwalifikacyjnych wybrałem młodego nauczyciela, z którym wkrótce podpiszemy umowę — opowiada dyrektor. Kilku innych kandydatów odesłał do dyrekcji PSP w Czeskim Cieszynie, która również poszukuje nauczyciela języka angielskiego.

Również dyrektor PSP w Trzyńcu I, Tadeusz Szkucik, spotkał się z nauczycielami z Polski, poszukującymi pracy na Zaolziu. — Miałem kilka telefonów czy próśb przysłanych e-mailem — potwierdza. — Nauczyciele uświadamiają sobie, że nie ma granic, i gdy trudno im znaleźć pracę w Polsce, szukają zatrudnienia u nas. Dzwoniła na przykład pani pracująca w szkole podstawowej w Puńcowie. Obawiała się utraty pracy, ponieważ w ich szkole spada liczba dzieci i grozi obniżanie etatów.

Małgorzata Kołodziej z Cieszyna dostała pracę w Polskiej Szkole Podstawowej w Suchej Górnej. Dyrektor Bohdan Prymus znalazł ją w spisie nauczycieli „do wzięcia”, którym dysponuje Centrum Pedagogiczne dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego w Czeskim Cieszynie. — Nauczycielki z Polski posługują się żywym językiem polskim i – w większości wypadków – zmuszają do posługiwania się nim również uczniów. To w naszych szkołach, gdzie różnie bywa z językiem polskim, jest niezmiernie ważne — uważa Prymus. — Są też pewne minusy: nauczyciele z Polski przychodzą obciążeni przyzwyczajeniami z polskiego systemu szkolnictwa, który jest trochę inny i muszą się dostosować do naszego systemu. Ale to z reguły nie sprawia im większych trudności. Minusem jest też, że nie znają języka czeskiego, który jest bądź co bądź potrzebny w różnych sytuacjach, przy załatwianiu różnych spraw. Reasumując jednak, plusy przeważają.

Dziś nikt nie ma wątpliwości, że na takiej współpracy korzystają obie strony. — Po studiach złożyłam podania w różnych szkołach w Polsce oraz w PSP w Czeskim Cieszynie. To stąd otrzymałam pierwszą propozycję pracy i od razu ją przyjęłam. Później były też oferty ze szkół w Polsce, ale nie chciałam już tego zmieniać — opowiada nauczycielka wychowania fizycznego, Małgorzata Piasecka z Cieszyna. Jej zdaniem, praca na terenie innego państwa to okazja do uczenia się nowych rzeczy. — Zaczęłam się uczyć języka czeskiego, bo otrzymuję różne e-maile w języku czeskim z zaproszeniami na zawody. Dzięki temu się rozwijam. Jestem w pełni usatysfakcjonowana z pracy w Czeskim Cieszynie — przekonuje nauczycielka.
Komentarze: (18)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

...

ciekawe czy w Czechach tez sie pracuje 18godzin tygodniowo?przelicz wyplate na godziny w polsce wychodzi 27 zl +3miesiace wakacji platnych

27zł/H ale mało....

w Czechach nauczyciele zarabiają dwa razy więcej niż w Polsce. Pensum jest zróżnicowane: 20 godzin tygodniowo w podstawówce, 16 w gimnazjum, 15 w liceum.

Ja pracowałem kilka lat w firmie w Czechach, naprawdę to inny kraj, inna mentalność. Najbardziej spodobał mi się straj pracowników jednej z firm w Ostrawie. Oni po szychcie wsiedli do autobusów i pojechali..... na ostrawski rynek strajkować!!!! I o dziwo wywalczyli

Dyplomowany w Polsce zarabia więcej. Mniej o kilka stówek zarabiają stażyści

zajrzyj sobie do raportu "Education at a Glance 2009", tam znajdziesz dane potwierdzające, to co napisałam.

Przeciętne wynagrodzenie BRUTTO mężczyzn zatrudnionych w edukacji wyniosło w minionym roku 25.155 koron. Natomiast kobiety zarabiały średnio o 120 koron mniej. Netto wynosi to w przeliczeniu na złotówki około 2500. Dwa razy więcej ? W snach

Średnie miesięczne wynagrodzenie w Pradze wynosi 28.972 koron brutto (4635 zł, według kursu z 06.07.2010r.). Jednak przeciętne wydatki, jakie trzeba ponieść mieszkając w Pradze są dużo wyższe niż w mniejszych miastach Republiki Czeskiej. Drugim co do wysokości płac regionem Czech w ostatnich miesiącach był region środkowoczeski, gdzie średnia płaca wynosiła 21.740 koron. Natomiast na trzecim miejscu uplasował się region pilzneński (21.206 koron).Najmniej zarabiają pracownicy zamieszkali na obszarze regionu karlowarskiego. Miesięczna płaca brutto wynosiła tam jedynie 18.805 koron. Po przeliczeniu na złotówki mamy te same zarobki jak w Polsce, rolę Pragi pełni Warszawa, Karlowarskie to nasze Podkarpackie. To są fakty. Mit o cudownych zarobkach w Czech jest ordynarnym fałszerstwem

gdybym był młodszy, to wyjechałbym do pracy na Hawaje...

Z artykułu wynika, że nikt nie wyemigrował, tylko kilka osób mieszka w Polsce i pracuje w Czechach - rzecz normalna na pograniczu. Te kilka osób to nawet nie jedna setna nauczycieli z polskiej strony Olzy. Oj, dziennikarze, robicie z każdego tematu skandal, poziom brukowca

a proszę mi wskazać choć jednego nauczyciela który pracuje 18h/tyg. Nikt nie patrzy ile czasu spędza nad sprawdzianami, opieką w czasie wyjazdów, dyżurami, organizacją różnych przedsięwzięć z uczniami, zebraniach z rodzicami czy konferencjach, a dokształcaniu nie wpominając. Wakacje nie trwają 3 miesiące, bo rok szkolny nie kończy się ani nie zaczyna wtedy, kiedy uczniom - jest multum pracy papierkowej, którą trzeba uzupełniać. A dni wolne od pracy to nic innego jak urlop wypoczynkowy - fakt, jest go więcej niż 26 dni, ale za to nie można go wziąć w żadnym innym terminie niż ustawowo ustalone. A jak ktoś myśli, że nauczyciele mają takie fantastyczne warunki pracy, to przecież nikomu nikt nie broni iść uczyć do szkoły...

wskazuje jednego nauczyciela w cieszynskimLO sprawdzal kartkowki na lekcjach popijaac kawa, od czego jest przerwa?,jakies pytania?teacher idz do normalnej pracy,zobaczysz jak czas szybko ucieka,jak pracodawca jest wymagajacy,Twoim pracodawcom jest panstwo,one nic nie wymaga one tylko daje.

Ja nie zazdroszczę nauczycielom ani tych 18-tu godzin tygodniowo, ani płatnych wakacji. jest to niewdzięczna robota Tytana, zwlaszcza w podstawówkach i gimnazjach. I mam nadzieję, że są nauczyciele, którzy swój fach lubią. A z tą "emigracją", to faktycznie redaktorek przesadził. DROGA REDAKCJO ! W dobrym tonie byłoby podpisywać artykuły z imienia i nazwiska, jak to drzewiej bywało.

Nauczyciele są przemęczeni bo pracują 18 godzin tygodniowo ! Moi rodzice po 40 godzin ! Ci co uczą matematyki, fizyki, chemii od lat powtarzają to samo, gorzej z tymi co uczą historii, go nigdy nie widzą czy to co uczą jest prawdą, chyba że uczą o starożytności bo to nie ma żadnego znaczenia, Jak się dobrze czują to się przyłożą jak mają gorszy dzień to odpuszczą . Ja jestem niepełnoletni, uczeń LO i mam w tygodniu 33 godziny w tygodniu a potem muszę jeszcze parę godzin spędzić w domu nad książkami, na pewno zostanę nauczycielem !

Ja też tak myślałam i zostałam nauczycielem. Uczę matematyki, fizyki i teraz robię trzecie studia żeby uczyć chemii. Inaczej to wygląda z tej drugiej strony - umowę o prace mam na 40h i rzadko bywa 40, raczej dużo więcej. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Na szczęście bardzo lubię swoją pracę. Jak chcesz zasmakować tego "miodu" to zapraszam, potem będziesz mógł/mogła wypowiadać się na temat naszej pracy. Pozdrawiam.

A ja proponuję aby zapytać "najlepszego" pedagoga w powiecie tj. St. Kubiciusa ile zarabia nauczyciel, a ile "nauczyciel" który w jednym czasie potrafił być radnym powiatowym ,dyrektorem gimnazjum w "D" "społecznym" za-ca wójta, późniejszy członek zarządu powiatu ...etc. Dodatkowo jako zagadkę proponuję pytanie, którą z tych prac wykonywał najlepiej??!!

Z tego co ja wiem to raczej wszystkie potrafił godzić, jako Dyrektor Gimnazjum na pewno super, jako zastepca wójta chyba odpowiadał za oświate a ta w Dębowcu była i chyba jest nadal postawiona wysoko więc po co ta demagogia.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama