, niedziela 26 maja 2024
Nie chcesz? Nie patrz... Tak się nie da!
Wojciech Trzcionka, redaktor naczelny Gazetycodziennej.pl fot. Marta Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Nie chcesz? Nie patrz... Tak się nie da!

WOJCIECH TRZCIONKA
Jakieś antyaborcyjne szaleństwo ogarnęło ostatnio Polskę i Czechy. Po obu krajach krążą wystawy ukazujące zabiegi usuwania ciąży i ofiary aborcji. Teraz jedna z nich ma przyjechać na Zaolzie, być może do Jabłonkowa i Czeskiego Cieszyna. Drastyczne zdjęcia będą prezentowane przed szkołami...
Nie mam nic przeciwko temu, aby takie ekspozycje były pokazywane. Ale czemu na ulicach, na głównych miejskich placach, czy przed szkołami? Na oczach dzieci!? Czemu nie w galeriach? Odpowiedz na to pytanie jest prosta: nie byłoby kontrowersji i rozgłosu. Nie byłoby wtedy wrzawy, histerii, darmowej reklamy. Organizatorzy wystaw nie ukrywają tego zresztą, mówiąc: „Gdybyśmy ją zrobili gdzieś, w jakiejś szkole, to bardzo mało ludzi by przyszło, a tutaj chodzi o to, żeby ludzie się na to natknęli i zobaczyli. Kto nie chce, ten nie patrzy”.

Niestety, w momencie, gdy antyaborcyjne wystawy pokazywane są na ulicach i przed szkołami, na oglądanie drastycznych zdjęć narażone są dzieci, które nic z tego nie rozumieją. Narodziny dziecka będą się im kojarzyć z czymś złym, bo nie rozumieją, co to jest aborcja. Co mam powiedzieć mojej trzyletniej córce, gdy ta, idąc na spacer, zobaczy zdjęcie zakrwawionego czy zmasakrowanego płodu? Co ma powiedzieć nauczycielka w podstawówce, którą uczniowie zagadną o wystawę prezentowaną dwie przecznice dalej? Mamy im powiedzieć: „Nie patrzcie!”?

Problem w tym, że nawet jeżeli wystawa na ulicy nam się nie podoba, to nic z tym nie możemy zrobić. Również wpływ dyrekcji szkół na imprezy odbywające się w pobliżu ich budynków jest nikły. Wystawy są legalne, więc można je pokazywać.

W Polsce z antyaborcyjną wystawą walczyć próbował burmistrz Żywca, Antoni Szlagor („Nie będę faszerował dzieci takimi drastycznymi obrazkami. Ja uważam tak, że jest świat dorosłych i świat dzieci. Świat dorosłych ma swoje prawa i świat dorosłych sobie może takie wystawy oglądać”). Przegrał. Przeciwko wystawie walczył też Piotr Płatek z „Gazety Wyborczej w Katowicach” (czuł się zgorszony i chciał chronić od widoku ociekających krwią fotogramów swojego pięcioletniego syna, podkreślał, że nie występował przeciwko idei wystawy, lecz jedynie jej lokalizacji - centralnym placu Bielska-Białej, popularnym miejscu spacerów z dziećmi). Proces został umorzony.

Każdy ma prawo do prezentowania własnych racji. Ale nie każda „dyskusja” powinna odbywać się na ulicy. Niestety, pewnym środowiskom radykalizm przysłania zdrowy rozsądek.
Komentarze: (197)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

A co powie Pan Panie Wojtku swojej trzyletniej córeczce jak zobaczy w sklepiku z gazetami, stacji benzynowej czy kiosku powykładane czasopisma pornograficzne.

to są córeczko świerszczyki

za moich czasów świerszczyk- to było czasopismo dla dzieci.

Jak ktoś nie widzi różnicy między gołą d..., a ociekającym krwią ciałem, to jest kretynem

No ale w pornografii nie ma nic złego, każdy to lubi tylko kościół zrobił z tego jakieś halo.

Panie Wojciechu skoro, jak mniemam dla zwolenników aborcji "zabieg" ten to tylko "usunięcie płodu" skąd w takim "nieczłowieku" tyle krwi - cytat z Pana artykułu "zakrwawionego czy zmasakrowanego płodu", "ociekających krwią fotogramów".
Pozdrawia obrońca życia

Rozumiem, że powszechnie publikowane zdjęcia z Auschwitz też wywołały u Pana zgorszenie. Acha, nie bo były czarno-białe.

Ja myslę ,że niektórych ogarnęła jakaś etyczna schizifrenia. Otóz dziennikarz a także przedsiębiorca medialny też buduje swój biznes na rozglosie i tekstach nie zupelnie moralizatorskich. Gra na emocjach a nie cenzurowanie komentarzy ,pelnych wulgarnych zwrotów nie przeszkadza mu ,że dzieci i młodzież z tymi treściami obcuje.Skąd zatem ta nagła wrażliwość na obrazy aborcyjne i troska o najmłodsze pokolenie.Może by tak należało się nie co bardziej wysilić i zacząć z dziećmi i tymi wlasnymi rozmawiać na temat poczętego życia i ochrony ich życia. Wszystko zależy od podejścia.Moze i ten temat ,przysporzy komentatorów i wpłynie na rozwój biznesu pana redaktora.

Drodzy Czytelnicy, w artykule nie ma nic na temat tego czy Pan Wojciech jest zwolennikiem czy przeciwnikiem aborcji. Autor opowiada się tylko przeciwko kontrowersyjnemu usytuowaniu wystawy. W pełni się z nim zgadzam. Poza tym, moim zdaniem, przyniesie jej ono więcej złego niż pożytku i nie dotrze do tych, do których jest skierowana. Taka "edukacja" dzieci nie ma nic wspólnego z uświadamianiem ich czym jest poczęte życie oraz aborcja.

jeżeli jest prawo dla radykalnych sądów, poglądów i wyrażających je środowisk oraz grup - ok,ale nawet tak pomyślana "przestrzeń demokracji" dla tychże ma swoje granice, na styku z innymi osobami, społecznościami, poglądami, etc, które podzielają ci pierwsi... napisze coś oczywistego (bez wartościowania i hierarchizowania - panie i panowie) - jaki jest los zwierząt w rzeźniach i poza nimi, ostatnio Polska sprowadza mięso kangurze, co oznacza jej pośredni udział w procederze zabijania w okrutny sposób pół miliona kangurzątek, które są już istotami, które - skoro zaistniałe, chcą trwać na tym świecie, to samo jest odcinanymi żywym rekinom płetw, etc, ażeby zaspokoić wybredne gusta smakowe szanownej i cennej z uwagi na dochody usługodawców i firm, klienteli - wracając do prezentacji, epatowania i szokowania przechodniów, owej "ruchomej publiczności", jestem podobnego zdania, co Wojtek - co innego epizody, happeningi a nie, rozniecana z różnym natężeniem moda na podobne akcje... tłumaczyć dziecku, "co jest grane", to mocne wyzwanie dla odwagi osobistej, połączonej w kunsztem wychowawczo-ppedagogicznym

Dziękuję wszystkim, których komentarze wskazują na to, że szacunek dla życia od poczęcia nie jest im obcy. A Pana Wojtka mimo wszystko pozdrawiam i tylko mi smutno, że niezły w sumie dziennikarz jest aż tak tendencyjny.

Zygota nie jest człowiekiem.

Pokazywanie pornosów przed szkołami jest zakazane. Tak samo powinno się zakazać pokazywania w takich midjscach zmasakrowanych ciał

tendencyjny? Możesz wyjaśnić o co Ci chodzi? Przecież w artykule jest opinia. Znasz opinie nietendecyjne?

To jets komentarz a nie artykul dziennikarski, wiec sie rozumie, ze jest tendyncyjny. A niby jaki ma byc. Red. wyrazil swoje zdanie. ja je popieram. a czy red. popiera czy nie aborcje to juz jego sprawa, on pisal o wystawie a nie czy popiera

Tylko koścół katolicki robi z tego wielkie ale, tak wychodzi z tego jak by ksiądz tego nie robił ( a urodził się z pączkowania). To ksiądz najwięcej robi zła i ogląda pornusy, popatrzeć tylko na nich to same zboczeńce z nich są.Sex zawsze był i będzie , a dziecko to owoc miłości. Wiadomo co rzeczą jest haniebną to sex ze zwierzętami i różne zboczenia. Powinno się uczyć dzieci od młodych lat budowy i rozwoju człowieka.

Moze ktos mi wytlumaczy jaka jest roznica miedzy "mordowaniem " plodu a mordowaniem ludzi juz zyjacych na tym swiecie , mam na mysli np. swieta inkwizycje, wojny religijne i wiele innych morderstw za ktore w wiekszosci odpowiedzialne sa religie a dzieci chcac nie chcac i tak sa zmuszone do tego zeby to ogladac.

Zasadą mediów jest to, że pokazując wojny, nie pokazuje się zmasakrowanych ciał w zbliżeniu, itp. Poza tym programy z drastycznymi treściami są po godzinie 23. Poza tym zawsze można zmienić kanał. A drogi do szkoły często zmienić nie może. Epatowanie drastycznymi obrazkami jest perwersją. Zresztą ci niektórzy tzw. obrońcy życia mają w sobie tyle nienawiści, że gołymi rękami zamordowaliby każdego, kto nie jest moherem

Z twojej wypowiedzi wprost "bije" miłość do bliźnich o nieco innych poglądach.

Poczytaj sobie komentarze na onecie, dzienniku czy innych forach. Często im większy wróg aborcji, tym większy zwolennik kary śmierci żadający wsadzania do więzień wszystkich nie-moherów

Każdą, niechby nawet najtrudniejszą kwestię, można wytłumaczyć nawet małemu dziecku, wszelako pod jednym warunkiem – że tłumaczący sam ją rozumie. Tymczasem z artykułu pana redaktora widać, że nie tylko nie ma o niej pojęcia, ale nawet nie ogarnia faktów do rozumienia tej kwestii potrzebnych. Rodzic wychowuje swoje dziecko zgodnie ze swoimi poglądami - to oczywisty truizm. Jeżeli dla pana poczęte dziecko na którym dokonuje się aborcji nie jest istotą ludzką, a tylko płodem to nic innego jak przekazać tę swoją wysublimowaną wiedzę swej trzyletniej pociesze. Trzeba zaznaczyć jednoczenie, iż płód cudownym zdarzeniem staje się dopiero człowiekiem po urodzeniu. Płód natomiast można spędzać zgodnie z prawem naszym lub naszych sąsiadów po uważaniu u postępowych lekarzy. Co do widoku krwi to parę wizyt w sklepach mięsnych załatwi sprawę.

Gdyby matka lub lekarz zabił dziecko minutę przed rozwiązaniem - wtedy byłaby to zbrodnia. Gdyby to samo zrobili dwa tygodnie przed rozwiązaniem - byłaby to zbrodnia. Gdyby dopuścili się tego dwa miesiące przed rozwiązaniem - byłaby to zbrodnia. Jeśli tak - to jaka jest różnica między człowiekiem w łonie matki w ósmym miesiącu ciąży a człowiekiem, który ma wielkość 2-3 centymetrów? Odpowiedź jest jedna: żadna. Tylko człowiek bardzo ograniczony myślowo nie potrafi przeprowadzić w swoim umyśle takiego eksperymentu. To tyle jeśli chodzi o zabieg aborcji. Teraz odnośnie wystawy. Gdyby na ulicach rozwiesić plakaty przedstawiające zdjęcia z wyzwolenia obozu w Oświęcimiu - protestowałoby niewielu dziennikarzy. Trochę więcej dziennikarzy protestowałoby gdyby ktoś pokazał rzeź Ormian. A już bardzo dużo dziennikarzy protestowałoby gdyby ktoś pokazał chrześcijan mordowanych w krajach islamskich. I tak jest z wystawą. Pewne trudne tematy można eksponować i trąbić o nich non-stop. Natomiast o aborcji - nie można. Jeśli uświadomimy sobie, że jest to zbrodnia to cel uświęca środki. Jeśli w wyniku obejrzenia wystawy - choćby jeden człowiek - zmieni swoje nastawienie to będzie to ogromnym sukcesem. Również - jeśli w wyniku tej wystawy - a ściślej - szoku po tej wystawie - w sercu jednego choćby ucznia wyrobi się ostry pogląd na aborcję - wówczas będzie to sukces. Mówimy tutaj o ochronie prawa do życia przez ludzi, którzy jeszcze się nie narodzili. I tak jak nie ma zgody na szerzenie nazizmu - tak dziwi mnie krytykowanie tego rodzaju wystaw. Przypominam Panu o filmie, który był tutaj prezentowany na temat eksperymentu Pani Jane Elliott. Tej metodzie zostali poddani bardzo młodzi uczniowe. Nikt oczywiście nie protestował. Radzę po prostu odpowiedzieć publicznie - czy jest Pan zwolennikiem aborcji, czy nie.

Panie Jerzy. Widzi Pan - to co dał Panu buddyzm tybetański to porównywanie rzezi nienarodzonych dzieci do przerabiania na mięso kangurów. Jest to dla mnie przerażające. Osobiście jestem przeciwny wykorzystywaniu zwierząt do produkcji portfeli i butów. Ale stawianie jako kontrargument - życia kangurów - moim zdaniem jest to niewybaczalne. Wstyd.

Ciągle w poniższej dyskusji mieszają się dwa wątki: konieczności wyrugowania ze sfery publicznej takich treści, z którymi nie powinny obcować dzieci oraz rytualnego sporu pro-choice i pro-life. Otóż artykuł dotyczy wyłącznie kwestii pierwszej. I jest słuszny. Albowiem, jeżeli w naszym kręgu cywilizacyjnym uznaliśmy, że dzieciństwo jest szczególnym okresem, który należy chronić, to bądźmy w tym konsekwentni. Możemy oczywiście wrócić do wczesnego średniowiecza - co niektórym chyba się marzy - i uznać, że dzieci w kwestii wrażliwości niczym się nie różnią od dorosłych, mogą więc stykać się z treściami dowolnymi. Nie wiem jednak czy jest to rozwiązanie, o którym marzymy.

Zgadzam sie z pierwszączescią Twojej wypowiedzi, jednak ja jako przeciwnik zabijania w majestacie prawa (czyli zarówno aborcji jak i kary smierci) nie życze sobie aby narażano mne na takie obrazy w przestrzeni publicznej.

Każdy zbrodniarz usprawiedliwiał swoje czyny tym, że miał szczytny cel. Epatowanie okrucieństwem przez fanatyków nie daje niczego dobrego

niewybaczalne, kontrargument, buddyzm (tyb.) traci na wiarygodności... przeczuwałem, że może odezwać się czujna, radykalna straż katolickiego sumienia, dlatego zastrzegałem zapobiegawczo wymowę mojej wypowiedzi, w nawiasie - i...na nic - pisałem o stosunku ludzi do czujących istot w ogóle, nie kwestionując, że człowiek w swoich najwyższych wzlotach ducha i najbardziej okrutnych i tragicznych przejawach swej natury, zasiada na ziemskim szczycie ewolucji... - szanowny głosie rozsądku, nie słyszę w tobie oczekiwanej głębi i wyrazu, które otwierają przestrzeń dla wyobraźni moralnej, bezstronności oraz mądrze poruszającego się, także - po meandrach współczesnego świata, współczucia...

to jest po prostu kwestia wolnosci - nie chce wdychac dymu papierosów na ulicy, nie chcę oglądać wystawy zdjęć zamordowanych. Jak będzie parada gejów albo procesja to moge sobie zawsze zostać w domu/zmienić trasę.

„Cel uświęca środki, ale tylko wówczas, gdy użyte środki nie są z tym celem sprzeczne”, pisał Antoine Marie Jean-Baptiste Roger de Saint-Exupéry (to był taki pisarz, poeta, lotnik - już nie żyje).

Mylisz się. Sfera publiczna ma swoje ograniczenia i nie jest obszarem całkowicie wolnym. Mogę unikać pewnych pism, książek czy wystaw (jeżeli są w pomieszczeniu) - bo tu mam wybór. Nie zgadzam się jednak, żeby treści, które w mediach opatrzone są czerwony kółkiem (nie dla dzieci) obecne były na ulicy - tam wyboru nie mam. Przepraszam, ale argument ze zmianą trasy nie jest poważny.

Jak rozumiem, uznaje Pan obecne prawo za zbyt liberalne? Czy kobieta, która dopuszcza się aborcji oraz lekarz, który to czyni winni być ukarani tak samo jako zbrodniarz, który zabija dziecko, powiedzmy 5-letnie?

chyba mnie nie zrozumiałes - przeczytaj jeszcze raz i jeszcze raz..... do skutku. Właśnie to napisałem - nie mogę uniknąć billboardu ze zwłokami, podobnie jak chama który idzie przede mną i raczy mnie rakiem w stanie lotnym. Jka jest demonstracja {..tu niech kazdy sobie wstawi kogo nie lubi..} to z góry o tym wiadomo i mozna uniknąć.

Rozumiem twoją intencję, ale rozumowanie jest mało konsekwentne. O paradzie nie muszę być poinformowany i mogę natknąć się nań przypadkiem - dokładnie tak jak na wystawę antyaborcyjną. Żeby było jasne - nie jestem pryncypialnym przeciwnikiem parad gejów, ani żadnych innych grup, które nie łamią prawa. Jestem jednak przeciwnikiem opisanych tu wystaw antyaborcyjnych, prezentowanych w miejscach publicznych.

to dopiero niekonsekwencja ! Nie jesteś przeciwnikiem, ale jesteś bo mógłbys sie natknać. W imię wolnosci słowa musimy iść na jakieś ustepstwa, ale i wyznaczać granicę. Dla mnie taką granicą jest własnie przewidywalność zjawiska. Nie lubie Krystyn więc pewnego dnia trzymałem sie z dala od centrum. Ewidentnie brakuje tutaj rozsądku. Od lat sie zastanawiam jak mozna byc np. zaciekłym wrogiem aborcji i równie zaciekłym zwolennikiem kary smierci, podobnie jak zazwyczaj ludzie dla których płód to tylko grupa komórek nie mająca nic wspólnego z człowiekiem i skrobaliby na prawo i lewo wylewają krokodyle łzy nad skazanym na karę smierci troglodytą. Intuicja mi mówi że najgłośniej przeciwko wystawie protestują CI którzy nie mieliby watpliwości gdyby przez centrum miasta przejezdzałaby platforma pełna meczyzn ubranych w stringi i koloratki przy głośnym akompaniamencie YMCA. To tak zbaczając z tematu, bo moje zdanie wyraziłem wczesniej - uważam że wolność słowa ma swoją cenę.

lexx drogi panie. Pan chyba jeszcze nie ma dzieci skoro wysuwa pan takie tezy o pornografii. Proszę najpierw porozmawiać z osobą kompetentną np. psychologiem na temat oddziaływania pornografii na psychikę dziecka a potem zabierać głos w dyskusji.

Nie ma u mnie żadnej niekonsekwencji. Po prostu parady mogą mieć różną formę - i taką, która jest powszechnie akceptowalna, i taką, która może być odczuwana powszechnie jako obsceniczna. I nie myślę tutaj o swoich osobistych odczuciach (jeżeli o mnie chodzi parady mogą być dowolne), lecz o odczuciach tych, którym może wydać się, iż jest to obsceniczne i nieprzeznaczone dla ich dzieci.
A teraz pytanie - jeżeli media podałyby, że od tego i tego dnia w mieście na ulicy tej i tej będzie krwawa wystawa antyaborcyjna, to jak rozumiem, nie miałby Pan nic przeciwko? Wszak warunek przewidywalności zostałby spełniony.

Cytat od Ter: "Jak ktoś nie widzi różnicy między gołą d..., a ociekającym krwią ciałem, to jest kretynem". Proszę w dyskusji nie obrażać ludzi.
Uważam, że nie można dzieci narażać na żadne szkodzące im treści dotyczy to zdjęć, filmów, gier komputerowych itp. Proszę więc pilnować swoich dzieci przed wszelkiego rodzaju treściami, które mogą w dalszym życiu wywierać na nich zły wpływ.
Myślę, że pan Wojtek nie pójdzie ze swoją córeczką na wystawę do Czeskiego Cieszyna i że również będzie ją pilnował przed innymi zagrożeniami. Tego Wam państwu również wszystkim życzę.

Tak - w takim układzie nie miałbym nic przeciwko. Rozumiem że mówimy bardziej o happeningu (trajacym powiedzmy kilka godzin). Wolność słowa ma swoją cenę, ponieważ wbrew temu co Pan napisał ponizej nie ma czegoś takiego jak "powszechne odczucie" - zawsze odezwie sie ktoś "pokrzywdzony". Uważam ze z dwojga złego lepiej pozwolić na więcej niż na mniej.

Proszę zwrócić uwagę, jak zajadle bronią stanowiska, że demokracja, to spełniane postulatów mniejszości. Wydaje się, że dzieci lewaków mają jakąś nadzwyczajną wrażliwość, której nie posiadają pozostałe dzieci pozostałej części ludzkości. TO ZDUMIEWAJĄCE - ile wysiłku, ile pasji, ile zaciekłości poświęcają ateiści
sprawom BOGA - który ich zdaniem nie istnieje. Życie swoje poświęcają i własne pieniądze i okładki magazynów - aby zajmować się NICOŚCIĄ. Aby walczyć z czymś - co nie istnieje. Jakby nie mogli zająć się własnymi sprawami. Dlatego kościół nie ma wrogów. To jego wrogowie, dzień i noc mają przed oczami kościół.

Rozumiem, chociaż zawsze można powiedzieć tak jak Pan wcześniej: "zmienić trasę". Wszak lepiej pozwolić na "więcej lub mniej". Ktoś powie: a dlaczego właśnie happening, a nie wystawa, która trwa tydzień. Oczywiście, w ten sposób można się przerzucać argumentami w nieskończoność, proponuję więc na tym zakończyć.

tylko takie drobne wyjasnienie - chodziło mi o zmianę mojej trasy a nie zmianę trasy procesji/parady gejów. pisałem też "lepiej pozwolić na wiecej NIŻ mniej". rzeczywiście taka dyskusja jeszcze nikogo nie przekonała, tym samym eot.

wrogiem kosciola jest kazdy kto mysli inaczej , a tak na marginesie , co pan powie dziecku jak zapyta co to jest ksiadz pedofil

Cебялюб всегда принадлежит к сексуальному меньшинству.

Co by zrobił Burmistrz, gdy by ta wystwa zawitała do Cieszyna... No? A tak na marginsie, to czy ktoś z was widział tę wystawę? Bo komentarzy sporo, ale nikt chyba tego nie widział.

Rady Kał to mówi samo za siebie.

jako kobieta , matka nie życzę sobie oglądania na kazdym rogu zakrwawionych płodów ludzkich. proszę bardzo wystawiajcie w szkołach średnich i kościołach , ale nie na ulicy. jak widzę cos takiego to mam odruch wymiotny i robi mi sie słabo.Jezeli kobieta usuwa ciążę to jest to wyłącznie jej sprawa i jej sumienia.Trauma na całe życie. i nikomu nic do tego.

Nie mogę się zgodzić, ze głos kobiety ma decydować o być albo nie być człowieka. a dlaczego ja jako facet nie mam takiego prawa? A ja wystawy nie widziałem i nie mogę też namierzyć tej konkretnej w sieci. Trafił ktoś na jakieś foty?

traktujesz kobiety jak wylegarnię.

Traktujesz dziecko jak rzecz.

nie wymądrzaj sie stary człowieku. Urodź chociaz jedno dziecko , a najpierw je noś przez 9 miesięcy z komplikacjami, ciąża i poród, a potem oceniaj jak matka traktuje dziecko ! Tego instynktu nigdy mieć nie będziesz- chyba ,że w następnym wcieleniu będziesz kobietą.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama