, piątek 24 maja 2024
Cena bycia oszołomem
Dagmara Stanosz, felietonistka Gazetycodziennej.pl. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Cena bycia oszołomem

DAGMARA STANOSZ, felietonistka Gazetycodziennej.pl
Może przy okazji świąt państwowych warto krytycznie przyjrzeć się nie tylko historii, politykom, urzędnikom, sąsiadom, ale jak w przysłowiu, zacząć od belki we własnym oku, a nie drzazgi w cudzym, bo może tak naprawdę tutaj zaczyna się „postawa obywatelska”, a z nią dopiero patriotyzm?
„Historia wymyśla słowa, aby następnie słowa mogły kształtować historię” - pisał ks. Józef Tischner w 1989 roku na temat „Solidarności”. Rozumiał ją jako desygnat czasu, ale i jako jedną z fundamentalnych wartości kształtujących historię. Wymieniał na równi z wolnością, niepodległością i godnością człowieka. Słowa te nie tracąc na aktualności, prowokują do pytań o to, w jaki sposób społeczeństwo obywatelskie kształtuje współczesną historię i co tak naprawdę stoi za pojęciem postawy obywatelskiej. Odpowiedzialność, zaangażowanie, samodzielność, aktywność społeczna bez politycznych powiązań? W krajach demokratycznych aktywność obywatelska nie jest jedynie ideą, ale narzędziem działania, wykorzeniającym mentalność w duchu „Homo Sovieticus”, w której wszelka aktywność sprowadza się do tezy: „Niech Ktoś się tym zajmie...”.

Współcześnie tendencja jest odwrotna. Młodzi ludzie zaczynają „zajmować się sami”, bo albo nikt tego nie robi albo nie tak, jak powinien. Tworzą lub wspierają działalność organizacji, stowarzyszeń prowadzących aktywność społeczną. W ten sposób ukształtował się tak zwany „trzeci sektor”- pole działalności organizacji obywatelskich, co można uznać za zdrowy objaw zmian zachodzących w społeczeństwie. Tego typu organizacje są obecnie równoprawną siłą w podejmowaniu decyzji dotyczących różnych sfer aktywności publicznej. Prawo unijne narzuca ponadto konieczność konsultacji działań, decyzji w sprawach o charakterze publicznym z organizacjami pozarządowymi. W praktyce wygląda to tak, że organy pozarządowe, oddolne kontrolują te oficjalne. Kwestionują decyzje wydawane przez instytucje, patrzą na ręce decydentom i urzędnikom państwowym, niejednokrotnie udowadniając im niekompetencję w działaniu, a nawet łamanie prawa. Działalność organizacji pozarządowych, jako niezależnych politycznie, okazuje się paradoksalnie pomocą dla samych urzędników, w sytuacjach, gdy nie mogąc zrobić ruchu w swoim środowisku, jedyną alternatywą pozostaje prośba o wsparcie grup niezależnych ekonomicznie, politycznie i dzięki temu radykalnych w działaniu. Przykłady można by mnożyć - wystarczy przyjrzeć się bliżej tego typu aktywności w Polsce - stowarzyszeniom ekologicznym, kulturalnym, socjalnym. Działalność wielu z nich jest przejawem patriotyzmu rozumianego jako widzenie według wartości.

Aktywność tego typu grup jest zwykle mało znana, a zdawkowe informacje pojawiające się w mediach nie przekazują zbyt wielu istotnych informacji. Ci walczący w sprawie określani są zwykle jako Don Kichoci, oszołomy, terroryści, rejtani , boże głupki, a im mniejsza wiedza na temat tego, co robią, tym bardziej kpinom, i drwinom nie ma końca. Niestety, to jest ta przeciwna do „obywatelskiej” postawy szalka, na której wolność wypowiedzi mylona jest ze swawolą, a prawo do głosu z prawem do anonimowego oszczerstwa.

A może przy okazji świąt państwowych warto krytycznie przyjrzeć się nie tylko historii, politykom, urzędnikom, sąsiadom, ale jak w przysłowiu, zacząć od belki we własnym oku, a nie drzazgi w cudzym, bo może tak naprawdę tutaj zaczyna się „postawa obywatelska”, a z nią dopiero patriotyzm?

Wyrazem głębokiej troski o sprawy własnego kraju nie musi być zgoda na wszystko, co się w nim dzieje, dlatego, że „góra” ustaliła i zadecydowała. Nie trzeba sięgać do lektury „Obywatelskiego nieposłuszeństwa” H.D. Thoreau, by uzmysłowić sobie, że patriotyzm, to przede wszystkim wybór wartości, nawet za cenę „bycia oszołomem” czy mówiąc delikatniej „ryzykantem”. Zresztą, w opinii wielu Józef Piłsudski na swój sposób i aż chce się dodać, że na całe szczęście, takim ryzykantem był.

***
Powyższy artykuł wyraża osobiste poglądy jego autora. W dziale Opinie Gazetycodziennej.pl prezentujemy różne stanowiska na tematy społeczne, gospodarcze, polityczne, kulturalne, religijne i sportowe Śląska Cieszyńskiego ludzi różnych opcji, wyznań, zainteresowań... Zapraszamy chętnych do przesyłania nam felietonów, dzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami oraz bieżącego komentowania artykułów.
Komentarze: (63)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

coś za coś...?

Niby zgrabnie napisane, ale brak tu kompletnie ikry, ostrości, tak wychwalanego przez autorkę "oszołomstwa"

Pan prezydent, nawiązując do wejścia w życie traktatu lizbońskiego, co jak wiadomo, nastąpi już 1 grudnia, wskazał na potrzebę „nowego patriotyzmu”. Ten nowy patriotyzm z pewnością różni się od patriotyzmu starego, tzn. – tradycyjnego, głoszącego, że patriota powinien kierować się dobrem własnego narodu i własnego państwa. Czym się powinien kierować patriota nowego typu? Tego dokładnie jeszcze nie wiemy, ale OBOWIĄZUJĄCĄ wykładnie aktów prawnych dokonuje Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. Trybunał może wymusić na nas odstąpienie od wyznawanych do tej pory wartości. Taki stan rzeczy powinien budzić niepokój, bo wprowadza nas w coś, w rodzaju sądowego totalitaryzmu. Właściwie nie mamy już do czynienia z demokracją parlamentarną, lecz z oligarchią sądową.

naiwność nie jest grzechem, ale warto zdawać sobie sprawę, że wiele z opiewanych przez panią organizacji obywatelskich - „trzeci sektor” - to fasady dla realizowania celów biznesowych, często na pograniczu prawa lub poza nim. Czasem to tylko "skok" na unijna kasę , czasem przykrywka dla lewych interesów. Przykłady? Pani z pewnością czyta prasę, zna się na Google'u....

bez ksiedza ani rusz !

"Myślę, że "Codzienna" ma szczęście, że Pani Dagmara chce pisać na jej łamach felietony. Świetny tekst. Tragikomiczny i świadczący o nieuchronności naszego współczesnego zagubienia i chaosu. Wnikliwe spostrzeżenia i otrzeźwiająca refleksja."

Rzeczywiście, wiele organizacji pozarządowych to atrapa dla grup biznesowych oligarchów, ale też wygodne narzędzie w sprawowwaniu władzy na każdym poziomie -"dzielenie się pracą, kompetencjami itp, itd". Rozumiem o co chodzi autorce, która pisze o tych naprawdę zaangażownych, samotniczych grupach i liderach. Zgadzam się, że przyszłosć nalezy do nich właśnie, ale sęk w tym, że np. unijne środki, dzięki którym mogłyby rozwinąć skrzydła, nie są przeznaczone dla nich. Ponieważ unijnym koniunkturalistom opłaca się wspierać system budżetowy, bo ten zawsze ma ten cholerny "wkład własny", a ten system budżetowy z kolei potrafi się coraz lepiej wysługiwać maluczkimi ideowcami i pasjonatami i rozdziela łaskawie środki. Cała chwała spływa na urzędy; na "włodarzy..". I to jest dramat!!!

Nie jest wcale najważniejszą sprawą na kogo spływa cała chwała.

chaos. bełkot intelektualny. w texcie o dwóch podwórkach cieszyna, czyli uniwerek i miasto, było wiele trafnych uwag, konstatacji. tu jakaś mizeria. oczywiście, że społeczeństwo obywatelskie to sól demkracji. oczywiście, że autorka chce dobrze. wychodzi jednak śmiesznie. bo nie zapetla się to w dyskurs, tylko w chaos. proszę siegnąć po michela foucaulta. i zacząć uczyć się w wolnej myśli w uporządkowanej formie.

oczywiście pisze Pani poza Słupczyńskim najciekawsze felietony. ps. czytała Pani raport Cieszyńskiego Laboratorium Społeczeństwa Obywatelskiego? Jest taka publikacja "Diagnoza społeczeństwa obywatelskiego w powiecie cieszyńskim". DOść bolesna lekturka. Ból jest przeżyciem metafizycznym. Uszlachetnia. więc warto po to siegnąć.

to na co powołuje się Pani u Tischnera pachnie tak na prawdę Ludwikiem. Oczywiście chodzi o Ludwika W. bo się jeszcze ktoś pomysli, że chodzi o Kuboszka. ha ha ha

co to za manewery z moim nickiem? podpisywałem się OBSERVER. co jest?

Czym dzisiaj jest patriotyzm ? Dziś, kiedy nie trzeba iść do powstania, albo udowadniać racjii, dla których się nie poszło.
Czym jest postawa obywatelska, czy podporządkowaniem sie dyktaturze poartii politycznych czy obywatelskim nieposłuszeństwem?
Czym jest naprawdę trzeci sektor ? Czy autentycznym ruchem społecznym czy inspirowaną namiastką potrzebną decydentom do ich sprawozdań, projektów programów?
Czy oszołom to rzeczywiście ktoś wart potepienia, a może własnie ktoś nie godzący sie na powszechnie obowiązujący schemat postępowania.
Czemu tak bardzo polityczne elity boją sie rzeczywistych i prawdziwych rozliczeń ze spuścizna PRL-u ?
Czem, kiedy ktoś stawia najistotniejsze pytania wszyscy tworzący tzw opinię publiczną mówią - to przecież oszołom !!?
Dlaczego nie doszło do wspólnych rządów PO i Pis - u z konstytucyjną większóścią ? Czy tylko dlatego, że z kaczyńskim nikt nie może współpracować, a może dlatego, że nikt nie chce rozliczyć sie z przeszłością tak jak zrobili to Niemcy ?
Pytania można mnożyć. lepiej jednak zacząć na nie odpowiadać!!!!

Dramat polega na tym ,że instutucje zasobne we "własne wkłady" realizują projekty unijne, a wcześniej sami je piszą. Wymyślają wizje najczęściej mało kompetentnie. Sami, bo wszystko wiedzą lepiej. Maluczcy te tzw. oszołomy dostają ochłapy, wydzielane przez urzędników. I tak naprawdę to mamy tu doczynienia z kolejnym uwłaszczeniem nomenklatury, która za unijne i nasze pieniądze pracuje nad elektoratem. I tak w kółko. Gdzie tu miejsce na kształtowanie społeczeństwa obywatelskiego skoro instutucje władzy np. samorządowej kształtują sobie to społeczeństwo na własną modłę. Tak jest; całe dobrodziejstwo opiera się na tym, że możemy sobie założyć fundację lub stowarzyszenie i wydać np. kalendarz lub zorganizować spotkanie z pączkiem i herbatą, na które przyjdzie garstka, bo reszta jest"opanowana" przez... "demokratyczny system". Jakie zmiany? Jaki rozwój?

No tak. Ludzkość tak na prawdę uwielbia Stalina.Pod podskórnie. Tak filogenetycznie.

ale daremny ten felieton!

Ci, którzy dostali po kilka milionów za wypełnienie jakiś ankiet i wniosków, coraz cieplej będą wypowiadać się o Unii Europejskiej. Chętniej będą też angażować się w to, aby tych dotacji było coraz więcej. Stracą na tym uczciwi obywatele, którzy dotacji nie biorą. Rozdawanie dotacji demoralizuje. Większość projektów tworzonych jest nie dlatego, że istnieje na nie zapotrzebowanie rynkowe, lecz konstruowanych jest pod konkretne dotacje. Innymi słowy, zgodnie z ekonomią podaży, jak jest podaż, to i popyt się znajdzie. Jeśli pojawiły się dotacje na e-biznes, to trzeba wymyślić jakiś projekt e-biznesowy, aby „wyciągnąć od Unii kasę”. Pewnie każdy już słyszał ten slogan gdzieś w kręgu swoich znajomych.
Podobnie dzieje się z dotacjami, które są podstawowym źródłem dochodów dla coraz większej rzeszy firm i organizacji. Projekty, na które przyznawane są dotacje, powstają na zasadach będących całkowitym zaprzeczeniem rachunku ekonomicznego. Większość z nich nigdy by nie powstała, ale nie dlatego, że ich twórcom brakuje kapitału początkowego – jak często tłumaczy się status quo całego sytemu. Nie powstałyby, bo są nikomu niepotrzebne, mierne i wtórne.
System dotacji wywraca przedsiębiorczość do góry nogami. Przedsięwzięcie nie musi być potrzebne, bo dotacje i tak się dostanie. Projekt nie musi być rentowny, bo przyznana kwota, wielokrotnie przewyższająca rzeczywiste potrzeby (oszustwo), pozwala na komfortową wegetację. Wystarczy wytrwać kilka lat, interes zamknąć i wszystko gra.
Większość projektów to dublowanie przedsięwzięć, które już są na rynku, ewentualnie kalki rozwiązań z Zachodu (to szczyt kreatywności naszych pseudoinnowatorów). Generalnie można więc się bez nich obejść. Powstaje zatem pytanie: czy system dotacji nie został stworzony po to, aby celowo utrzymać Polskę w obecnym stadium – stadium technologicznego skansenu. Tomasz T.

masło maslane

Brawo pani Dagmaro. Świetnie, że młoda osoba dostrzega potrzeby rzetelnych "narodowych rozmów". Rozmów, miast igrzysk i spektali hipokryzji. Na dziś dzień jednak wystarczy przejść się po uliczkach polskich miast i miasteczek aby stwierdizć czym żyje przeciętny Polak. Telewizorek i oglądanie po wielokroć jakiegoś "wieszcza" nowych czasów usiłującego wmawiać ogłupiałym telewidzom swój... przez usta mi nie przechodzi... profesjonalizm. Ot, cyrk arena.

Co widać po głupich komentarzach pod felietonem.
Są pożyteczni wariaci, któzy pomimo szaleństwa coś dobrego robią. Ale nie nazywajmy ich oszołomami. Oszołom potrafi tylko robić rozróbę lub narzekać na wszystko

Podzielam ten pogląd, że dotacje demoralizują. Jest taki przypadek np w mieście. Otóż mamy budynek po celnikach nad Olzą. Burmistrz wziął to na garnuszek miasta. I teraz wmawia, że trzeba to wyremontować, bo RPO zwróci 85% wartości inwestycji. Mówił Pan burmistrz, że szacuje to na 5-6 mln zł. Teraz kosztuje to 16 mln, bo Konieczny zrobił cacko. Są ludzie którzy podzielają taka logikę, że im droższa inwestycja, tym więcej kasy wpłynie. No tak, ale skąd Cieszyn ma wziąć kasę, bo to wogóle wybudować? Przecież trzeba wziąć kredyty, a 16 mln, to jakieś 1 mln odsetek, zanim kasa zostanie miastu zwrócona. Pomijam, zasadniczą kwestię jaką jest sens tej inwestycji. Weźmy dotacje i bankiety, kolacje... I wstęgi. A ludowi pręgi.

(...)...może tak naprawdę tutaj zaczyna się "postawa obywatelska", a z nią dopiero patriotyzm?(...) - po stokroć tak pani Dagmaro

Gustlik, może ty masz ikrę, ale w tych rozważaniach, nie o taką chodzi...

wreszcie rzeczowa dyskusja po felietonie, popatrzcie jak ta Doda zmądrzała... jeszcze trochę czasu a przeistoczy się w "polską Madonnę", skandalistką jest, teraz rozwijać zdolności w talent

myślałem o tym samym ostatnio, że dotacje demoralizują i powodują, że ludzie idą na skróty, co szkodzi ich przedsiębiorczości - oczywiście są potrzebne ale winny być mądrzej i bardziej wnikliwie od strony społeczno-ekonomicznej przyznawane - powstała u nas klasa "pseudoeuroentuzjastów" biegłych w rachunkach i projektach o przeciętnym wyposażeniu intelektualnym o moralności, pozostawiającej wiele do życzenia - trzeci sektor, to często wentyl bezpieczeństwa dla instytucji państwowych, którego aktywność jest świadomie hamowana i deregulowana przez anachroniczny system prawny, etc

oszi bez wazeliny? po stokroć unmöglich!

idealizm pani Dagmary i celne obserwacje, winny dać wielu dać do myślenia - "oszołomstwo" to szerokie pojęcie i różnie rozumiane, autorce chodzi o odmieńców, ludzi wrażliwych, myślących mało konwencjonalnie a bardziej twórczo oraz inspirująco , są oni jak drożdże w naszym poddanym różnym modom i presji kultury masowej i cywilizacji społeczeństwie, którzy tak naprawdę decydują o zdrowiu społecznym ludzi - dobrze, że felietony te ewoluują w stronę głębszych i szerszych analiz naszej różnorodnej egzystencji - no i przeszłość, która nas poważnie ogranicza i pęta, przstudiujcie sobie znakomitą pracę Philipa Zimbardo i Johna Boyda "Paradoks czasu", to będziecie lepiej wiedzieć, co mam na myśli

do plum, wazeliny kosmetycznej używam, zwilżając i udrażniając kanały nosowe, dbają o dobry węch i wyczucie spraw...

a tak konkretnie, to o co Pani felietonistce chodzi ???

Oj oszi. Jak wazeliną można udrażniać kanały nosowe?

Czytałem ze dwa razy, zrozumiałem - sam nie wiem o czym jest ten artykuł, takie jak ktoś wcześniej napisał masło maslane, albo aby zapchać puste miejsce na tejże stronie, niby racja płynie w tej treści, jakiś sens jest ale nie wiem po co jest ten artykuł, co ma mi dać i czy on coś wnosi wartościowego gazecie codziennej.

"Częstochowa: mieszkańcy odwołali prezydenta
Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona został odwołany ze stanowiska w niedzielnym referendum - wynika z nieoficjalnych wyników, przekazanych PAP w częstochowskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego (KBW). "

Felieton - specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarsk utrzymany w osobistym tonie, LEKKI W FORMIE, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora. Charakterystyczne jest częste i sprawne "prześlizgiwanie" się po temacie

Co za hipokryzja panie Żurek! Przecież pan jest radnym i to rada podjęła uchwałę o przejęciu tego budynku a nie burmistrz. Mało tego , na ostatniej sesji Rady Miejskiej jednogłośnie, bez jednego sprzeciwu, przegłosowaliście sprawę remontu budynku. Zasłanianie się na każdym kroku burmistrzem jest żałosne! Ten facet ma przynajmniej odwagę powiedzieć co myśli, a wy jesteście tylko tchórzami!

To prawda, co niektórzy piszą dotacje unijne są dla 1. Budżetówki, długo nic i 2. dla wielkich organizacji (stowarzyszeń) Ci "mali" wielcy działacze prawdziwie społeczni nie są w stanie spełnić warunków księgowych i finansowych tej bujdy dotacyjnej z UE. 99% z nich działa za darmo po godzinach bo taką mają konstrukcję, żeby coś dać z siebie innym. Pokażcie mi w powiecie organizację nie prowadzącą działalności gospodarczej, która szarpnęłaby jakąś kasę z UE ? Dostają po parę groszy z gmin czy ze Starostwa (jeszcze mniej).

No i wyszlo ,to na czym polega współczesna demokracja. Najlepiej oddają to dwa posty, jeden Oservera a drugi jego antagonisty -ten poniżej. Demokracja uczy rozmywania odpowiedzialności za swoje poczynania. Wygląda to tak. Obdarowano miasto strażnicą,więc trzeba bylo wymyśleć coś ,żeby uzasadnić jej istnienie i przypisać funkcję- zatem inkubator przedsiębiorczości. Mniejsza o to kto bedzie za to płacił i czy ta funkcja jest mieszkańcom potrzebna. Następnie przerzucuć odpowiedzialność na RMi pod presją przepadnięcia środków unijnych jakie na ten cel mogą być przeznaczone .Głosowaniem rady by zatwierdzić pomysł, autorstwa burmistrza. A przypomnę że był pomysł alternatywny- siedziba ZPiT Ziemi Cieszyńskiej i zwycięstwo tej opcji w plebiscycie GC.Część głosów szła w tym kierunku aby obiekt wyburzyć i odkryć ponurą przestrzeń pomiędzy górą zamkową a brzegiem Olzy. Dodajmy najmniej kosztowny. Konkludując ,to czas najwyższy aby za poczynania samorządowcow ktoś brał odpowiedzialność materialną. Np. skarbnik miasta.W wielu krajach zachodnich ,ten kto podejmuje się takiej funkcji wpłaca kałcję gwarancyjną na okres pełnienia tej funkcji. Wówczas radosna twórczość burmistrza czy RM ma szansę realizacji gdy zadanie podpisze skarbnik miasta. Taka po prostu kontrolowana demokracja chroniąca nas przed utopijnymi koncepcjami rozwoju ludzi ,którym dano się samorządzić ,a którzy do tego nie dorośli.

bynajmniej nie świętą, co najmniej nieudolną...

Trudno się zgodzić z opinią felietonistki, że patriotyzm to cytuję - przede wszystkim wybór wartości, nawet za cenę „bycia oszołomem”. Sam wybór nigdy nie uczyni z obywatela patrioty, a tylko działanie na rzecz dobra własnego narodu i państwa. Osoba, która poprzestaje na dokonaniu odpowiednich wyborów wartości zasługuje jedynie na miarę sympatyka, a nie patrioty.

Konkluzja zaskakująca z racji przedstawionych wcześniej przesłanek.

votum separatum wobec votum separatum : jak to /pani,pan/vs - wprawdzie patria to ojczyzna ale to zbyt wielkie i patriotyczne pojęcie, żeby odnieść do niego precyzyjnie nasze działania, jednak na to pojęcie składa się właściwie wszystko, co myślimy,czujemy i robimy w (dla) tej wielkiej wspólnoty a właściwie zbiorowości, gdyż nie jesteśmy, jako naród dostatecznie zintegrowani, żeby mienić się wspólnotą - a w wyborze, o jakości naszych działań i i ch skuteczności, świadczą głównie intencje oraz służący mu system wartości, jakim się posługujemy - piszesz o sympatyku (od: symphatea), jak najbardziej wpisuje się w tą rolę,niestety u nas przeważają kibice zdarzeń i dosłownie: pseudopatriotyzm widzimy na stadionach piłkarskich...sorry ale to dygresja...
do plum: zrób to, to kapniesz się, o co chodzi...

Pani Dagmaro, stwierdzenie: "zacząć od belki we własnym oku, a nie drzazgi w cudzym", nie jest przysłowiem, lecz biblijną przypowieścią....

Ładny lekki artykulik. Trochę niebezpiecznie zakończony odwołaniem się do Pana Józefa Piłsudskiego. Obawiam się, że nie ma takiej demokracji w której Pan Piłsudzki wygrał by w wyborach. Był bowiem "oszołomem" niszowym. Jego wizja Polski była dla nielicznych, a z sąsiadami się w ogóle nie liczył. Osobiście nie chcę być postrzegany jak satrapa co to wielkim się mieni, a "mieczem wojuje". To w końcu Pan Pisłudski wprowadził na salony faktycznych oszołomów i to w liczbie przekraczajacej przyzwoitości. Skutki znamy, choć lubimy zapominać. Porównywalnie z aktualną sytuacją. Nie od rzeczy będzie też wspomnieć, że nie przystoi czasów tamtych oceniać naszą, współczesną miarą. Tamtych czasów kiedy władza leżała "odłogiem" a żołnierze obcych nacji wręcz "prosili" się o rozbrojenie. Pamiętajmy też, że to pan Józef odpalił bezmyślnie karabiny kiedy uznał że tak trzeba. I przed nim i po Nim wielu było naśladowców takich rozwiązań. Takich czasów chcemy? Takich herosów? Takich ideii?

Tak nie jest, że można sobie przyjąć dowolny system wartości i intencje by wg. nich "wszystko, co myślimy,czujemy i robimy w (dla) tej wielkiej wspólnoty" jest patriotyzmem. Gdyby przyjąć tę dowolność to np. targowica, czy mord na ks. Popiełuszce to mogłyby być postrzegane jako czyny patriotyczne.

Tytuł nie adekwatny do treści. Logiczniej, moim zadaniem brzmiałby: "za cenę bycia oszołomem", bowiem w felietonie nic, ale to nic nie ma temat bycia oszołomem.

Obiekt nad Olzą, nie za 16 mln. To skończy jak z mostem. Na prawdę sytuacja jest bardzo podobna. Z tym że most miał być o połowę tańszy. Obiekt oddać tam skąd został "ofiarowany" i niech ktoś wyłoży prywatną kasę i zrobi sobie SPA, czy co tam uzna za sensowne. ps. co to ma za znaczenie czy nazywam się tak czy siak? wogóle zróbmy taki zjazd uzytkownikó forum. ja nie mam z tym problemu. wtedy się okaże kto ma jaja

hehe, ciekawa propozycja, ta poniżej:-)

Odnośnie poniższego nabiału - daj na forum ich fotkę

ja nie piszę o antywartościach, tylko o wartościach tzw pozytywnych, które afirmują rozwój osobowy i społeczny - z konieczności pisze ogólnie, uściślenia są oczywiście niezbędne ale nie uskrajniaj zdolności wyboru do czynów niegodnych i przestępczych bo tu już opisujesz dotykasz subkultur i oraz zamkniętych systemów patologicznych, które z patriotyzmem nie mają nic wspólnego - w ogóle należałoby już zreinterpretować pojęcie "patriotyzm", które zaczyna być archaizmem i pojęciem historycznym - można mówić o "tożsamościach etnicznych", "duchu wspólnoty", "światopoglądzie kosmopolitycznym" czy "obywatelu świata", etc ale nie ma co wałkować bo tchnie to już naiwnym niepotrzebnym akademizmem

zjazd uczestników forum niechybnie kiedyś nastąpi, to dopiero będzie zabawa, ja już teraz mogę zdekonspirować moje najczęstsze pseudonimy: meloman, revolution n 1, hippie shake, karmel, linoskoczek, literat, Franek, stańczyk, pomniejszych nie wspominam bo pojawiają się rzadziej, dopasowane dowcipnie do omawianego tematu - jednak w sprawach zasadniczych czy według mnie istotnych, podpisuję się Jerzy Oszelda, Jura Odcesty (bardzo go lubię) czy oszi

Zatem Oszi, to formu należy do Ciebie. Czapka z głowy i na żebry....

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama