, piątek 24 maja 2024
Cieszyn to trochę sportowy zaścianek
Marek Piesecki - trener trampkarzy młodszych w TS Mieszko-Piast Cieszyn. fot. Bogusław Słupczyński 



Dodaj do Facebook

Cieszyn to trochę sportowy zaścianek

— Żywiec, miasto porównywalne z Cieszynem, ma klasy mistrzostwa sportowego i potem w wynikach widać tę ogromną różnicę. Cieszyn jest miastem powiatowym, a wygląda to trochę na zaścianek — mówi w wywiadzie dla Gazetycodziennej.pl Marek Piesecki, trener młodzieżowych drużyn w piłce nożnej.
Marek Piesecki - trener trampkarzy młodszych w TS Mieszko-Piast Cieszyn, wychowanek Jagielloni Białystok, piłkarz, koszykarz, potem także nauczyciel. Autor sukcesów drużyny mini-koszykówki SP 2, która zajęła trzykrotnie pierwsze miejsce w województwie śląskim. Od kilku sezonów stale utrzymuje trampkarzy Piasta-Cieszyn w czołówce ligi regionalnej.

Panie Marku, co to jest pasja?
— To zamiłowanie do pewnych rzeczy. Robi się coś z zamiłowania, a nie dla wynagrodzenia. W moim przypadku to przekazywanie umiejętności...

A dla pana piłka nożna to pasja, zawód, zajęcie, hobby?
— Myślę, że połączyłbym to wszystko w jedno. Zawodem jest coś, za co otrzymuje się pieniądze, z czego utrzymuje się np. rodzinę, a akurat pasja niekoniecznie musi się pokrywać z wykonywanym zawodem.

Ale pasja, to nie hobby?
— Myślę, że to są właśnie te rozgraniczenia. Hobby to przyjemność, pasja to poświęcenie. Z hobby można zawsze zrezygnować. Z pasji raczej nie.

Prowadzi pan dziecięce, młodzieżowe drużyny piłki nożnej. Kiedy kończy się zabawa, a zaczyna profesjonalna piłka nożna?
— Każdy inaczej określa ten moment. Ja trenuję roczniki chłopców 96, 97 i to już nie jest taka zabawa. Oni już przeżywają każdą porażkę czy zwycięstwo. Ja nie twierdzę, że to jest już jakieś zawodowstwo, ale niewątpliwie jest to już u chłopców poświęcenie. Często rodzice myślą: „…a sobie pogra, pokopie, kilka lat i wystarczy”, a tak naprawdę chodzi tu o ciągłe motywowanie do rozwoju. Zaczyna się okres rywalizacji. Czy jest to trampkarz młodszy czy liga żaków. I nie szkodzi, że są to trampkarze. Chcą być w pierwszej jedenastce, chcą być na lepszej pozycji w lidze. I to ich dopinguje. Nie chodzi tu tylko o to, żeby tylko chodzili na treningi i zażywali ruchu. Takie proste porównanie: jeżeli ktoś gra w szachy i chce rozwijać swoje umiejętności, to zapisuje się do kółka szachowego, a jeżeli ktoś chce pograć sobie dla przyjemności, to gra w szachy z dziadkiem, w domu.

Czym różni się praca trenera z małymi piłkarzami od pracy z seniorami?
— To zależy o jakich seniorach mówimy. Seniorzy, to bardzo szerokie pojęcie.

Myślę o tym momencie kiedy zaczynają się pieniądze.
— Zasadniczo trenerzy starają się uciec od pracy z młodzieżą, gdyż praca z dorosłymi jest po prostu lepiej płatna. Jest to jeden z ważniejszych bodźców. Za tę samą pracę trener dostaje trzy, cztery razy więcej niż trener pracujący z dziećmi czy młodzieżą. Uważam, że mimo wszystko mniej wkłada pracy, zaangażowania i energii niż ten, który pracuje z młodzieżą. Ja moich chłopców prowadzę tak, by za ileś lat byli przygotowani do gry w wyższych ligach niż np. klasa B.

Klub Mieszko-Piast Cieszyn funkcjonuje jako stowarzyszenie oparte na wolontariackiej pracy jego członków, działaczy, rodziców dzieci. Czy patrząc na współczesną piłkę nożną, chociażby na to co dzieje się z polską piłką, z reprezentacją, to wystarcza?
— Na pewno nie wystarcza. Jest to tak mniej więcej tak, jakby porównać szanse szkół miejskich i wiejskich. Choć teraz niektóre szkoły wiejskie mają lepiej niż niektóre miejskie, ale akurat na kluby piłkarskie to się nie przekłada. Wiele miast ma po prostu ten sztab ludzi, który tworzy zaplecze dla funkcjonowania drużyn. Każdy rocznik ma swojego trenera, nawet dwóch trenerów. Chłopcy są wyselekcjonowani, dobrani. Nie muszą się o pewne rzeczy martwić: czy są piłki, czy jest miejsce na trening, czy jest hala, czy jest boisko? Często takim zapleczem są też tzw. klasy mistrzostwa sportowego funkcjonujące w szkołach. Obozy szkoleniowe są dofinansowane przez lokalne samorządy.

A jak to wygląda w Cieszynie?
— Cieszyn jest miastem powiatowym, a wygląda to trochę na zaścianek. Dobrze jest kiedy wokół młodej drużyny tworzy się krąg „wzajemnej adoracji” – włączają się rodzice, jest współpraca z trenerem, z klubem. Dobrze byłoby, gdyby w tym momencie włączyły się władze miejskie na zasadzie wzajemności. Bez tego wszystkiego może się to łatwo przerodzić w takie rozrywkowe spędzanie czasu bez poczucia odpowiedzialności za to co się robi. Być może bez tego całego mechanizmu wsparcia, może uda się jednemu, dwu chłopakom gdzieś dotrzeć, np. do pierwszej ligi… Mamy tu przykład Ireneusza Jelenia, który tylko dzięki pomocy wielu ludzi, przekazywany z rąk do rąk, doszedł tak wysoko. Ale to wszystko mało jeśli chce się mieć piłkę nożną w kraju na wysokim poziomie. Tak więc bez tego wszystkiego zostaje nam tylko taka mielizna jak obecnie.

Co jest potrzebne konkretnie aby tej mielizny nie było? Aby wsparcie nie opierało się tylko na rodzicach i kilku działaczach?
— Myślę, że odpowiadając na to pytanie każdy zacząłby od pieniędzy. Ale pieniądze to tylko jedna ze składowych. Podstawą jest zainteresowanie środowiska lokalnego, tworzenie szerokiej bazy. Ludzie, którzy zajmują pewne stanowiska, którzy decydują o sporcie, można powiedzieć na wpół wyczynowym, powinni mieć oczy otwarte na uczestnictwo, na ilość dzieci, młodzieży w poszczególnych dyscyplinach. Wtedy powstaje możliwość utworzenia np. szkół, klas sportowych. Żywiec, miasto porównywalne z Cieszynem, ma klasy mistrzostwa sportowego i potem w wynikach widać tę ogromną różnicę. Jest to właściwie jakiś rodzaj dotacji do szkół, do edukacji. Trzeba oczywiście przeznaczyć dodatkowe środki na funkcjonowanie takich klas. Potrzebne jest także promowanie i dotowanie lokalnych turniejów i udziału w wyjazdowych turniejach. Rodzice i dzieci muszą czuć, że nie tylko oni płacą i płacą, ale także „miasto” ma swój wkład. Jeżeli jakiś potencjalny sponsor widzi zainteresowanie władz, lokalnego środowiska, to tym chętniej sam się zaangażuje, choć to i tak trudne, bo dla wielu to właściwie żaden interes sponsorować młodzież.

A co dostajecie?
— Szczerze mówiąc, nic.

Ale macie trawiaste boisko…
— Ale samo boisko funkcjonować nie będzie.

Rozmawiał: BOGUSŁAW SŁUPCZYŃSKI
Komentarze: (25)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Aj trafił boleśnie w precjoza.

Kilka lat temu przyprowadziłem swojego syna, rocznik 1995, na zajęcia piłki nożnej do Piasta. Tragedia, trener przyszedł, łaskawie spisał 'nowych', kazał sie przebrać,
rzucił piłkę - i grać. Sam wszedł do budynku. A na boisku przekleństwa : ku... chu... . 'Starzy' (rok starsi, pewnie) z 'młodymi', kopanina i nic więcej.
Zero szkolenia, podziału na młodszych i starszych na pierwszych treningach. Tylko rzucona piłka i .... samokształcenie. Teraz widać jak cieszyńska piłka stacza się w dół, przy takim podejściu to normalka.
Lepiej było do Skoczowa, na Beskid jeździć a nie tkwić w tym grajdole.

Dobrze ze mamy takich wybitnych działaczy jak pan Niznikiewicz to pozwala z optymizmem spoglądać w przyszłość Cieszyńskiego sportu.

Pisałem to już kiedyś, ale się powtórze...dookola Trzyniec, Zylina i Bielsko, w ktorych sie sport traktuje powaznie a po srodku wielka dziura, czyli Cieszyn...

Nie ma co płakać. jeśli sytuacja cieszyńskiego sportu (piłki też) jest wynikiem tego iż Wadza go niechce, to znaczy że wszystko o'kej. Dobry wynik świadomych poczynań. Grupki blokersów też wiele mówią. Rodzice, nauczyciele, wychowawcy, samorządowcy, politycy: oto odpowiedzialni za stan rzeczy. Nie będzie inaczej jak o sporcie rozmawia grupa lekko stetryczałych, a młodzież zadawala się kolejna zadymą na dyskotece. Tak jest bo dla siksy i szcona okrasą tygodnia jest wyłącznie sobotni szał, a nie tygodniowy wycisk na treningu. Najgorsze że w Cieszynie zapanował sportowy "wstyd". Biegacze ukrywają się pod osłoną wieczoru. Korty opanowali nowobogaccy. Basen (-y) kipią z tłoku. Nadwaga w sferach władzy "widoczna". Nie ma swoistej "mody na sukces".

To wina prezia lato i calej swity pzpn.karnister bezyny podpalic i od nowa.

Burmistrz by się zainteresował sportem gdyby mógł tam wkręcić jakiegoś znajomego, no ale oni pewnie grać nie potrafią i stanowisko męczące...

Ludzie związani z piłką nożną cechują się ograniczoną percepcją. Pojęcie sportu zwykle ograniczają do piłki nożnej. Dla nich inne dyscypliny sportowe "nie istnieją"
i choc w Cieszynie sport nie olśniewa to z tym sportowym zaściankiem to przesada.Piłkarski zaścianek to odpowiada prawdzie. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele.Finansowanie sportu dzieci i młodzieży przez władze samorządowe z każdym rokiem poprawia się i to znacząco (wiem coś o tym)
czego w żaden sposób nie chcą dostrzec zawodowi
malkontenci.Rozwój bazy sportowej następuje jak nigdy dotąd. Potrzeba jeszcze programu i finansowania sportu kwalifikowanego. Wyników sportowych nie osiąga się z dnia na dzień,trzeba czasu. To efekt nieraz tytanicznej pracy i zaangażowania ludzi kochających sport. Zawodowych uzdrawiaczy sportu w Cieszynie było całkiem sporo a efekt jest jaki każdy widzi.

To pewnie chłopie zobaczyłeś i usłyszałeś to co ta naprawdę chciałeś, bo mój chłopak chodzi treningi piłkarskie i nie zdarzyło mi się słyszeć i widzieć podobnej sytuacji. A poza tym grałeś kiedyś człowieku w piłkę na podwórku ? Chyba nie. No tak bo ty grałeś we wspomniane szachy z dziadkiem.

Sedno sprawy tkwi w tym że sport cieszynski rozparcelowano ,nie ma kontroli nad przepływem pieniędzy ,najmądrzejszy burmistrz wraz z szefem mosiru opanowalli sport ,a wyniki tego znamy .Aby to zmienić należy wszystkie obiekty otworzyć dla młodzieży za darmo ,

Rozumie się że strawa duchowa jest bardzo ważna ale rozwój fizyczny (a przez to i duchowy) jest potrzebny w tej samie mierze. Czy w związku z tym że nasz Wielki Rodak tak umiłował młodych i w nich widział przyszłość ,przedstawiciele Kościoła nie mogliby wspomóc finansowo cieszynskiego sportu?666

Do fachowca "Do Piast_Dno" - skoro jest tak dobrze, jak twierdzisz człowieku, to czemu jedyna drużyna miasta powiatowego kula się w A-klasie? Popatrz na przytoczone miasto Żywiec. Lekko licząc, sześć druzyn w kilku klasach rozgrywkowych. Do niedawna dwie w IV lidze (Czarni i Koszarawa). A co do wspomnień z podwórka, to grywało się i nie takie 'mięso' leciało'. Ale chyba nie powinno być regułą na treningu 9-10latków w klubie. Z takim podejściem wyrosło pokolenie naszych obecnych reprezentacyjnych 'kopaczy'. Słownictwo z rynsztoka, żel na pałę, tatuaże od ucha do pępka (i niżej), duża kasa, max. 2 godz. treningu,zero umiejętności, łącznie z piłkarskimi. Jasne, że piłka nożna to nie sport dla 'pięknoduchów' ale muszą być jakieś granice. Obrona tzw. 'piłki cieszyńskiej' w jej obecnym stanie to tak jak akceptowanie działań PZPN na szczeblu krajowym, tow. Lato i spółki.

Panowie, zapraszam do Ustronia. Tu to źle się dzieje. Aż strach...

Manhatan? Ta wasza spółdzielnia was łupi. Pozakładali spółek, spółeczek a Wy boroki na to płacicie. Jak w Polsce się milczy to się jest współwinnym.

Jaki burmistrz taki sport. Ale duraki siedzą na zapiecku i głosować nie idą. A potem zjazd po rowni pochyłej. Sport, inwestycje, kultura....

no fakt. w grajdołach jest tak, że burmistrz trzyma wszystko. Cieszyn to Wilkowyje. Czas na Lucy. Halina?

No co ty ... przecież KS Kuźnia Ustroń to idealnie zarządzany klub sportowy mógłby posłużyć jako wzór dla całego kraju. LOL

Teraz widzę, że jesteś fachowcem w piłece nożnej i na podwórku też w piłkę grywałeś. Zuch! Ale nieprawdą jest twoje twierdzenie o tym, ze rzucanie "mięsem" na treningach 9 i 10 - latków jest "regułą".
Sam tytuł który nadałeś swojej wypowiedzi świadczy o tym, że sam masz "żel na pale".
Miłego dnia.

Trudno mi polemizować z kimś, kto zamiast rzeczowej dyskusji sypie inwektywami. Zostań sobie ze swoimi opiniami i do zobaczenia z Piastem w 'D' klasie z druzynami LZS Sikawka Mutne, Zryw Koniaków itp..itd

trudno polemizować z kimś, kto dyskusję rozpoczyna od "Piast- Dno". proszę zastanów się nad swoją "inwektywą". Pozdrawiam

zgadzam się z podpisującym się "piast-dno", argument za jest oczywisty - postawa piasta - drużyny z 35 tys miasta, która gra na równi z pogórzem, kończycami, pruchną (choć z nią akurat przegrali), kiedyś był chociaż skoczów, kuźnia też miała niezłe sezony ale to już blisko 10 lat temu, a teraz nie ma gdzie na dobry mecz w sobotę pojechać. Może kaczyce, puńców i drogomyśl trochę pozawstydzają włodarzy cieszyńskiej piłki

Panie Piechniczek co Pan wyprawia i wygaduje? Toć nie wypada starszemu panu. Młodzież patrzy. Potrzebuje Pan forsy na budowę w Wisle, czy co?

przejada MOSiR i jego silna ekipa.

ps do felietonu jest trochę to, że curlingowcyw dużej sportowej hali, pozostali...na ludzie, prawie sami

prosto z naszych kieszeni, pasie się i brzuchy panaNiżnikiewiczowego towarzystwa... HWDRatuszowi.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama