, sobota 27 kwietnia 2024
Zanim przyszliśmy, każdy grosz wyrywało się władzy
W Sylwestra 1999 Andrzej Georg wyruszył w bieg wzdłuż granic powiatu cieszyńskiego. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Zanim przyszliśmy, każdy grosz wyrywało się władzy

ANDRZEJ GEORG
— W 1999 roku byliśmy chyba jedynym powiatem w Polsce, który nie otrzymał na własność budynku na starostwo — pisze specjalnie dla Gazetycodziennej.pl w rocznicę 10-lecia powstania powiatów Andrzej Georg, pierwszy starosta cieszyński.
Starostą powiatu cieszyńskiego zostałem wybrany 9 listopada 1998 roku. Już w dwa dni później wziąłem udział w obchodach 11 listopada z udziałem premiera Jerzego Buzka i marszałka województwa śląskiego Jana Olbrychta. Wówczas pomyślałem sobie: „Dobrze jest. Premier wywodzi się z ziemi cieszyńskiej, a marszałek województwa też z Cieszyna". Przez następne tygodnie do końca 1998 roku tworzyliśmy struktury starostwa. W noc sylwestrową, zaraz po północy, wraz z członkiem zarządu Lesławem Werpachowskim, dziś konsulem RP w Kairze, zaczęliśmy symbolicznie przejmować podległe staroście służby. Rozpoczęliśmy od wizyty w jednostce Państwowej Straży Pożarnej w Ustroniu–Polanie. Tam odwiedziliśmy dyżurujących strażaków składając im życzenia spokojnej służby i szczęśliwego Nowego Roku. Z Ustronia udaliśmy się do Cieszyna. Tu kolejno odwiedziliśmy dyżurujących strażaków Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej, funkcjonariuszy Powiatowej Komendy Policji oraz lekarzy i pielęgniarki Szpitala Śląskiego. Za każdym razem składaliśmy sobie życzenia szczęśliwego Nowego Roku i dobrej współpracy. To symboliczne przejmowanie służb zakończyliśmy nad ranem.

Początek 1999 roku, to oficjalne rozpoczęcie działania samorządu powiatowego. Najpoważniejszym problemem stojącym przed zarządem była sprawa siedziby. Do naszej dyspozycji przekazano jedynie budynek przy ul. Kochanowskiego 8, ( dziś Szeroka 9), zajęty w całości przez przejętych pracowników byłego Urzędu Rejonowego w Cieszynie. Byliśmy chyba jedynym powiatem w Polsce, który nie otrzymał na własność budynku na starostwo. Tymczasową siedzibę wyznaczono nam w budynku administracyjnym cieszyńskiej „Cefany” przy ul. Bobreckiej 29. My jednak szukaliśmy innej siedziby dla Rady Powiatu, Zarządu Powiatu i nowych wydziałów starostwa. Moim pierwszym pomysłem było kupno zabudowań „Elektrometalu”. Tam mogłyby znaleźć miejsce całe starostwo i wszystkie służby powiatowe. Jednak po bliższych oględzinach biurowca i uzyskaniu wiadomości o kosztach utrzymania budynku, głównie kosztach ogrzewania, zdałem sobie sprawę z nierealności tego pomysłu. Radny Jerzy Kronhold też był przeciwny pozostaniu w „fabryce”. Denerwował go siermiężny wystrój PRL-owskiego budynku, a także.... zapachy ze stołówki. Wielkopańsko proponował urządzenie siedziby powiatu na zamku cieszyńskim. My zaś, solidaryzując się z robotnikami, pozostaliśmy w „fabryce”. Przez ponad dwa lata integrowaliśmy się z robotnikami podczas wspólnego spożywania posiłków na stołówce. Najpierw pomieszczenia biurowe dzierżawiliśmy, czynszem wspierając finansowo „Cefanę”. Nawet kupując od niej trzy piętra w tym budynku ( bez stołówki) nie uratowaliśmy jej od upadku. Ale, to już nie nasza wina. Ciekawe czyja? Warto się nad tym zastanowić!

Dla nas wówczas ważnym elementem działania było przekonanie dyrektorów naszych szkół, domów pomocy społecznej, zarządu dróg, muzeum itd., że jesteśmy samorządem, a nie jak dotychczas było, administracją państwową. To wymagało zmiany mentalności. Dotąd dyrektorzy tych jednostek przyzwyczajeni byli do tego, że każdy grosz wyrywało się władzy, która dzieliła pieniądze jak chciała. Teraz miało być inaczej. Pieniądze dzielimy razem i jawnie. Każdy musi wiedzieć ile otrzyma on sam, ale także, ile otrzyma jego kolega. Utworzyliśmy forum dyrektorów szkół średnich, dyrektorów domów pomocy społecznej, aby wzbudzić wzajemne zaufanie. Podobnie było z relacjami z samorządami gmin wchodzących w skład powiatu. Tu, na początku, była wielka nieufność. Dopiero przyjęcie powiatu do Związku Komunalnego Ziemi Cieszyńskiej spowodowało, że zostaliśmy gmin partnerem. Tak powoli stawaliśmy się uznawanym przez wszystkich samorządem.

Największym problemem finansowym powiatu okazało się zadłużenie Szpitala Śląskiego. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że szpital przejęliśmy od władz byłego województwa bielskiego nie dosyć, że z długiem, to wraz z nie zakończoną inwestycją rozbudowy. Z długiem poradziliśmy sobie szybko. Po prostu, nie krygując się wiele, poleciliśmy NZOZ–owi wystąpić z pozwem o zapłatę przeciwko ministerstwu finansów. W obliczu przegranej w sądzie szybko zawarto ze szpitalem ugodę i brakujące środki przekazano. Gorzej było z dokończeniem rozbudowy szpitala. Tu trzeba było rozpocząć wszystko od początku: od aktualizacji projektu, ustalenia sposobu finansowania inwestycji. Dla powiatu była to za duża inwestycja, musieliśmy szukać wsparcia z budżetu województwa i resortu. Problem ten ciągnie się do dziś. Wierzę, że ta najdłuższej realizowana w Polsce inwestycja w służbie zdrowia, w tej albo najdalej następnej kadencji samorządu powiatowego się zakończy. Tego życzę władzom i mieszkańcom powiatu cieszyńskiego.
Komentarze: (28)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

"My zaś, solidaryzując się z robotnikami, pozostaliśmy w „fabryce”. Przez ponad dwa lata integrowaliśmy się z robotnikami podczas wspólnego spożywania posiłków na stołówce." - wypowiedz jak z przemówienia Gomułki...

My życzymy udanego meczu otwarcia 2009.

Skoczów, oraz skoczowskie szkolnictwo dziękuje już starostwu, które dąży do tego żeby zlikwidować lub ograniczyć do minimum licea i technika na terenie gminy Skoczów. Coraz to bardziej obcinając dotacje do skoczowskich szkół, a pompując kase w cieszyńskie szkoły średnie !!
My starostwu mówimy stanowcze NIE!!
Niepotrzebny organ biurokracji!! Kasa z ministerstwa powinna iść odrazu do gminy, a nie do tego niepotrzebnego organu!!

A co Cie dziwi? Georg to byly towarzysz wierny PZPR az do jej rozwiazania....

A co Cie dziwi? Georg to byly towarzysz wierny PZPR az do jej rozwiazania....

Do upadku stołówki w "Celmie" przyczynił się z pewnością Burmistrz Ficek, który z niej nie korzystał .Oj nieładnie Panie Burmistrzu jadać domowe obiadki zamiast ratować stołówkę i całą rodziną na obiady chodzić.

Ciekawy tekst, przyjemnie się czyta. Pytanie postawione na temat upadku "Cefany" daje dużo do myślenia. Śmiało można podzielić rozsądny sposób postrzegania rzeczywistości przez pana starostę, oby znalazło się więcej ludzi tak myślących na odpowiednich stanowiskach. Panu Georgowi gratuluję stworzenia sprawnie działającego urzędu.

"Radny Jerzy Kronhold też był przeciwny pozostaniu w „fabryce”..."
Kronhold był najskuteczniejszym działaczem w tym rejonie i wielka szkoda, że zabrała go "wielka woda przemian" a nie wir Olzy ... Jerzy mógł wiele zdziałać dla miasta, ponieważ to mądry facet...!

Proponuje prosić go, by kandydował na Burmistrza!

Hej Skoczowiak,przecież masz radną powiatową Beatę Macura, która uwiebia się pokazywać w gazetach- niech pokaże na co ją stać i powalczy o szkoły.

Andrzej Ty już więcej nie pier... Pamiętam jak chciałeś kupić Jelenia, żeby mieć balkon na przeciwko balkonu Ficka, cobyście mogli się rzucać dziurkaczami - to były czasy.. Ułańska fantazja... Pozdrawiam Cię serdecznie ;)

Sfrustrowany frustrat = Wiesiek Zapała ???

Z perspektywy czasu ,uważam ,że źle się stało ,że ówczesny podział administracji państwowej i samorzadowej nie ograniczył ilości jednostek administracyjnych.Zamiast 16 województw miało ich by6ć 8, zamiast blisko 400 powiatów moglo ich być 49, a gmin też znacznie mniej. Rozbudowaliśmy nadmiernie administrację ,co kraj pogrążyło w początkowym okresie w przedłużającej się stagnacji. Zamiast odbudowywać ,komunikację tj.drogi i kolej- "nerw " gospodarki budowaliśmy, remontowaliśmy obiekty starostw, utrzymując nadal stare struktury wojewódzkie w formie urzędów rejonowych czy jak ich tam zwano. Do dziś starostwa tak naprawdę nie mają środków budżetowych i znikome dochody wlasne i jako takie utrzymywane są przez państwo z dotacji i subwencji ,czyli ze znaczonych pieniędzy ,ktore z samorządem mają bardzo mało wspólnego. Te zadania mogly z powodzeniem w obrębie danych gmin wykonywać gminy jako zlecone prze województwo. Ten podział administracyjny to kula u nogi naszej gospodarki, która nie dostosowała się do gospodarki naszych sąsiadów tj. Niemiec, które mają rządy krajowe- samorzady(landy).A to najefektywniejsza europejska gospodarka.

Mój sąsiad co był w Wehrmachcie też mówił, że niemiecka gospodarka jest najlepsza. Obecnie Niemcy mają wzrost PKB 2,6% (GB 2,9%, Norwegia 4,9), bezrobocie 10,8% (GB 5,4%, Norwegia 2,4%), inflacja 2,0% (GB 2,4%, Norwegia 0,4%), dług publiczny jako procent PKB 65,3% (GB 43,3%, Norwegia 39,1%).

a co ma piernik do wiatraka?

Niejaki Wars napisał "Ten podział administracyjny to kula u nogi naszej gospodarki, która nie dostosowała się do gospodarki naszych sąsiadów tj. Niemiec, które mają rządy krajowe- samorzady(landy). A to najefektywniejsza europejska gospodarka." Mój poprzedni wpis polemizuje z tą opinią . Efektywne zarządzanie najlepiej poznać po owocach, czyli po aktualnym stanie gospodarki. Nikt nie jeździ oglądać po Europie, aby na miejscy zapoznawać się z efektywnością poszczególnych gospodarek tylko analizuje się standardowe wskaźniki ekonomiczne, które dlatego w poprzednim poście zamieściłam. Czy teraz już eraz "zassałeś" związek między piernikiem i wiatrakiem?

Nie jestem autorem tego pytania ale jest w nim dużo racji.Gospodarka to trendy długofalowe. Wszystko zależy jak określać wzrost tzn. z jakich podstaw gospodarek krajowych.Jeżeli przyjmiemy potencjał gospodarczy Niemiec za cyfrę 100, to u nich wzrost jak piszesz o 2,6 % oznacza wzrost o 2,6 punktu bazowego. Nasza gospodarka ,to mniej niż gospodarka jednego landu Schlezvika Hol.czyli cyfra 4. Wzrost o 6% z cyfry 4 oznacza realny wzrost w stosunku do gospodarki niemieckiej 0,36 punktu bazowego. Trudniej pomnazać to co ma wyższy potencjał,globalnie jednak marnie z nami. A tu trzeba gonić ich gospodarkę ciągnąc kosztowna dla naszego potencjału naszą administrację.Wars.

Najlepiej o tym świadczą pieniądze ,które odprowadza państwo niemieckie do wspólnego unijnego koszyka .Mimo tych wskaźników jeżeli Niemcy płacą 1 ,to następna Francja płaci 0,36 ,a Polska 0,02.Wars

Najkrócej: efektywność gospodarki to nie jest to samo co wielkość (rozmiar) gospodarki. Niemiecka gospodarka jest nominalnie trzecią co do wielkości na świecie. Pod względem efektywności gospodarek w Europie Niemcy prześcigają np. takie kraje jak Holandia, Wielka Brytania, Szwajcaria , Norwegia. Jeżeli równać to do najlepszych.

Jakoś nikt z was, wielcy ekonomiści nie zwrócił uwagi na to, że obecny stan gospodarki Niemiec jest w dużej mierze efektem planu Marschala, końca planu Marschala i innych "darów" zza oceanu, wydatków związanych z przyłączeniem NRD, wydatków związanych z dostosowaniem Europy wschodniej do standardów unijnych, kosztów wprowadzenia waluty euro, światowego kryzysu gospodarczego, itd... Podział administracyjny jest w tym momencie niewielkim elementem jaki ukształtował obecne wskaźniki ekonomiczne

Prowadząc ta rozmowę oceniamy ,czy po dziesięciu latach od wprowadzenia powiatów,wpływ na zmany gospodarcze mial podzial administracyjny ,czy nie. W mojej ocenie proponowana wcześniej nowa administracja kraju ze znacznie ograniczoną administracją bylo niewykorzystaną szansą. Teoria konwergencji Brzeźińskiego zakładała zbliżanie się gospodarek przez ich dostosowanie do tej najbardziej efektywnej. W Europie była nią niemiecka i tego trzeba się było trzymać.Zapowiadana przez PO polityka ograniczania biurokracji i nadmiernie rozbudowanej administracji realizowana jest zbyt wolno, co oslabia tempo dochodzenia naszej gospodarki do najlepszych. A szkoda.Uczmy się od lepszych. Dziś przyjęcie całego ustawodastwa od kraju przodującego ,w znaczny sposób ograniczyło by bładzenie i uczenie się na wlasnych błędach. Zastanówmy się czy warto utrzymywać coś co nazywa się obecnie powiatem ,dla prowadzenia Straży Pożarnych ,Szpitali,Szkół Średnich,czy dróg powiatowych.Te zadania może zlecić gminie Urząd Wojewódzki dla tych jednostek leżących w obszarze gminy. Moze ktoś wie ilu bezpośrednio zatrudnia obecnie powiat pracowników i ostatecznie jakiej wagi sprawy rozpatruja obecne Rady Powiatowe by utrzymywać je w takiej ilości w obszarze naszego kraju łącznie z ich obsługą biurową.

W ramach walki z rozbudowaną administracją powstała ustawa, którą właśnie przyjął parlament, pozwala ona wójtowi zatrudnić dwóch doradców lub asystentów. Oczywiście za pieniądze gminy, nie własne. Marszałek doradców lub asystentów może mieć siedmiu, prezydent takiego miasta jak np. Częstochowa - pięciu. To furtka do zatrudniania ludzi bez kwalifikacji.

Chcesz równać do gospodarki Norweskiej tj. do efektów ze sprzedaży ropy i gazu. Ta gospodarka jest bliższa sowieckiej niż niemieckiej. Bogactwo Norwegi nie bierze się z silnej gospodarki ,ale z wysokich cen na surowce energetyczne ,które ten kraj eksportuje.Wars.

I tu się mylisz. Polska ma 38 mln ludności, Norwegia 4,8 mln - czyli osiem razy mniej. Wartość eksportu jest dla obu krajów jest na tym samym poziomie tj. ok 140 mld USD. Zgoda około 70% eksportu Norwegii stanowią ropa i gaz - a więc odejmujemy te 70%. Pozostaje 30% czyli około 40 mld USD. Teraz porównajmy 38 mln obywateli eksportuje za 140 mld USD, a ośmiokrotnie mniejszy ludnościowo kraj, po odjęciu ropy i gazu eksportuje za 40 mld USD. Przyjmując to kryterium i tak wychodzi porównanie na korzyść Norwegii. Moja teza: tak - powinniśmy równać nawet do Norwegii.

Ok.Lecz tą gospodarkę zbudowali w oparciu o duże wpływy właśnie z eksportu ropy.Mieli za co kupić nie zaciągając kredytów nowoczesne technologie i sprzedają.Mają także na rozwój nauki,głownie za sprawą zysków z eksportu nośników energii.Taką struktuę mają Emiraty Arabskie,Kuwejt.Oni też eksportują inne dobra,które wytworzyli za sprawą zakupu technologii za petrodolary.Być w czołówce i mieć trzecią gospodarkę świata jak mówisz a jednocześnie kupować drogo ropę i gaz to jest osiągnięcie.Dwadzieściapięć lat temu Norwegia do czasu odnalezienia złóż na Morzu Północnym miała gospodarkę rybną i leśną. Nic więcej.Jak widzisz nie możemy równać do Norwegi bo nie mamy tego na czym oni oparli swój rozwój.Możemy natomiast mając podobne surowce co Niemcy organizować gospodarkę w podobny sposób.Wars .

jak czytam te wasze bzdury to przypmina mi się
komunistyczny wzrost produkcji o 100%.
produkując 1 traktor to 2 już było wzrostem 100%,ble,ble

Miej pretensje do PRL, że wspomnienia dziennika wieczornego odbijają ci się pierdzącą czkawką.

Nie tylko ,że zly adres ,ale także nie czytał,choć pisze ,że czytał. Poziom komentarza ,raczej przekonuje mnie ,że ten anonim czyta bardzo mało.Pisze od rzeczy.Ja czytam ,co mądrzejsze myśli z waszej polemiki.

Cholera nic nowego, nawet pore dni cięzkiego kaca nie zmieniło sytusqvo. Co bedzie przy wyborach do Euro? Buzek zaczon. Oj stary chłopie idź na emerytura jak godosz: nie wiem co Unia zrobi?

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama