Ponad 200 smutnych misiów w CieszynieW ramach "Akcji MIŚ" na ulicach Cieszyna rozstawionych zostało ponad 200 pluszaków. fot. A. Hajduga / M. Więdłocha isie były zabandażowane i miały przyczepioną karteczkę o treści "Nie bij mnie kochaj mnie". fot. A. Hajduga / M. Więdłocha Można je było spotkać na rynku, na ul. Bielskiej, ul. Garncarskiej, na Wyższej Bramie, w okolicach cieszyńskiego kampusu, na ul. Menniczej, na osiedlu Liburnia, przy moście Pokoju. fot. A. Hajduga / M. Więdłocha Maskotki pozostawione na ulicach Cieszyna miały symbolizować dzieci, które stają się ofiarami przemocy. fot. A. Hajduga / M. Więdłocha - Wciąż słyszymy, że do szpitali, dla których WOŚP kupuje sprzęt medyczny, trafiają dzieci, których obrażenia zostały spowodowane agresywnym zachowaniem osoby dorosłej. Nie zgadzając się z taką sytuacją i stanowczo protestując przeciwko takim zachowaniom, Fundacja postanowiła spontanicznie zorganizować “Akcję MIŚ" - wyjaśniają organizatorzy z fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W Cieszynie akcja rozpoczęła się w godzinach przedpołudniowych i podobnie jak w innych miastach w Polsce przebiegała w ścisłym centrum, tak by rozstawione pluszaki zwracały uwagę przechodniów. - Misie były zabandażowane i miały przyczepioną karteczkę o treści "Nie bij mnie kochaj mnie". Można je było spotkać na rynku, na ul. Bielskiej, ul. Garncarskiej, na Wyższej Bramie, w okolicach cieszyńskiego kampusu, na ul. Menniczej, na osiedlu Liburnia, przy moście Pokoju - wyjaśnia Magda Więdłocha, koordynatorka akcji w Cieszynie, która dodaje, że reakcje mieszkańców były różne. - Niektórzy przechodzili obok tego obojętnie, inni brali pluszaki do ręki i czytali ulotkę doczepioną do misia. Wiele osób zaczepiało naszych wolontariuszy dopytując o szczegóły akcji. Koleżanki zaobserwowały też pana, który szedł za nimi i zbierał pozostawione na ulicy maskotki. Liczyliśmy się jednak i z taką reakcją. Każdy kto chciał mógł bowiem zabrać maskotkę ze sobą - dodaje. Maskotki pozostawione na ulicach Cieszyna miały symbolizować dzieci, które stają się ofiarami przemocy. Dzieci bezbronne, które nie potrafią zareagować na kierowaną w ich stronę agresję. - Chcieliśmy zwrócić uwagę na takie sytuacje występują, i że nie możemy pozostawać na nie obojętni. Jeżeli coś niepokojącego dzieje się za ścianą naszego mieszkania to nie możemy milczeć - musimy reagować - mówi Więdłocha. Oprócz wolontariuszy, w akcję aktywnie zaangażowały się również przedszkola z Cieszyna, Hażlacha, Pogwizdowa, Kończyc Wielkich oraz biblioteka miejska w Cieszynie. Placówki te zorganizowały u siebie zbiórkę "oddaj misia", dzięki czemu możliwe było pomyślne przeprowadzenie dzisiejszej akcji. - W sumie na ulicach miasta rozstawionych zostało ponad 200 pluszaków. Z pomocą przedszkoli oraz biblioteki zebraliśmy ich jednak dużo więcej, dzięki czemu 30 sztuk 60 litrowych worków z maskotkami wysłaliśmy do Warszawy - wylicza Magda Więdłocha. Jak zaznacza koordynatorka akcji w Cieszynie, dzisiejsza akcja to pierwszy etap imprezy, którą organizatorzy cieszyńskiej akcji - animatorki społeczno-kulturalne chcą zorganizować. Drugi etap polegać będzie na zorganizowaniu "święta dziecka", które skierowane będzie do wszystkich dzieci, które zaangażowały się w zbiórkę pluszaków. - Będzie dużo zabawy, ale również wiele aspektów edukacyjnych dotyczących praw dziecka według pedagogiki Janusza Korczaka - zdradza Magda Więdłocha i dodaje, że dokładny termin imprezy zostanie dopiero ogłoszony.
|
reklama
|
Temat na kolejną akcję. Walka z niedożywieniem dzieci. Na ławkach w Cieszynie należy rozkładać puste miski z napisem "mamo nakarm mnie".
Badania wyraźnie wskazują na znaczną i niemalejącą skalę niedożywienia dzieci w Polsce. W roku 2010 dożywiania wymagało ponad 130 tysięcy dzieci. Z takim wynikiem Polska plasuje się na trzecim miejscu w Unii Europejskiej za Bułgarią i Rumunią.
Tylko czy to jest metoda na głoda ? ...- robić tylko medialny raban.
Dodaj komentarz