Super Sprint Cieszyńskie Święto MotoryzacjiZawody cieszą się sporym powodzeniem, dlaczego? Większość z uczestników bowiem zdobywa dzięki nim cenne doświadczenie. fot. Jarosław Rakowski W miniony czwartek, 15 sierpnia, w Cieszynie na ul. Mostowej i Dojazdowej, naprawdę sporo się działo. Automobilklub Cieszyński po raz kolejny zorganizował rajdową imprezę. Miłośników tego sportu i motoryzacji jako takiej w tym dniu nie zabrakło. To przede wszystkim pogoda sprawiła, że mieszkańcy Cieszyna i okolic tłumnie zebrali się na trasie czwartej rundy Super Sprintu o Puchar Automobilklubu Cieszyńskiego. Tym razem zawodnicy mieli do przejechania trasę o długości 1,3 km. Pętlę trzeba było pokonać trzy razy. O zwycięstwie decydowała suma czasów. Uczestnicy zawodów podzieleni byli na kategorie, w których startowali, w zależności od pojemności swoich samochodów. Zawody cieszą się sporym powodzeniem, dlaczego? Większość z uczestników bowiem zdobywa dzięki nim cenne doświadczenie. - Dla zabawy, dla spełnienia i hobby. To są nasza początki, auto może jeszcze nie jest przygotowane perfekcyjnie, ale póki co zapoznajemy się z warunkami, z towarzystwem i imprezami, a walka rozpocznie się już w przyszłym roku - powiedział Dariusz Heczko, któremu pilotował Janusz Przywara. Jazdę w kółko, nawroty i dużo szykan mieli do pokonania kierowcy najróżniejszych marek. Przede wszystkim liczył się czas, w jakim udało się pokonać całą trasę. Ważnym było, żeby nie otrzymać kary. Jedno z przewinień kosztowało załogę dodatkowych 10 sekund. - Ta impreza jest zupełnie odmienna od tej ostatniej w Zamarskach, gdzie jechaliśmy typowo po odcinku drogowym. Dzisiaj jechałem, żeby się pobawić, żeby coś zrobić, zdobywać punkty i kolejne doświadczenie w rajdach - mówił Krzysztof Borowiecki, który razem ze swoim pilotem Adrianem Ziółkowskim jechał hondą civic. Startującą w zawodach załogę stanowią dwie osoby: kierowca i pilot. Ten pierwszy musiał posiadać prawo jazdy, a pilot z kolei powinien mieć ukończone 17 lat. - Dzisiaj jechałem z debiutującym pilotem, moją dziewczyną. Tak na spokojnie, byleby dojechać do mety i nie uszkodzić za bardzo samochodu. My póki co jesteśmy amatorami wśród amatorów zawodowców. Doświadczenie robi swoje, czym więcej startów tym lepsze będą wyniki - komentował Mariusz Batko. - Strasznie się denerwowałam, ale teraz, kiedy jestem z Mariuszem już się oswoiłam z rajdami i bardzo mi się to podoba. Wspieramy się nawzajem, a dodatkowo sprawia nam to wiele radości - dodała Renata Mioduszewska pilotka hondy civic. Jeszcze więcej zdjęć z cieszyńskiej imprezy możecie znaleźć tutaj.
|
reklama
|
świetnie zorganizowana imprezka dużo załóg i dużo kibiców :) i fajne ciekawe fotki :)
Dodaj komentarz