Zerkając na wszelkie strony internetowe czy półki wyłożone nieraz ekskluzywnymi towarami w sklepach, mogę spotkać się ze sformułowaniem „sport i rekreacja”. Pomimo tego, że są to dwa odmienne słowa, wiele osób miesza je ze sobą. Niby takie zestawienie sugeruje, iż mamy do czynienia z czymś podobnym, aliści nie identycznym. Bliżej przecież Waldkowi Kiepskiemu do Sebastiana Mili niż rekreacji do sportu. Nie uważam, abym przesadził z tą oceną, choć większość powie pewnie inaczej.
Po co zwracać uwagę na takie szczegóły? Igrzyska olimpijskie nazwę olimpiadą, stadion areną itd. Jest jednak jeden problem, jeśli użyję tych wymienników i potraktuję w formie synonimów, popełnię kardynalny błąd! Olimpiadę mam w końcu przez 4 lata, a nie niecały miesiąc jak igrzyska, natomiast na arenę to mogę sobie pójść do cyrku, co zrozumiał nawet Erdogan (żaden sułtan, jeszcze prezydent Turcji), który kazał wytępić nazwę arena z wszystkich stadionów. Jak widać − mylimy wiele pojęć na potęgę.
***
Ale do rzeczy, bo odbiegam od głównego tematu, jakim jest sport i rekreacja. Jako że są obecnie wakacje, dzieciaki mają dużo wolnego czasu i wykorzystują go na różne sposoby. Choć przeciętnemu człowiekowi wydaje się, iż czas u młodzieży zostaje całkowicie wypełniony przez korzystanie ze smartfonów, dużą popularnością cieszy się rekreacja. Służy ona regeneracji sił w przyjemnej atmosferze, przy której można liczyć na odstresowanie i dobrą zabawę. W tym celu jedni wybierają się na halę widowiskowo-sportową w Cieszynie, by pojeździć sobie na rolkach, kolejni szukają okazji do biegania na specjalnie wydzielonych do tego ścieżkach, a jeszcze inni korzystają z basenu bądź innych miejsc przeznaczonych do rekreacji. Najważniejszy czynnik w każdej z podanych wcześniej form rozrywki stanowi relaks. I tu pojawia się zasadnicza różnica pomiędzy rekreacją a sportem, gdyż w sporcie głównym aspektem jest rywalizacja podszyta określonymi przepisami, która nadaje rytm naszym poczynaniom, co prowadzi do sporych ograniczeń.
***
„Kim jesteś, jesteś zwycięzcą” − urokiem tej frazy z pewnością napawa się wielu zawodników na powiatowych turniejach piłki nożnej czy siatkówki, a kto wie może nawet lubują się w niej kompani księdza na jakichś mistrzostwach kółka ministranckiego. Każdy mecz o stawkę generuje kolejne emocje, zapewnia zastrzyk adrenaliny. Jak widać, niekoniecznie musi wiązać się to z relaksem. Dodatkowo wyrażane poprzez sport ćwiczenia i gry posiadają swoje normy, zasady (np. kary dwuminutowe, rzuty karne albo spalone). Przy rekreacji to ja dyktuję warunki i pozwalam sobie na co chcę. Jednym hasłem feel this moment (jak śpiewała Christina Aguilera). Oczywiście nie twierdzę, że sport nie zapewnia przyjemności, ale ma on zupełnie inne założenia niż rekreacja − zwana aktywnym wypoczynkiem.
***
Do wyczynowego sportu nie każdy się urodził (co nie znaczy, że nie warto go uprawiać), bo nie każdy posiada bicepsy Mariusza Pudzianowskiego, prawą nogę Roberta Lewandowskiego (dlaczego „Lewy” ma lepszą prawą nogę?!) czy silnych dłoni do rzutu młotem Anity Włodarczyk. Tak jak nie każdy się urodził do śpiewania, bo Zenek Martyniuk jest w końcu tylko jeden. Rekreacja natomiast może być przeznaczona dla szerokiego grona osób pragnących zregenerować siły oraz naładować akumulatory na następne dni, co nie wymaga żadnych ponadprzeciętnych umiejętności. Co istotne, na swoich warunkach. Nie liczy się szybkość ani czas, lecz dobra zabawa. W Cieszynie można się dobrze bawić aż nadto, tylko trzeba chcieć.
W sumie to chyba najlepiej połączyć jedno i drugie. A już najlepiej połączyć podróż ze sportem :)
Dodaj komentarz