Kajetanowicz i Baran zwyciężają w litewskiej rundzie Mistrzostw PolskiPo przejechaniu niedzielnych prób Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran na prowadzeniu. Wojciech Chuchała i Kamil Heller wywalczyli doskonałe drugie miejsce, tracąc zaledwie 4,8 sekundy do zwycięzcy. Michał i Grzegorz Bębenkowie ukończyli rajd na wysokim czwartym miejscu. Piąta runda RSMP - Rajd Kauno Ruduo - zakończyła się piątym z rzędu w tym sezonie zwycięstwem aktualnego Mistrza Polski Kajetana Kajetanowicza. Kajto i jego pilot Jarek Baran wygrali większość odcinków specjalnych i po raz kolejny udowodnili, że kunszt ich jazdy jest niezależny od warunków pogodowych czy nawierzchni, na której rywalizują. Po czterech asfaltowych zwycięstwach dziś przyszedł czas na wygraną w szutrowym rajdzie. Nie było to łatwe zadanie gdyż na ostatniej pętli awarii uległo wspomaganie kierownicy, jednak przewaga wywalczona na wcześniejszych odcinkach pozwoliła załodze LOTOS Rally Team świętować zwycięstwo na Litwie i odebrać okazałe puchary. - Na ostatniej pętli kierownica naszej rajdówki zamieniła się w atlas treningowy. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Nie spodziewałem się, że będzie to tak trudne i wyczerpujące. Ryzykowałem - chciałem utrzymać prowadzenie w rajdzie, ale układ wspomagania zachowywał się zupełnie nieprzewidywalnie. Przejechaliśmy w ten sposób ponad 40 kilometrów po szutrowych, bardzo szybkich trasach - mówi Kajetan Kajetanowicz, ale dodaje, że warto było. - Utrzymaliśmy prowadzenie i wygraliśmy piąty rajd z rzędu. Czuję niesamowitą satysfakcję i jestem po prostu szczęśliwy. To znacznie przybliża nas do celu, jakim jest zdobycie kolejnego tytułu Mistrzów Polski - dodaje kierowca. Litewska eliminacja RSMP rozgrywana w ostatni weekend w okolicach Kowna okazała się niezwykle wymagająca dla załóg i sprzętu. Szutrowe trasy o zmiennej charakterystyce były doskonałym treningiem przed zbliżającym się Rajdem Polski. Wojciech Chuchała i Kamil Heller aż do mety ostatniego odcinka walczyli o pierwszą pozycję. Ostatecznie cały rajd przegrali różnicą zaledwie 4,8 sekundy. - Dwa oesy udało nam się pojechać naprawdę dobrze, a jak się okazało, możemy się cieszyć nie tylko z drugiego miejsca w rajdzie, ale i ze zwycięstwa w dniu - przyznaje Kamil Heller. - Nie przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, bo trzeba pamiętać, że teraz otarliśmy się o nie z powodu pecha Kajetana. My liczyliśmy raczej na kolejne doświadczenia na szutrach, których zdobyliśmy naprawdę dużo. Okazało się, że jak zaciśniemy zęby, możemy trzymać bardzo dobre tempo na tej nawierzchni. Patrzymy więc z optymizmem na Rajd Polski, czyli najważniejszą imprezę w sezonie - dodaje Wojciech Chuchała.
|
reklama
|
Dodaj komentarz