Trzecia rozgrzewka przedwyborcza w CieszynieCzwartkowa dyskusja będzie oparta na lekturze książki "Kuroń. Przewodnik Krytyki Politycznej", która stanie się punktem wyjścia do rozmowy na temat samorządności, zaufania i wspólnoty obywatelskiej. Podobnie jak podczas poprzednich spotkań rozmowa poruszy także tematykę lokalnych problemów Cieszyna i sposobów ich rozwiązania. Debata będzie szansą dla mieszkańców miasta do postawienia pytań kandydatom - także tych najtrudniejszych i najbardziej wymagających. Spotkanie poprowadzi Jakub Dymek, kulturoznawca, dziennikarz i publicysta Dziennika Opinii Krytyki Politycznej. Oprócz powyższej rozgrzewki organizatorzy przewidzieli jeszcze debatę z udziałem wszystkich kandydatów na stanowisko burmistrza Cieszyna. 21 października w cieszyńskim oddziale Krytyki Politycznej odbędzie się debata publiczna dla wszystkich kandydatów o jednym czasie. Przypomnijmy, że pierwsza tura "Rozgrzewki przedwyborczej” miała miejsce w marcu tego roku. Wtedy na Zamkowej 1 spotkali się z mieszkańcami Ryszard Macura oraz dziennikarz Jacek Żakowski. Punktem wyjścia do tamtej debaty była książka Iwana Krastewa "Demokracja nieufnych”. Z kolei druga rozgrzewka miała miejsce 4 października br. i wzięła w niej udział Danuta Łabaj oraz dziennikarz Grzegorz Chlasta, tu podstawą do dyskusji był wywiad z Jerzym Hausnerem "Dokąd idziemy?”.
|
reklama
|
Kuroń. Pogratulować bożka.
Jedna książeczka nie może być żadnym punktem wyjścia. Zwłaszcza gdy przyjmujemy trzy trudno definiowalne pojęcia. Nominalnie każdy opowie się za nimi, a po wymianie zdań stwierdzi, że myślał o czym innym. Jesteśmy niby mądrzy, bo znamy z grubsza życie i działania Pana Jacka i Jego nawoływanie do "uzgadniania swoich dążeń i artykułowania wspólnego celu". Zastanawiam się gdzie może być wspólny cel Pani Bożeny i Pana Mariusza? Moim zdaniem takiego nie ma. Celem Pani B.K., co wynika z jej słów ale też tzw. "mowy ciała", jest funkcja i utrzymanie się za wszelką cenę w orbicie władzy. To pochodna funkcjonowania w SLD. Stąd ogólnikowe tematy, hasłowe koncepcje samorządności, a w efekcie brak zrozumienia dla życiowych celów przeciętnego cieszynioka. O ile mi wiadomo, to dla Pana Mariusza celem nie jest ani burmistrzowanie, ani zapoczątkowanie kariery politycznej. Spełnił raczej oczekiwania swojego otoczenia, którego niewątpliwą zasługą jest uprzytomnienie kandydatowi jego nieprzeciętnego potencjału. Procedura demokratyczna Nam odpowie co z tego wyniknie. Widzimy jednak, że ład demokratyczny nieco "obumiera", a gro ludzi gotowych jest zaakceptować dzierżymordyzm, byle tylko intelektualny wysiłek demokratycznego ustalania celów wspólnych Ich ominął. Ulubione "państwa opiekuńcze" nie sprostały naporowi zarówno ideologii zysku, jak i religijnych dogmatów. I nie dajmy sobie wmówić, że światowe dylematy cieszyńskiego bruku nie sięgają. Jeśli się do nich nie odniesiemy, to na nic powoływanie się na Pana Jacka. Osobiście nie chcę, aby Pan Mariusz do końca życia zajmował się problemem wykluczenia. Z drugiej strony patrząc, nie widzę wspólnych celów z Panią o tak dużej dynamice politycznej agresywności.
Dodaj komentarz