, wtorek 14 maja 2024
Prywatne gimnazjum w Wiśle: Właściciele zmieniają zdanie
Rodzice nie ukrywają, że sytuacja z właścicielami szkoły coraz bardziej przypomina ponury żart z nich i ich dzieci. fot: ARC



Dodaj do Facebook

Prywatne gimnazjum w Wiśle: Właściciele zmieniają zdanie

KATARZYNA KOCZWARA
Rodzice uczniów chodzących do Prywatnego Gimnazjum MGM w Wiśle powoli tracą cierpliwość. Po piśmie likwidującym szkołę z dniem 1 lipca, był telefon właścicieli do dyrekcji, że szkoła będzie reaktywowana. Teraz rodzice dostali pismo, że owszem, ale tylko na rok. - To komediodramat, jesteśmy tym już zmęczeni - mówią.

Przypomnijmy, rodzice w lipcu otrzymali pismo, w którym właściciele szkoły z dnia na dzień ją zamknęli. Przy okazji wywieźli wszystkie dokumenty uczniów, w tym świadectwa ukończenia szkoły podstawowej a także umowy, które zawarli z nimi rodzice. Złamali wszystkie możliwe przepisy dotyczące zamykania szkół.

Rodzice podjęli decyzję, że sprawy tak nie zostawią. Nawet jeśli ich dzieci edukację gimnazjalną zakończą w innej placówce, właściciele Prywatnego Gimnazjum MGM dostaną nauczkę, by w przyszłości nie lekceważyli rąk, które ich karmią opłacając czesne. Wysłali pismo do kuratorium oświaty, zdecydowali o poinformowaniu władz miast, gdzie Grażyna i Marek Rybińscy i Maciej Słowak, właściciele szkoły, mają inne placówki, zawiadomią odpowiednie kuratoria i ministerstwo edukacji. Ostrzegą innych przed sposobem działania tych państwa.

W międzyczasie pojawiła się wieść o reaktywowaniu szkoły. Ale tu nikt nie spodziewał się już niczego dobrego. Telefonicznie dyrektorka prywatnego gimnazjum, Barbara Paszkiewicz, została poinformowana, że przemyślano sprawę, wszystkie dzieci będą miały możliwość dokończyć edukację w swojej szkole. Na potwierdzenie słów, do szkoły wróciły dokumenty (wciąż brakuje umów zawieranych z rodzicami). Rodzice nie dowierzali i słusznie. Tydzień później oficjalnie dostali pismo z informacją, że szkoła owszem będzie działać, ale tylko do końca sierpnia 2013 roku. Edukację tym samym spokojnie ma szansę ukończyć 4 uczniów klasy trzeciej.

Właściciele szkoły kolejny raz nie stawili się na spotkanie, którego od nich zażądali rodzice. - To jest absurdalna sytuacja, nikt nigdy mnie i mojej rodziny w taki sposób nie potraktował - mówi mama Wiktorii. Decyzję dotyczącą kontynuacji nauki w tej szkole zostawia córce.

Trudne decyzje czekają rodziny dzieci, które od września powinny zaczął naukę w klasie drugiej. 8 uczniów może kontynuować naukę w Prywatnym Gimnazjum MGM, ale wiadomo już, że ostatnią klasę będzie musieć kontynuować w innej szkole. - Z punktu widzenia dobra ucznia, procesu adaptacji do nowej sytuacji, lepiej zmienić szkołę po pierwszej, a nie po drugiej klasie - zauważa Jakub Kuc, nauczyciel języka niemieckiego w likwidowanym gimnazjum.

Rodzice się wahają, część decyzję zostawia swoim pociechom, część już przepisała dzieci do innych szkół. Wszyscy zgodnie podkreślają, że z nauczania w tym gimnazjum są zadowoleni. - Wartością szkoły są dzieci i nauczyciele, a nie właściciele - mówi Małgorzata Walocha, matka jednego z uczniów.

Czas pokaże, czy próba utworzenia w Wiśle prywatnej placówki była zupełną porażką, czy potencjał wypracowany przez grono pedagogiczne, związane z tym terenem, będzie stanowić podwaliny innej szkoły, pozbawionej szefostwa z odległej Warszawy.

Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

jeżeli by było napisane, że wartością tej szkoły są ludzie to bym się zgodził ale "nauczyciel"??? To zawód, którego można wyuczyć, podobnie jak kucharz, ślusarz, murarz i inne. Oczywiście, że można powiedzieć sobie, że to wartość - zawód nauczyciela czy też inny ale czy przy każdej okazji trzeba o tym pisać, jakby to miało pomóc tej sytuacji, w jakiej znalazła się szkoła, odnoszę wrażenie że nie chodzi o dzieci, a o nauczycieli. Dla mnie wartością są ludzie. Nauczyciela można zmienić, można zatrudnić innego i dlatego "nauczyciel" nie jest dla mnie wartością (w rozumieniu jaki zawiera tekst). Natomiast ludzie są wartością bo człowiek sam w sobie jest niewymienny i niepowtarzalny. To tak w skrócie. Natomiast druga sprawa "uczciwości dziennikarskiej", redaktorka nie napisała, że próbowała skontaktować się osobiście, że dawała szansę na wywiad drugiej stronie. A to jej obowiązek, chyba że zapomniała o tym wspomnieć. To jest gazeta, która przekazuje informację ale nie może manipulować informacjami. Jeżeli redaktor, czy dziennikarz, nie napisał, że druga strona miała zaproszenie do wywiadu ale odmówiła, to dla mnie znaczy, że ta druga strona nie miała takiej możliwości, a to dla mnie jest manipulacja informacjami, co bardzo często lubią robić media. Stosunek, rodzice - właściciele szkoły, nie podważałem. Nie miałem też zamiaru nikogo bronic, ani nikogo urazić.

Każdą pracę możesz wykonać dobrze i byle jak. Dlaczego jednych pracowników ceni się wyżej, niż innych? W każdej pracy tak jest, a w szczególny sposób w zawodzie nauczyciela. Czy Ty Anonimie pracujesz za darmo? Bo jeśli nie, to (z tego co piszesz), Twoja praca nie ma wartości. Ba, nie ma znaczenia, czy wykonujesz ją sumiennie, czy lekceważysz swoje obowiązki. Co do szansy wypowiedzi właścicieli: z tekstów (bo to nie pierwszy tekst na temat tej szkoły) wynika, że byli zapraszani przez rodziców na spotkania i z szansy tej nie skorzystali. Uczciwość dziennikarska, o której piszesz, wymagała, żeby właśnie o tym wspomnieć, w końcu świadczy to jednoznacznie o ich podejściu do rodziców i uczniów. Sami pozbawili się szansy przedstawienia swojego punktu widzenia...

dla mnie wartością są na pewno dzieci ale nauczyciele?, przecież nauczyciel dostaje pensję i to jego praca, natomiast gdyby pracował społecznie,,, o tak, wtedy byłaby to dla mnie wielka wartość. Ale pomijając szczegóły, nie fair jest to co robią właściciele, ja rozumiem, że może to nie przynosić odpowiednich dochodów, odpowiednich- do inwestycji i ryzyka ale prawo jest prawem i nie należy go łamać, a na pewno nie zachowywać się jak małe dzieci w piaskownicy, bo to może boleć. Jeżeli oczywiście jest prawdą to, co zawiera tekst powyżej. Brakuje znowu wypowiedzi drugiej strony i obawiam się manipulacji informacją przez redaktora, piszącego ten tekst. Zwykła uczciwość dziennikarska wymaga - dać szansę obu stronom, nie tylko jednej.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama