Cieszyn: Radni za przyjęciem repatriantów1 stycznia 2001 roku weszła w życie ustawa o repatriacji. Mimo upływu dość długiego okresu czasu, proces repatriacji nie został jeszcze zakończony. W dalszym ciągu tysiące rodzin polskiego pochodzenia żyjących w Kazachstanie, Uzbekistanie i innych azjatyckich republikach byłego ZSRR oraz na dalekiej Syberii oczekuje na zaproszenie gmin i powrót do ojczyzny. Cieszyn przyjął już repatriantów. W 1998 Nad Olzą zamieszkała czteroosobowa rodzina z Kazachstanu, a w 2002 trzyosobowa rodzina. W 2010 roku osiedliła się tu również jedna osoba samotna. Pismo wicewojewody z apelem o udzielenie Polakom pomocy w repatriacji wywołało dyskusję. I choć wcześniej część z radnych na komisjach była przeciwna, lub wstrzymała się od głosu, ostatecznie radni zgodzili się na przyjęcie kolejnej rodziny w Cieszynie. - Przyjmujemy Polaków, którzy nigdy i nigdzie nie zrezygnowali ze swojej tożsamości. Jeżeli my, Polacy dyskutujemy nad jedną rodziną i to z takimi wątpliwościami, to ja, jako Polak tracę sens, po co tu jesteśmy. Jako Polak nie rozumiem tej postawy - przyznaje radny Kazimierz Kawulok. - Jestem za przyjęciem rodziny. Tym bardziej, że jedno mieszkanie jest wolne. Pozostaje nam kwestia znalezienia pracy - przyznaje radny Krzysztof Herok. - Ostatnią osobę przyjęliśmy w 2010 roku. Rodziny dobrze się tu czują, usamodzielniły się, funkcjonują samodzielnie. Jestem za przyjęciem kolejnych osób - dodaje radna Janina Cichomska. W skali kraju od lat spada liczba repatriacji. Od 1997 roku, kiedy Polska zaczęła ściągać rodaków ze wschodu, do kraju wróciło blisko 7500 osób. Kolejnych 2800, które legitymują się promesą wizy repatriacyjnej, dalej oczekuje na powrót. Na samym początku do kraju wracało średnio 800 repatriantów rocznie, później ta liczba spadła do 350-400, obecnie jest to średnio około 200 osób. Jednym z powodów jest minimalne wsparcie jakie z tytułu przyjęcia repatriantów otrzymuje od państwa gmina.
|
reklama
|
minimalne wsparcie ze strony pańtswa polskiego - smutne...
Dodaj komentarz